bp Stefan Oster, fot. PAP/DPA/Armin Weigel

Niemiecki biskup: problemem jest, gdy chrześcijanin opowiada się za skrajnościami

Na zagrożenia płynące dla niemieckiego społeczeństwa ze strony nie tylko ze strony skrajnej prawicy, lecz także lewicy wskazuje, nawiązując do niedawnego stanowiska niemieckiego episkopatu, biskup Pasawy, Stefan Oster SDB. Opublikował on oświadczenie na temat aktualnej sytuacji społeczno-duchowej w swej ojczyźnie, przestrzegając przed możliwością pojawienia się nowych form autorytaryzmu. 

Drodzy bracia i siostry w wierze,

Jako Konferencja Episkopatu Niemiec opublikowaliśmy niedawno oświadczenie, w którym stwierdzamy, że nacjonalizmu ludowego nie można pogodzić z chrześcijańską wizją człowieka i z godnością, którą uznajemy w każdej istocie ludzkiej bez wyjątku. A ponieważ zaobserwowaliśmy, że ideologia ta jest coraz wyraźniej reprezentowana na prawym skraju spektrum politycznego, wydaliśmy również zalecenie, aby nie głosować na AfD. Zaobserwowaliśmy coraz większą radykalizację w tej partii, w szczególności od czasu jej pojawienia się na scenie politycznej. Sporo członków, którzy wcześniej nadawali innych charakter tej partii, opuściło ją. Z moich obserwacji wynika, że kultura dyskursu politycznego również stale się pogarsza z powodu AfD i jej rozwoju, a polaryzacja znacznie narasta. Trudno mi dostrzec w dyskursie jakiekolwiek rzeczywiste zainteresowanie demokratycznym podejmowaniem decyzji i kształtowaniem opinii, podczas gdy fundamentalna krytyka systemu wobec wszystkiego, co wygląda na „tych na górze”, staje się coraz silniejsza. Z tych i innych powodów, o których mówi deklaracja, również popieram ten tekst.

>>> Niemiecki biskup przestrzega przed nacjonalizmem

fot. PAP/EPA/CHRISTOPHER NEUNDORF

A co ze skrajnościami na lewicy?

Mam jednak również świadomość – i chciałbym to tutaj dodać – że do tej polaryzacji również przyczynia się wpływ lewicowych, zwłaszcza skrajnie lewicowych ruchów politycznych. Czasami skrajna prawica i lewica są podobne, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie tożsamości: z jednej strony myślenie populistyczno-tożsamościowe, z drugiej mentalność tożsamości woke. Ci pierwsi chcą utrzymać Niemcy tak czyste etnicznie, jak to tylko możliwe, podczas gdy ci drudzy wszędzie widzą ucisk wobec mniejszości – często jedynie dlatego, że są mniejszościami. A takie myślenie chce następnie promować ideę lewicowej „różnorodności”, wyraźnie przeciwko ustalonym strukturom politycznym – w celu skazania ich za rzekome nadużycie władzy.

Paradoks polega na tym, że kultura unieważniania (ang. cancel culture) rozprzestrzenia się pod hasłem „różnorodności”, co z kolei pozwala jedynie na wysoce autorytarną selekcję tego, co może, a co nie może być częścią „różnorodności”. Wszystko, co trąci „patriarchatem”, jest z pewnością niedozwolone. W obu przypadkach jestem przekonany, że celem jest dogłębna restrukturyzacja społeczeństwa. I wiemy, że taka reorganizacja – tu i tam – jest ostatecznie ukierunkowana na systemy autorytarne, które będą egzekwować swoją pozycję za pomocą władzy i ucisku – i przeciwko formie liberalnego państwa konstytucyjnego. Jest to jednak forma rządów, którą wszyscy mogliśmy się cieszyć w naszym kraju przez ponad siedem dekad.

Wkład chrześcijańskiej wizji człowieka

Jako biskupi uważamy zatem za problematyczne, gdy ludzie wyznający wiarę w Chrystusa opowiadają się za skrajnymi stanowiskami w wyborach politycznych w naszym kontekście. Opowiadamy się za liberalnym, demokratycznym porządkiem podstawowym, w którym godność ludzka i jej ochrona jest najwyższą zasadą przewodnią. Idea godności każdego człowieka bez wyjątku, bez względu na narodowość, płeć, religię, pochodzenie, stan fizyczny i psychiczny, zdrowie lub chorobę, wiek lub niepełnosprawność – jest nie do pomyślenia bez wkładu wiary chrześcijańskiej, która przedstawia Boga jako Stwórcę i Ojca wszystkich ludzi.

fot. PAP/EPA/Ramon van Flymen

Czy wszystko, co nie „lewicowe”, jest „prawicowe”?

Oczywiście zdaję sobie również sprawę, że wiele osób, zwłaszcza chrześcijan, pyta dziś nie bez powodu: na którą partię mogę dziś głosować? Jak szybko wszystko wydaje się „prawicowe” – tylko dlatego, że nie jest „lewicowe” lub nie zgadza się z obecnymi partiami rządzącymi i ich polityką? I jak mało chrześcijański pogląd na ludzkość w odniesieniu do ochrony życia lub rodziny nadal liczy się w naszym ogólnym krajobrazie partyjnym? I kto jeszcze odważy się uczciwie nazwać problemy wynikające z wysokiego poziomu imigracji, zwłaszcza gdy integracja nie jest, lub jest tylko umiarkowanie udana – bez bycia etykietowanym jako prawicowiec lub islamofob? Z drugiej strony, wiele osób, które bardzo krytycznie podchodzą do polityki migracyjnej, nie zdaje sobie sprawy, że na przykład nasz system opieki zdrowotnej lub inne branże usługowe nie byłyby już w stanie funkcjonować w sposób, w jaki funkcjonowały przez długi czas bez wielu pracowników z zagranicy.

Trzy oznaki odejścia od chrześcijańskiej wizji człowieka

To właśnie wizja człowieka martwi mnie najbardziej: wspomniałem już o skrajnych pozycjach prawicy (populizm) i lewicy (woke). Ale trzy inne tendencje są dla mnie znakiem, że rzeczywiście żyjemy w „punkcie zwrotnym”, jak powtarza papież Franciszek.

Nigdy wcześniej – moim zdaniem – wspomagane samobójstwo nie było możliwe jako model biznesowy w naszym pierwotnie chrześcijańskim społeczeństwie, nigdy wcześniej zabijanie dzieci w łonie matki nie zostało wyraźnie ogłoszone jako prawo człowieka z taką jasnością, nigdy wcześniej nie sugerowano dzieciom, że zmiana ich płci biologicznej może być opcją realną. Oczywiście zdaję sobie również sprawę z trudnej sytuacji osób znajdujących się na granicy życia i śmierci, kobiet w niezamierzonej ciąży i osób cierpiących na dysforię płciową. Niemniej jednak, wspomniane wyżej zjawiska w ich widocznej obecności medialnej i politycznej – często z posmakiem ideologicznym – pokazują, że nasz obraz i rozumienie tego, co to znaczy być człowiekiem, nie jest już zasadniczo zdeterminowane przez idee chrześcijańskie.

Protest przeciwko prawicowemu populizmowi przed Bundestagiem, fot PAP/EPA/FILIP SINGER

Istnieje również wiele kryzysów, które wymagają od nas zajęcia stanowiska. Wojny w Izraelu i na Ukrainie, kwestie klimatyczne, konsekwencje pandemii, rewolucja cyfrowa i nieograniczona władza wielkich firm technologicznych i wiele innych. Europa wydaje się podzielona, wynik wyborów w USA niepewny. Wpływ totalitarnych Chin na świat rośnie.

Kto pracuje nad wzmocnieniem liberalnej demokracji?

Wszystko to i a także znacznie więcej sprawia, że wiele osób odczuwa niepokój o teraźniejszość i przyszłość – i sprawia, że proszą o rzetelne wskazówki. A czasami sprawia, że sięgają po propozycje rozwiązań populistycznych, które jednak wcale nie są rozwiązaniami. Właśnie dlatego oświadczenie Słowo Biskupów w sprawie nacjonalizmu ludowego ma na celu wzmocnienie centrum.

I chciałbym to jasno powiedzieć: nie chcemy po prostu osądzać czy nawet potępiać ludzi, którzy chcą głosować na AfD. Chcemy nawiązać dialog, chcemy słuchać i uczyć się od siebie nawzajem, ale chcemy też zapytać: czy przyglądamy się wystarczająco uważnie? Chcemy wzmacniać i wspierać te wszystkie siły polityczne, które wyraźnie dążą do wzmocnienia i odnowienia tego, co charakteryzowało nasz kraj w ostatnich dziesięcioleciach: demokratyczną, liberalną kulturę, która była i jest nie do pomyślenia bez naszej chrześcijańskiej wizji człowieka. Kultury, w której każdy człowiek ma również miejsce na swoją wiarę i praktyki religijne. Dlatego potrzebujemy zaangażowania na rzecz dobra wspólnego, potrzebujemy wspólnoty, w której jedna osoba nie podejrzewa drugiej tylko dlatego, że ma inne poglądy lub pochodzenie. Potrzebujemy odnowionego zaufania, w tym do naszych kluczowych instytucji państwowych i społecznych, i pilnie musimy wzmocnić umiejętności korzystania z mediów wszystkich, zwłaszcza ludzi młodych.

Potrzebujemy społeczeństwa, w którym zaufanie się odradza, ponieważ jednoczy się w kluczowych kwestiach, na przykład aprobaty naszej ustawy zasadniczej. Przede wszystkim potrzebujemy także niezruszonego zaufania, że ostatecznie nasz Bóg trzyma świat w swoich rękach. Jest to Bóg, którego Jezus przedstawił nam jako miłosiernego Ojca. Ten Ojciec jest i pozostanie Panem, który kocha i podtrzymuje świat – zawsze.

>>> Co powiedział papież do o. Anselma Grüna?

fot. PAP/EPA/ABIR SULTAN

Wkład chrześcijan

Z naszej chrześcijańskiej perspektywy ten dzisiejszy świat – jak zawsze – jest cudownie stworzonym światem, który jest również zepsuty i potrzebuje odkupienia. Jako chrześcijanie wyrażamy naszą wiarę, że człowiek o własnych siłach nie może stworzyć raju na ziemi – i gdziekolwiek próbował, miało to katastrofalne konsekwencje dla wielu. Dlatego chcemy wnieść nasz wkład we współistnienie ludzkości, we współistnienie pokoju, solidarności i ochrony stworzenia. I do akceptacji dla wszystkich ludzi w całej ich różnorodności. My, chrześcijanie, jesteśmy do tego powołani w szczególny sposób, ponieważ możemy ufać, że Chrystus już odkupił świat – i że należymy do Niego, cokolwiek nie mogłoby nadejść. Mamy w sobie źródło, światło, życie – poprzez chrzest i bierzmowanie, poprzez wspólnotę i służbę – które nie może zostać unicestwione, cokolwiek by się stało. Wielokrotnie to właśnie chrześcijanie zmieniali świat poprzez swoje świadectwo. I właśnie dlatego, że wszystkie te historyczne uwarunkowania i wyzwania, w których żyjemy dzisiaj, wszystko, co chce i może nas przestraszyć, ostatecznie nie dociera do miejsca, w którym znajduje się dla nas źródło radości, pokoju i pewności. „Nic nie może nas odłączyć od miłości Chrystusa”, mówi św. Paweł, i nic nie może nas odłączyć od naszego Ojca, który patrzy z dobrocią na wszystkie swoje dzieci – cokolwiek by się nie wydarzyło.

Żadna partia nie jest doskonała!

Drodzy bracia i siostry w wierze, jeśli więc teraz zapytacie ponownie: na którą partię powinienem głosować? Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że żadna partia nie jest idealna ani w swoim programie nie odpowiada w pełni Ewangelii lub naszej tradycji wiary. W każdej partii są punkty, które możemy poprzeć i inne, które uważamy za trudne lub które powinniśmy odrzucić. Ale wybierzcie partię lub swoich przedstawicieli, którzy waszym zdaniem chcą konstruktywnie rozwijać nasze społeczeństwo jako całość za pomocą ładu liberalno-demokratycznego, na którym budowali nasi konstytucyjni ojcowie i matki, i którzy uczciwie stają w obronie dobra wspólnego i godności wszystkich ludzi. I nawet jeśli nigdy nie jest to całkowicie możliwe zgodnie z waszymi lub moimi ideami, zadajmy sobie wówczas pytanie o te siły polityczne, które są najbliższe temu, co uważamy za wolną, demokratyczną i godną człowieka wspólnotę. I wtedy, moim zdaniem, byłaby już jakaś możliwość wyboru.

Od lewej: premier Kanady, premier Włoch i prezydent Ukrainy, fot. PAP/AA/ABACA

Założyciel mojego zakonu, św. Ksiądz Bosko, powiedział kiedyś – zapytany o swoją postawę polityczną w niespokojnych czasach XIX wieku we Włoszech: „Naszą polityką kieruje «Ojcze nasz»”. Myślę, że nie jest to takie złe słowo – zachować spokój i wspólnie szukać kompromisów, które najlepiej promują dobro wspólne.

A co z „Marszem dla życia”?

Wreszcie, ostatnie słowo na temat mojego niedawnego przyznania, że byłem niezdecydowany co do mojego udziału w Marszu dla Życia. Byłem tam w 2019 roku, w tym jako mówca na podium. I oczywiście zawsze popieram tę sprawę. Jestem również przekonany, że istnieje pilna potrzeba, aby troska o ochronę życia była obecna w sferze publicznej i politycznej – zwłaszcza ze strony chrześcijan. Dlatego jestem wdzięczny każdemu, kto się angażuje w tej dziedzinie, kto się przyłącza i kto pokazuje swoją twarz.

Jednak nie jestem już pewien, czy to właśnie ta forma obecności najlepiej służy obawom w naszej obecnej sytuacji niemieckiej. Być może zbyt łatwo jest zaszkodzić marszowi, zbyt łatwo przejąć jego treść, a następnie skierować zainteresowanie na kwestie poboczne, które nie są nasze. I oczywiście zastanawiam się również, czy termin „marsz” w odniesieniu do tego wydarzenia naprawdę pasuje do naszych czasów. Ale jak powiedziałem, jest to proces, w którym nie podjąłem jeszcze decyzji. Chętnie wysłucham dobrych kontrargumentów, a jeśli mnie przekonają, z przyjemnością pójdę jeszcze raz. Oczywiście jestem też otwarty na nowe, dobre pomysły, które podniosą świadomość w tej ważnej dla naszych czasów kwestii.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze