fot. PAP/EPA/YOAN VALAT

Oblaci z Czernichowa: zostajemy, choćbyśmy mieli zginąć

W mieście wciąż giną ludzie, choć większość mieszkańców uciekła z Czernihowa. Ojciec Piotr Wróblewski OMI z Polski i o. Dymitr Zaniamonski OMI z Białorusi odmówili wyjazdu. Postanowili pozostać w mieście, nawet za cenę swego życia.

Od początku inwazji Rosji na Ukrainę misjonarze oblaci z Czernihowa udzielali schronienia ludności cywilnej. W piwnicach kościoła i klasztoru schronienie znajdowało około 70 osób. W podziemiach toczyło się “normalne” życie. Posiłki, zabawy z dziećmi, modlitwy o ustanie wojny. W piwnicach sprawowane były Msze święte.

>>> Misjonarz ze Lwowa: Ruscy strzelają, Pan Bóg bomby nosi

Na granicy katastrofy

Wraz z postępującą inwazją i bohaterskim oporem obrońców miasta, sytuacja ludności cywilnej stanęła na granicy katastrofy humanitarnej. W mieście brakuje wody, prądu i ogrzewania. Misjonarze oblaci ewakuowali ludzi, którzy przebywali pod ich opieką. Logistycznie było to niezwykle trudne ze względu na obecność wojsk nieprzyjaciela w okolicach Czernihowa. Ponadto okupanci zaczęli otwierać ogień do cywili. Rosjanie zniszczyli most w kierunku Kijowa. Tą drogą nie tylko uciekali ludzie, ale docierała pomoc.

Zostali wśród ginących

W chwili obecnej w mieście wciąż giną ludzie, choć większość mieszkańców uciekła z Czernihowa. Taka możliwość otworzyła się również przed zakonnikami. Jednym z argumentów było bezpieczeństwo, z drugiej strony pogarszająca się możliwość dostarczania pomocy humanitarnej. Ojciec Piotr Wróblewski OMI z Polski i o. Dymitr Zaniamonski OMI z Białorusi odmówili wyjazdu. Postanowili pozostać w mieście, nawet za cenę swego życia.

>>> Poznań: oblaci otrzymali karetkę, która będzie służyła w Kijowie [+ZDJĘCIA]

Kapłańska pomoc

Jak informuje superior delegatury na Ukrainie, oblaci udają się do kostnicy, gdzie modlą się przy zabitych. W mieście nie ma regularnych pochówków, ciężko również określić, ile osób zginęło do tej pory w wyniku agresji Rosji. Oprócz posługi kapłańskiej w szpitalu, oblaci spieszą z pomocą ludziom, którzy nie mają możliwości opuszczenia miasta.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze