Fot. o. Symeon Stachera OFM

Fot. o. Symeon Stachera OFM

O. Stachera: naszą religię przeżywamy głównie w dziełach charytatywnych

„Jesteśmy w Maroku małą trzódką, która służy” – powiedział wikariusz generalny archidiecezji Tanger, franciszkanin ojciec Symeon Stachera. Przed pielgrzymką papieża do Maroka podkreślił: „naszą religię przeżywamy głównie w dziełach charytatywnych”.

Polski franciszkanin, od kilkunastu lat pracujący w Maroku, który będzie uczestniczył w spotkaniach z papieżem w Rabacie podzielił się refleksją o ludziach Kościoła. – Nie stwarzamy żadnych problemów w Maroku, nie mamy żadnych pretensji ani niczego się nie domagamy, my pomagamy i dajemy – mówił o. Stachera. – Od muzułmanów otrzymujemy radość i uśmiech zgodnie ze słynną dewizą, że dając, więcej się otrzymuje – dodał, odnosząc się do pracy w kraju, w którym islam wyznaje prawie 99 procent ludności.

– My przeżywamy na co dzień to, co zapisano w pięknej deklaracji o braterstwie, którą papież podpisał w lutym w Zjednoczonych Emiratach Arabskich – podkreślił polski zakonnik. – Nasza sytuacja jest bardzo dobra. Ale nie ma w Maroku pełnej wolności religijnej – dodał.

maroko misje islam

Fot. Symeon Stachera OFM


– Mamy wolność pobytu, wolność kultu, wolność dzieł charytatywnych, ale w zapisie konstytucji zabroniony jest prozelityzm, co oznacza, że nie możemy nauczać, nie możemy mówić do muzułmanów o naszej religii. Naszą religię głównie przeżywamy w dziełach charytatywnych. To jest wymiar bardzo ewangeliczny, bardzo franciszkański – oświadczył wikariusz generalny archidiecezji Tanger.

Zwrócił uwagę na wyjątkowy obecnie wizerunek Kościoła katolickiego w tej monarchii Maghrebu.  – My nie mamy wiernych pochodzących z tego kraju. Naszymi wiernymi są przede wszystkim Afrykańczycy, którzy przyjeżdżają tu ze swoją wiarą, chcą ją umocnić i praktykować, także nam dodają tej wiary. Jeszcze niedawno Kościół w Maroku nie miał takiego wizerunku, jak teraz. Wszystkie kościoły są obecnie pełne Afrykańczyków, są długie msze, tańce i śpiewy, bo oni tego właśnie chcą.

Franciszkanin zaznaczył, że z tego punktu widzenia święty Jan Paweł II, który złożył tu krótką, kilkugodzinną wizytę w 1985 roku, zobaczył zupełnie inny kraj od tego, jakim jest teraz. Zauważył przy okazji, że polski papież, który wygłosił przemówienie do kilkudziesięciu tysięcy muzułmanów w Casablance, „mówił pięknie po francusku”. 

O. Symeon Stachera pytany o to, do jakiego Maroka przyjeżdża Franciszek, odparł, że kraj ten jest „jednością kulturową i religijną, czyli islamem, ale jednocześnie wielokulturową wspólnotą ludzi tu mieszkających, włącznie z potomkami pierwszych wspólnot chrześcijańskich”.

Fot. pixabay.com


 – Społeczeństwo jest bardzo tradycyjne; umiarkowane i nie domaga się wielu rzeczy, ale pragnie, by jedyną religią w kraju był islam. Dlatego stanowi swoisty wielki opór wobec króla Mohammeda VI – zwolennika otwarcia, dialogu i tolerancji, bo ludność nie chce wprowadzenia wolności sumienia do konstytucji. W czasie Arabskiej Wiosny król próbował wprowadzić taki zapis, ale on nie przeszedł w referendum – wyjaśnił o. Stachera.

– Mimo że kraje sąsiednie – Algieria, Tunezja – mają takie zapisy i praktykuje się tam wolność religii i sumienia, to w Maroku tego jeszcze nie ma. To jest jeden z punktów spornych. My jednak zrozumieliśmy, że nie do nas należy pouczanie, jaka ma być sytuacja wewnętrzna. W mojej archidiecezji jest dwa-trzy tysiące chrześcijan, w drugiej diecezji – Rabat – jest około 20 tysięcy. Mogę stwierdzić, że liczba chrześcijan w mojej archidiecezji zależy od tego, czy odpłynie statek z migrantami do Europy, czy nie, bo oni czekają na okazję, na możliwość, by to zrobić – opowiada franciszkanin.

W 2015 roku ojciec Symeon Stachera został zaproszony na spotkanie z królem Mohammedem VI z okazji jego urodzin. Wręczył monarsze swą pracę doktorską „Franciszkanie i sułtani w Maroku”. Gest monarchy był dowodem uznania pracy religijnej i humanitarnej franciszkanów w Maroku. Franciszkanie obecni są w Maroku od 800 lat. Wśród 20 pracujących tam zakonników jest 3 Polaków.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze