Fot. Redakcja/ misyjne.pl

Nowenna o powołania oblackie – dzień 5.

Wraz z naszymi świętymi módlmy się o powołania oblackie.

Jak co roku od uroczystości świętego Eugeniusza de Mazenoda 21 maja aż do wspomnienia błogosławionego Józefa Gerarda 29 maja podczas nowenny modlimy się o powołania oblackie. W tym roku podejmujemy temat Módlmy się o powołania z naszymi świętymi. Rozważania na każdy dzień zostały przygotowane przez wspólnotę Domu Generalnego.

Módlmy się zatem żarliwie o powołania. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego… (Łk 1,37) – jak to powiedział anioł Gabriel do Maryi, naszej duchowej Matki. Nasi Święci niech wstawiają się za nami u Boga; niech ich ziemskie życie inspiruje nas i przyciąga nowe powołania do naśladowania Chrystusa, naszego Mistrza, który jest Drogą, Prawdą i Życiem.

DZIEŃ PIĄTY – 25 maja – Brat Eleuterio Prado Villarroel 

Brat zakonny 

Narodziny: 20 lutego 1915 roku 

Chrzest: 21 lutego 1915 roku 

Pierwsze śluby: 25 kwietnia 1935 roku 

Śluby wieczyste:  

Śmierć: 28 listopada 1936 roku 

Miejsce pochówku: Paracuellos del Jarama 

Teksty biblijne:  

Ps 133 (132); 1 P 4, 13-16; Dz 4, 32-33; Dz 5, 40-42; Rz 12, 4-5; Mk 4, 13-14; J 13,14-15; J 13, 34-35. 

Medytacja:  

Jeśli się już nie spotkamy, żegnajcie, bracia! To zapewne słowa pożegnania męczenników oblackich w Hiszpanii, kiedy zabrano ich z więzienia na śmierć. Wszyscy oni mieli nadzieję na ponowne spotkanie w życiu wiecznym, na utworzenie wspólnoty oblackiej w niebie, jak mówił nasz Założyciel święty Eugeniusz. Ale oblaccy męczennicy z Hiszpanii mają także tę szczególną cechę, że przeżyli swoje męczeństwo razem, we wspólnocie. Nie są więc tylko pojedynczymi męczennikami, ale można mówić o wspólnocie męczeńskiej, świadkach komunii i braterskiej miłości, którą Założyciel pozostawił im jako duchowy testament. 

Liczne i konkretne gesty miłości wśród oblatów w całym ich męczeństwie potwierdzają to, o czym mówią nasze Konstytucje i Reguły: Wezwanie i obecność Pana wśród oblatów dzisiaj, jednoczy ich w miłości i posłuszeństwie, aby na nowo przeżywać jedność Apostołów z Jezusem jako też ich wspólną misję w Jego Duchu i wspólne posłannictwo Jego Ducha (K 3), a w miarę jak wzrasta między nimi komunia umysłów i serc, oblaci dają świadectwo przed ludźmi, że Jezus wśród nich żyje i tworzy z nich jedno, aby ich posłać na przepowiadanie Jego Królestwa (K 37). 

Jeśli chodzi o postawę męczenników oblackich w więzieniu, o ducha wspólnoty, mamy świadectwo siostrzenicy błogosławionego brata Eleuterio Prado Villarroel, która opowiada, co powiedział jej jeden z więźniów: Jeśli chodzi o postawę mojego wuja Eleuterio i innych oblatów, mogę powiedzieć, że była to postawa wzajemnej pomocy, w której szczególnie wyróżniała się cnota miłosierdzia, i w której każdy zachęcał drugiego

Nie ulega wątpliwości, że w naszym zgromadzeniu to właśnie bracia oblaci często najlepiej wcielają w życie ideał braterstwa, do którego wszyscy jesteśmy wezwani. Otrzymują oni szczególny dar bycia żywą ikoną naszego powołania w miłości i braterskiej zażyłości. W scholastykacie w Pozuelo było trzech braci oblatów: Ángel Bocos (53 lata), Marcelino Sánchez (25 lat) i najmłodszy brat Eleutero Prado (21 lat). Dziś wszyscy trzej są błogosławionymi. Podczas ich procesu beatyfikacyjnego świadkowie mówili, że poprzez swój przykład, zainteresowanie, entuzjazm i modlitwę byli współpracownikami w formacji przyszłych kapłanów, a w codziennej pracy dawali studentom radosny i prosty przykład. 

W scholastykacie w Pozuelo brat Eleuterio zajmował się utrzymaniem domu, był stolarzem, do czego miał szczególne zdolności. Wyróżniał się pogodą ducha i optymizmem, nawet gdy był w więzieniu. W chwili śmierci miał 21 lat i wciąż miał tylko śluby czasowe. Jeden z oblatów, który przeżył prześladowania, opowiada o chwili, gdy już aresztowany brat Eleuterio został zabrany na posterunek policji: Było około godziny ósmej, gdy zobaczyłem, że przez drzwi celi wchodzi znajoma twarz: to był brat Eleuterio. Był uśmiechnięty, jak młody człowiek, którym był, i nie przeczuwał tragedii, która się zaczęła, za błogosławionym bratem Eleuterio do celi weszli inni oblaci, którzy również zostali aresztowani. 

Co było powodem uśmiechu błogosławionego brata Eleuteria, gdy wszedł do celi i zastał tam zgromadzony prawie cały oblacki scholastykat? Czy tylko młodość sprawiła, że nie zdawał sobie sprawy z powagi chwili, czy też było to coś innego? Niewątpliwie młody wiek większości z nich napełniał ich energią młodości, ale w tym uśmiechu błogosławionego brata Eleuteria można dostrzec braterską radość z bycia we wspólnocie, nawet pośród tragedii więzienia i może nawet śmierci. 

Uśmiech brata Eleuteria, kiedy spotkał swoich braci we wspólnocie, jest ucieleśnieniem ducha oblackiego, z którym przeżywali swoją wspólnotową drogę jako męczennicy. Przed uwięzieniem inny męczennik powiedział do swojej siostry: Jesteśmy w niebezpieczeństwie i boimy się rozdzielenia; razem dodajemy sobie otuchy. Ale jeśli będziemy musieli umrzeć, jestem gotowy, pewien, że Bóg da nam siłę, której potrzebujemy, aby być wiernymi. Bardziej niż prześladowania i śmierci oblaci obawiali się oddzielenia, oddzielenia od wspólnoty. Dlatego brat Eleuterio cieszy się, że będzie mógł wrócić do oblackiej wspólnoty i razem z nią przeżywać prześladowania, więzienie i być może śmierć. 

W rzeczywistości ten uśmiech nigdy nie opuścił jego twarzy podczas pobytu w więzieniu. Podczas procesu beatyfikacyjnego jeden ze świadków stwierdził, że w więzieniu brat Eleuterio był zawsze i codziennie uśmiechnięty. Radość błogosławionego brata Eleuteria nie była owocem młodzieńczej lekkomyślności, ale czymś znacznie głębszym. Brat Eleuterio przypomina nam, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach możemy być zawsze uśmiechnięci, gdy Bóg da nam łaskę przyjęcia Jego woli ze spokojem i radością, zwłaszcza przeżywając nasze powołanie we wspólnocie, dodając sobie nawzajem otuchy. 

27 listopada błogosławiony brat Eleuterio spotkał się z zakonnikami augustianami ze swojego miasta i skomentował pogłoski, że na tę noc przygotowywana jest wielka masakra zakonników i że dla jednego z nich łatwym jest, że zostanie zabity. Żegnając się, bo każdy musiał iść do swojej celi, powiedzieli do siebie: Jeśli już się nie spotkamy, to zobaczę cię w niebie. Są to bez wątpienia słowa, które wypowiedział również do swojej wspólnoty oblackiej, gdy życzył im dobrej nocy. Następnego dnia, 28 listopada 1936 roku, nikt nie znalazł brata Eleuteria w więzieniu. Zginął wraz ze swoimi ukochanymi braćmi oblatami, mówiąc z pewnością z uśmiechem na twarzy: Niech żyje Chrystus Król

Modlitwa:  

Błogosławiony bracie Eleuterio Prado Villaroel, Pan dał ci radość ducha, który jaśniał w twoim uśmiechu. Ogłaszając wspaniałą wizję boskiej chwały, do której wszyscy jesteśmy powołani, prosimy Ciebie i Twoich towarzyszy męczenników o wstawiennictwo, abyśmy i my mogli odkryć obecność Pana we wspólnocie, aby piękno naszego wspólnego życia przyciągało nowe i liczne powołania oblackie 

Razem z Tobą i Twoimi towarzyszami męczennikami prosimy o tę łaskę, abyśmy razem we wspólnocie mogli świadczyć o Chrystusie w świecie. Przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa, który żyje i króluje na wieki wieków. Amen. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze