Fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Nieodklepane – czym jest, a czym nie jest modlitwa? 

Modlitwa jest sercem życia chrześcijańskiego. Katolicy często od dziecka uczą się odmawiania pacierza, modlitwy przed posiłkiem czy różańca. Jednakże nie każdy zastanawia się nad tym, czym właściwie ona jest. Niektórzy kojarzą ją głównie z „odklepywaniem” formułek. Ale przecież jest czymś znacznie większym. 

Kościół za św. Janem Damasceńskim określa modlitwę jako: „wzniesienie duszy do Boga” (KKK 2559). Nie jest ona jedynie wypowiadaniem słów, ale przede wszystkim relacją – osobistym spotkaniem z Bogiem, w którym człowiek zwraca się do swojego Stwórcy, otwiera przed Nim serce, mówi, ale też słucha. 

Więcej niż słowa 

Benedykt XVI w adhortacji Verbum Domini, przypomina, że modlitwa to przede wszystkim słuchanie słowa Bożego – wsłuchiwanie się w to, co Bóg mówi przez Pismo Święte i przez Kościół. Chrześcijaństwo jest religią relacji, więc i w modlitwie o nią chodzi. Modlitwa nie jest aktem jednostronnym, ale jest dialogiem. 

>>> Ks. prof. Janusz Nawrot: Bóg „umiera”, gdy się nie modlimy [ROZMOWA]

Nie oznacza to jednak, że wypowiadanie stałych formuł jest bezwartościowe. Tradycyjne modlitwy, takie jak „Ojcze nasz” czy „Zdrowaś Maryjo”, mają głębokie zakorzenienie w historii Kościoła i liturgii, a ich słowa prowadzą nas w głąb tajemnicy wiary. Problem pojawia się, gdy traktujemy modlitwę jako pusty rytuał lub wyłącznie „zaliczanie” obowiązku. To właśnie wtedy modlitwa staje się „odklepana” – tracimy kontakt z jej duchową głębią. 

fot. Anna Gorzelana/Misyjne Drogi

Nasza odpowiedź 

Wielu świętych i mistrzów duchowości podkreśla, że modlitwa nie jest jedynie mówieniem do Boga, ale także słuchaniem. Modlitwa zawsze rozpoczyna się od Jego inicjatywy, a nasze serce jest zaproszone, by odpowiedzieć. 

„Bóg żywy i prawdziwy niestrudzenie wzywa każdego człowieka do tajemniczego spotkania z Nim na modlitwie. W modlitwie wierny Bóg zawsze pierwszy wychodzi z miłością do człowieka; zwrócenie się człowieka do Boga jest zawsze odpowiedzią”. (KKK 2567) 

Odpowiedź ta przyjmuje różne formy – od uwielbienia, przez dziękczynienie, aż po prośbę i przebłaganie. Modlitwa jest otwieraniem się na obecność Boga, dzieleniem się z Nim swoją codziennością, ale też odkrywaniem Jego woli. Jan Paweł II podkreślał, że trzeba, aby wychowanie do modlitwy stało się kluczowym elementem wszelkich programów duszpasterskich (Novo millennio ineunte). Modlitwa zawsze jest dobra, jeśli jest szczera i wychodzi z głębi serca, wciąż jednak w naszym słuchaniu Pana i rozmowie z Nim możemy wzrastać i coraz pełniej dotykać głębi. 

>>> Co zrobić, żeby różaniec nie nużył? 

fot. Anna Gorzelana/Misyjne Drogi

Kluczem jest postawa serca 

Wielu wierzących zmaga się z problemem rutynowej modlitwy. Jednak jest duża różnica między modlitwą szczerą, a „odklepaną” – bez zaangażowania, mechanicznie wypowiadanymi słowami. Kluczem jest postawa serca. Jeśli słowa płyną z wiary, nawet powtarzanie tych samych formuł ma dużą wartość. Problem zaczyna się, gdy modlitwa staje się jedynie „odhaczeniem” obowiązku. 

Fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

„Nie bądźcie gadatliwi jak poganie” 

Można powiedzieć: „Ojcze nasz” w minutę, ale też można trwać na modlitwie godzinami, rozważając każde słowo w kontekście swojego życia. Ta pierwsza forma modlitwy pozostanie jedynie gestem, druga stanie się dialogiem. 

„Modlitwa staje się próżnym słowotokiem, jeśli nie angażuje serca. Modlitwa nie polega na wielomówstwie ani mechanicznym powtarzaniu formułek, które nie mają wewnętrznej treści”. (KKK 2729) 

Modlitwa nie jest ucieczką od rzeczywistości, lecz pomaga nam spojrzeć na rzeczywistość z innej perspektywy. Dzięki niej możemy nabrać siły, by mierzyć się z codziennymi wyzwaniami, a nie od nich uciekać. 

fot. Anna Gorzelana/misyjne.pl

Modlitwa – przede wszystkim spotkanie 

Søren Kierkegaard, jeden z filozofów i teologów XIX w., mówił, że modlitwa nie zmienia postanowień Boga, ale zmienia tego, kto się modli. Dużym problemem jest, jeśli zwracamy się do Boga wyłącznie po to, aby coś uzyskać. Modlitwa nie jest „magią”, formą manipulacji ani „transakcją” z Bogiem. Naszą główną motywacją powinna być miłość i nasze modlitwy mają pomóc ją odkryć, by jeszcze pełniej Boga uwielbić. 

Warto wciąż pielęgnować w sobie pamięć o tym, że modlitwa nie jest obowiązkiem do „odhaczenia” pobożnego uczynku. Jest spotkaniem z Miłością, która pragnie wejść w naszą codzienność, zmieniać nas i prowadzić. Może przyjmować różne formy – od ustnych modlitw, przez medytację, po adorację. Źródłem i szczytem jest Eucharystia. Niezależnie od tego, jaką formę wybierzemy, kluczowe jest serce pragnące spotkać Chrystusa. 

fot. Michał Jóźwiak/ Misyjne Drogi
Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze