Na rekolekcje Ruchu Światło–Życie z… krowami
Rodzina ze Słopnic koło Limanowej przyjechała na oazę do Diecezjalnego Domu Rekolekcyjnego w Ciężkowicach razem z 8 krowami. Lucyna i Łukasz Michura od kilkunastu lat należą do Ruchu Światło – Życie, a od ponad dwóch lat hodują krowy. Bardzo chcieli uczestniczyć w oazie, ale hodując zwierzęta nie jest to łatwe. Dyrektor domu rekolekcyjnego ks. Sylwester Brzeźny bez wahania zaprosił rodzinę z krowami. Sam też pomaga w pielęgnowaniu stada, zresztą chętnych do pomocy jest o wiele więcej. Nagrodą dla oazowiczów jest dobre mleko, sery i masło.
W Ciężkowicach w diecezji tarnowskiej dobiega końca wyjątkowa oaza rodzin drugiego stopnia Ruch Światło-Życie. Uczestniczy w niej ponad 80 osób z całej Polski. Jest także rodzina z Wielkiej Brytanii. Jak na każdej oazie uczestnicy wspólnie się modlą, rozważają treści Pisma Świętego, śpiewają, rozmawiają i uczą się modlitwy brewiarzowej. W oazie uczestniczy 16 małżeństw, 45 dzieci, 2 diakonów, 2 siostry zakonne i 1 ksiądz.
Moderatorem oazy i dyrektorem domu rekolekcyjnego w Ciężkowicach jest ks. Sylwester Brzeźny. Kiedy dowiedział się, że jedno małżeństwo nie może przyjechać, ponieważ ma wiele obowiązków związanych ze stadem krów, zaprosił rodzinę, żeby przyjechała ze zwierzętami. Pastwisko powstało obok domu rekolekcyjnego. Jest też miejsce do dojenia krów.
>>> Oaza na pustyni życia. Rekolekcje Ruchu Światło-Życie [FOTOREPORTAŻ]
– Na Boże plany nie ma granic. Nie ma rzeczy niemożliwych. Trzeba tylko Bożej łasce pozwolić działać i wszystko się da. Trzeba być otwartym tak jak robił to ks. Franciszek Blachnicki, twórca naszego Ruchu. To jest wyjątkowa sytuacja. Krowa jest zwierzęciem, o które trzeba się wyjątkowo zatroszczyć – mówi ks. Sylwester Brzeźny.
Lucyna i Łukasz Michura mają czworo dzieci, mieszkają w Słopnicach koło Limanowej i od 2,5 roku hodują krowy. Mają ich 20, a 8 z nich trzeba doić dwa razy dziennie. – Kiedy ksiądz się zgodził nie zastanawialiśmy się długo. Staramy się uczestniczyć we wszystkich punktach dnia rekolekcyjnego. Przed godziną szóstą rano idziemy doić krowy, a o 7.30 mamy jutrznię, więc nawet jest czas na kawę. Kiedy jest kolacja grupy, to wtedy jest wieczorne dojenie krów. Mamy dużo pomocników wśród uczestników oazy– mówi pani Lucyna.
– Krowy czują się tutaj dobrze, dają więcej mleka niż w domu – dodaje pan Łukasz. Głowa rodziny cieszy się, że tak wiele osób pomogło w tym całym przedsięwzięciu i nadal pomaga. – Jeden z chłopców wstaje wcześnie rano każdego dnia, by iść z nami i pomagać przy zwierzętach – cieszy się hodowca.
Uczestnicy oazy mają więc w menu mleko a także sery, masło i śmietanę. Nigdy w historii domu rekolekcyjnego w Ciężkowicach nie było takiego przypadku, żeby oazowicze przywieźli też krowy. Ks. Sylwester Brzeźny sprawdził w centrali Ruchu Światło – Życie w Krościenku i także tam usłyszał, że nie było czegoś podobnego w historii ruchu oazowego.
Oaza trwa 15 dni i właśnie dobiega końca. Krowy białogrzbiete wrócą do domu dużym samochodem transportowym.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |