Bp Mamert Esquiú OFM. Fot. youtube.com

Oddany Kościołowi i Argentynie. Dziś beatyfikacja biskupa Mamerta Esquiú

W sobotę 4 września na dziedzińcu przed kościołem w San José de Piedra Blanca w prowincji Catamarca w północno-zachodniej Argentynie biskup senior diecezji Tucumán kard. Luis Héctor Villalba ogłosi błogosławionym o. Mamerta Esquiú.

Ten XIX-wieczny franciszkanin-biskup zasłynął jako kaznodzieja, ceniony nie tylko w środowisku kościelnym, ale także w kołach politycznych, zaangażowany również w sprawy państwowe, który wniósł ważny wkład w powstanie nowoczesnego państwa argentyńskiego.

Oto krótki życiorys przyszłego błogosławionego.

>>> Kraj Franciszka. Do kogo należy ziemia? [MISYJNE DROGI]

Moralność i patriotyzm

Mamert od Wniebowstąpienia (Mamerto de la Ascensión) Esquiú urodził się 11 maja 1826 w miasteczku Piedra Blanca w prowincji Catamarca na północnym zachodzie Argentyny. Imię nadała mu jego głęboko pobożna matka, chcąc upamiętnić patrona dnia, w którym urodził się jej syn, a także święto Wniebowstąpienia, które wtedy też wypadało w tym samym dniu. Również za jej sprawą chłopiec już w wieku 5 lat przywdział habit franciszkański jako swego rodzaju „obietnicę” poprawy słabego zdrowia. Ale w wieku 10 lat – 31 maja 1836 już na dobre wstąpił do zakonu braci mniejszych w Catamarce i 18 października 1848, mając 22 lata, przyjął święcenia kapłańskie.

Zaczął wówczas uczyć filozofii i teologii w szkole franciszkańskiej oraz został gorliwym wychowawcą młodzieży, a od 1850 nauczał filozofii w szkole średniej, założonej przez gubernatora swej rodzimej prowincji oraz w seminarium duchownym w Catamarce. W tym czasie dał się też poznać jako błyskotliwy kaznodzieja, którego przemówień słuchali chętnie nie tylko wierni czy inni duchowni, ale też politycy, nierzadko pozostający daleko od Kościoła.

Kierując się wzniosłymi zasadami moralnymi i pobożnością, a także wielkim patriotyzmem o. Mamert włączył się z wielkim zaangażowaniem w działalność polityczną i m.in. w latach 1855-62 był deputowanym i członkiem rady zarządzającej prowincji Catamarki. Dzięki licznym pismom i artykułom, zamieszczanym w ówczesnej prasie, był znany w całej Argentynie.

>>> Buenos Aires: polscy bernardyni przynoszą Komunię świętą chorej siostrze papieża Franciszka 

Misjonarz niezłomny

Nie zaniedbywał przy tym swej działalności kościelnej i m.in. w 1860 był przez pewien czas sekretarzem pierwszego biskupa diecezji Paraná. Widząc jednak pogłębiający się kryzys w państwie i nasilające się walki międzypartyjne, zaprzestał działalności politycznej i na początku lat sześćdziesiątych XIX wieku wyjechał do klasztoru w boliwijskim mieście Tarija, gdzie spędził 5 lat, po czym arcybiskup Sucre – ówczesnej stolicy Boliwii – zaprosił go do tego miasta i tam również o. Mamert mieszkał 5 lat, angażując się także w działalność społeczną, m.in. polemizując na łamach miejscowej prasy z poglądami antyklerykalnymi.

>>> Argentyna: rodacy Franciszka modlą się w jego intencji 

Podczas pobytu w Sucre otrzymał w 1872 nominację na arcybiskupa Buenos Aires, podpisaną przez prezydenta Domingo F. Sarmiento (1811-88) i jego ministra Nicolasa Avellanedę (1837-85). Nie przyjął jednak tej nominacji, uważał bowiem, że nie może piastować takiego stanowiska, będąc przeciwnikiem głowy państwa. Taka postawa franciszkanina sprawiła, że jeszcze bardziej odsunął się od bieżącej polityki i wyjechał na kilka lat najpierw do Peru, a później do Guayaquilu w Ekwadorze.

Posłuszny i odrzucony

W latach 1876-78 odbył pielgrzymkę do Rzymu i do Ziemi Świętej i to przekonało go, że powinien całkowicie poświęcić się duszpasterstwu, wycofując się z polityki. W Wielki Piątek 1877 wygłosił płomienne kazanie do tysięcy wiernych w Bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie. W Ziemi Świętej spotkał się też z generałem franciszkanów, który przekonał go o potrzebie zreorganizowania zakonu w Argentynie. Pod koniec 1878 wrócił więc – po 16 latach nieobecności – do Catamarki. Wkrótce potem dotarła tam do niego wiadomość, że prezydent Avellaneda zaproponował go na biskupa diecezji Córdoba. Początkowo znów odrzucił tę propozycję, ale gdy niebawem dowiedział się, że Leon XIII zaakceptował ten wniosek, odparł: „Jeśli chce tego papież, to sam Bóg tego chce”.

W 1880 po raz pierwszy w życiu przybył do Buenos Aires a tam ówczesny prezydent Julio A. Roca (1843-1914) poprosił go o wygłoszenie kazania w czasie narodowej Mszy dziękczynnej „Te Deum” z okazji federalizacji stolicy (jej przystąpienia do federacji argentyńskiej). Wówczas ostro skrytykował władze miasta pod rządami Roki jako jego gubernatora za śmierć wielu ludzi i późniejsze rozczłonkowanie kraju. „Za karę” ani Roca, ani jego poprzednik Avellaneda nie podziękowali mu za głębokie kazanie.

>>> Argentyna kontrastów: modlitwa o życie, euforia proaborcjonistów [GALERIA] 

Poświęcenie w powołaniu

Sakrę nominat przyjął 12 grudnia 1880 w Córdobie. Prowadził surowe i ascetyczne życie, przeniknięte modlitwą, pomagał ubogim duchowo i materialnie, poświęcał wiele uwagi formacji seminarzystów i dziełom miłosierdzia, zakładał bractwa i stowarzyszenia wiernych świeckich, głosił kazania i rekolekcje oraz misje ludowe. Podejmował też wiele wysiłków, aby zreorganizować zarządzanie diecezją, odnowić duszpasterstwo i aby wszyscy wierni czuli i widzieli w nim pokornego i skromnego ojca; odwiedził niemal wszystkie miasta i wsie swej rozległej diecezji. Jednocześnie bronił tradycyjnych przywilejów i prerogatyw Kościoła i sprzeciwiał się, na miarę swych możliwości, cywilnym ślubom, zeświecczeniu cmentarzy i nauczania, nie pozwolił też na kontrolowanie mianowania wykładowców teologii na miejscowym uniwersytecie.

Bp Esquiú zmarł w miejscowości Posta del Suncho, w drodze powrotnej z La Rioja do Córdoby 10 stycznia 1883 w wieku nieco ponad 56 lat.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze