św. Juan Diego

Fot. wikimedia commons/Autorstwa Miguel Cabrera – [1], Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=8422907

Cud za wstawiennictwem św. Juana Diego  

Wizerunek świętego Juana Diego widnieje na cudownym obrazie Matki Bożej z Guadalupy. Jego oblicze jest obliczem anioła. Rozpostarłszy skrzydła, anioł ten wyobrażony został pod półksiężycem, na którym stoi brzemienna Maryja.  

Kiedy Juan Diego miał 57 lat, kilkakrotnie, w okresie od 9 do 12 grudnia 1531 roku, objawiła się mu u stóp wzgórza Tepeyac Matka Boża. Poleciła temu meksykańskiemu Indianinowi, by w miejscu Jej objawień wzniesiono kaplicę, niemniej jednak miejscowy biskup, Hiszpan Zumárraga, zrazu odniósł się do orędzia sceptycznie. Potwierdzeniem wiarygodności objawień Maryi pod Tepeyac stało się cudowne przeobrażenie róż w obraz. Zimą, we wskazanym przez Maryję miejscu, Juan Diego zebrał bukiet wspaniałych róż. Kiedy zaniósłszy owe kwiaty do biskupa, uchylił przed nim poły swego sporządzonego z włókien agawy płaszcza (tilma, przypominająca szeroki szal), hierarcha ujrzał wizerunek Matki Bożej i, przekonany o autentyczności Jej objawień, polecił spełnić polecenie Maryi, czyli wznieść kaplicę, w której do momentu zbudowania kościoła czczono powstały w cudowny sposób, na indiańskim okryciu, obraz 

>>> Co Maryja z Guadalupe powiedziała do Indian?

Ten, który mówi jak orzeł 

Zanim Juan Diego został ochrzczony, nosił indiańskie imię Cuahtlatoatzin, oznaczające w języku nahuatl „Tego, który mówi jak orzeł”, czyli „Mówiącego Orła”. Urodził się w 1474 roku w wiosce Tlayacac (leżącej około 20 kilometrów od obecnej stolicy Meksyku), własności Texcoco, a zmarł w roku 1548. Należał do najuboższej i najliczniejszej klasy społeczności azteckiejPracował na roli i wytwarzał maty w Cuautitlan. Po podbiciu państwa Azteków przez Hiszpanów, Cuahtlatoatzin i jego żona Malitzin przyjęli w 1524 lub 1525 roku chrzest, prawdopodobnie z rąk hiszpańskiego misjonarza, franciszkanina Torbia de Benavente, otrzymując imiona: Juan Diego i Maria Łucja. Po bezpotomnej śmierci żony (1529 rok), Juan Diego przeprowadził się do swego wuja, do Tolpetlac. Historia życia tego świętego mówi, że udawał się pieszo w każdą sobotę i niedzielę do kościoła w Tenochtitlan, przemierzając kilkanaście mil, by uczestniczyć w Mszy Świętej i katechizacji. Podczas jednej z takich wędrówek ujrzał Matkę Bożą. Po wzniesieniu kaplicy, w której umieszczono obraz, zamieszkał w pobliskim pokoju, gdzie spędził pozostałe lata życia, przybliżając przybywającym do sanktuarium pątnikom objawienia, wyjaśniając prawdy wiary i przygotowując do przyjęcia chrztu. Kult świętego Juana Diego rozpoczął się wkrótce po jego śmierci. Jednak beatyfikowano go dopiero w 1990 roku, a kanonizowano w roku 2002. Jego liturgiczne wspomnienie przypada 9 grudnia. To właśnie ów Indian widnieje w oku Maryi z guadelupskiego wizerunku.  

>>> Co Maryja z Guadalupe mówi do Europejczyków? 

Misja św. Juana Diego 

Najstarsze źródło zawierające informacje o życiu świętego Juana Diego i misji, jaką zleciła mu Matka Boża, to tekst Huei Tlamahuitzoltica. Napisał go w języku nahuatl, w drugiej połowie XVI wieku, Antonio Valeriano. Tekst ten wydrukowano w całości w 1649 roku, wzbogacając w hiszpański przekład. Natomiast do kanonizacji błogosławionego Juana Diego przyczynił się za jego wstawiennictwem, na peryferiach miasta Meksyk, pewien cud. Mimo podjętej przez zrozpaczoną matkę Jose Silvy próby powstrzymania syna przed popełnieniem samobójstwa, Jose Silva skoczył z balkonu, z wysokości dziesięciu metrów, uderzając głową (z siłą ocenianą na dwie tony) w betonową posadzkę. Z powodu krwotocznego udaru mózgu i przetoki znalazł się w ciężkim stanie.  

Dzięki wstawiennictwu  świętego Indianina, o które zabiegała w tym czasie matka Jose Silvyi wbrew wszelkim lekarskim prognozom niedoszły samobójca natychmiast odzyskał pełnię zdrowia: w jego mózgu i na głowie lekarze nie znaleźli żadnych zmian ani obrażeń. Cud zszokował lekarzy, ponieważ z medycznej perspektywy był przypadkiem naukowo niewytłumaczalnym 

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze