fot. PAP/EPA/CESARE ABBATE

Neapol: powtórzył się „cud krwi św. Januarego”

Trzy razy w roku cały Neapol spogląda na katedrę w oczekiwaniu na cud krwi św. Januarego. Jeśli cud się nie wydarzy, uważa się to za oznakę nieszczęścia. Jednak tym razem był powód do radości, gdyż cud się wydarzył.

W Neapolu ponownie wydarzył się cud krwi patrona miasta – św. Januarego (wł. San Gennaro). Lokalne media poinformowały, że krew patrona miasta, która była przechowywana w szklanej fiolce i wyschła, skropliła się 5 maja o godz. 17.03 w katedrze neapolitańskiej. O skropleniu krwi poinformował wiernych arcybiskup Neapolu Mimmo Battaglia wraz z burmistrzem miasta. Następnie przez miasto przeszła uroczysta procesja.

Od wieków krew patrona miasta skrapla się w sobotę przed pierwszą niedzielą maja, czyli w święto przeniesienia relikwii do Neapolu, oraz w dwóch innych terminach: dniu jego liturgicznego wspomnienia 19 września i 16 grudnia, upamiętniający ostrzeżenie przed erupcją Wezuwiusza w 1631 r. Zmiana konsystencji zakrzepłej krwi męczennika uważane jest za zapowiedź pomyślności dla Neapolu i jego mieszkańców.

>>> Neapol: więźniowie uszyli dla papieża na ornat Światowy Dzień Ubogich

Św. January (Catacombe di San Gennaro), autor nieznany fot. Wikimedia commons

Cud krwi jest udokumentowany od średniowiecza. Jego brak uważany jest przez neapolitańczyków za zły omen. Tak stało się np. w grudniu 2020 roku, ale kardynał Crescenzio Sepe zapewniał, że „nie zwiastuje to nieszczęścia, ani epidemii ani wojen”.

Według tradycji św. January był biskupem Benewentu – miasta położonego ok. 70 km na wschód od Neapolu. W okresie wielkich prześladowań chrześcijan za rządów cesarza rzymskiego Dioklecjana (III-IV wiek) poniósł śmierć męczeńską wraz z sześcioma towarzyszami ze swej diecezji: wszyscy zostali ścięci w Puteoli (dzisiejsze Pozzuoli) koło Neapolu 19 września 305 r. Dziś w tym dniu obchodzone jest jego święto patronalne.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze