Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Nie pije, bo obiecał Matce Bożej. Tutaj górale idą po ratunek 

To tutaj tysiące górali przestało „chlać wódkę”. Inni zerwali z hazardem, przestali brać narkotyki i przestali bić żonę i dzieci. Dla górali ślubowanie na „Górce” jest święte. 

Ludzie opowiadają historie o tym, jak zmieniło się ich życie, od kiedy poszli na „Górkę”. Jest historia góralki z Olczy, która opowiada o pijącym mężu, który pił i bił rodzinę pod wpływem alkoholu. Ale ślubował Matce Bożej – i to uratowało ich rodzinę. 

Jest historia Andrzeja, który zaczął grać na automatach. Na początku wygrywał, ale później dobra passa się skończyła, przegrał wszystko, popadł w długi. Kolega, którego spotkał na ulicy przywiózł go na „Górkę” i to go uratowało przed dalszym pogrążaniem się. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

100 tysięcy historii 

„Górka” – tak popularnie nazywany jest Dom Rekolekcyjny o. jezuitów przy kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Zakopanem. Leży na zboczu Gubałówki, niedaleko dolnej stacji kolejki linowo-terenowej, którą można wjechać na tę górę. 

Kaplica ślubowań znajduje się w budynku przylegającym do kościoła. Tam znajduje się obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy i to właśnie przed tym wizerunkiem osoby zmagające się z uzależnieniami przyrzekają Matce Bożej trzeźwość. 

A uzależnienia są rozmaite. Najczęściej nadal jest to alkohol. Ale także uzależnienia od narkotyków, tytoniu i hazardu. Od kilku lat można także ślubować w przypadku uzależnienia od oglądania pornografii, od gier i internetu, a także zakupoholizmu. Mogą przyjść także osoby, które chcą powstrzymać się od przemocy wobec bliskich. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Każdego dnia od godz. 8.30 do 17.30, z wyjątkiem świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy, ojcowie pełniący dyżur przyjmują średnio 14, 15 osób, które składają ślubowanie. Nie trzeba się wcześniej umawiać, wystarczy przyjść i zadzwonić pod podany na drzwiach numer, wówczas pojawia się dyżurujący ojciec, który przeprowadza rozmowę o sprawie, z którą dana osoba przychodzi. Jest możliwość skorzystania ze spowiedzi, choć nie jest to obowiązkowe. Ślubować może każdy, kto wierzy w Boga lub kieruje się wiarą w to, że może zostać trzeźwym. Nikt nie pyta o praktykowanie, ani też o to, w jakiej sytuacji życiowej się znajduje.  

Fakt ślubowania zostaje zapisany w księdze, choć na początku działalności tego nie odnotowywano. W księdze zapisany jest także czas, jakiego dotyczy ślubowanie, jest i podpis. Następnie ślubujący klęka przy ołtarzu i czyta tekst ślubowania. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

Jezuici szacują, że w ciągu ostatnich 50 lat mogło być nawet 100 tysięcy ślubować. A to oznacza tyle właśnie osób, które przynajmniej na jakiś czas podjęły abstynencję. 

>>> Przychodzą po po-MOC – rozpoczęły się Jasnogórskie Spotkania Uzależnionych

Ślubowanie na „Górce” jest święte 

Przysięgę złożoną na „Górce” szanuje na Podhalu każdy. Nawet najwięksi alkoholicy czy narkomani. Nawet dotychczasowi koledzy od flaszki, wiedząc, że Saszek czy Jasiek byli na „Górce”, nie będą namawiać do picia, a nawet będą pomagać w zachowaniu trzeźwości. 

Na „Górce” bardzo rzadko składa się ślubowanie na całe życie. Raczej ojcowie sugerują krótsze terminy, z ich doświadczenia wynika, że to jest bardziej skuteczne, bo realne do dotrzymania. Czasami jest to kilka miesięcy, a czasami nawet kilka dni. Ale od ślubowania nie ma żadnej dyspensy. 

Fot. Justyna Nowicka/misyjne.pl

W tym czasie zaleca się, żeby osoba, która chce być trzeźwa obserwowała siebie i to, w jaki sposób jej organizm i psychika reagują na abstynencję. Czy pojawiają się głody, depresja? Czy wręcz przeciwnie – poprawia się nastrój i funkcjonowanie w rodzinie. Tak, by ewentualnie pomóc osobie także w inny sposób. Bo oprócz aspektu religijnego i samego wytrwania w trzeźwości ojcowie dostarczają także informacji i zachęcają do udziału w „Programie 12 kroków” czy zapraszają na spotkania Anonimowych Alkoholików, Anonimowych Narkomanów czy Anonimowych Seksoholików. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze