Odnalazł się list w sprawie Janusza Szymika. Wcześniej kard. Dziwisz mówił, że sobie go nie przypomina
Jak informuje Onet, kard. Stanisław Dziwisz przyznał, że list, który w 2012 r. przekazał mu ks. Isakowicz-Zaleski, a w którym dokładnie opisana była sprawa wykorzystywanego seksualnie Janusza Szymika, odnalazł się w archiwach kurii w Krakowie. Wcześniej krakowski metropolita wielokrotnie powtarzał, że sobie go nie przypomina.
Dziennikarz Onetu, Szymon Piezga na portalu Onet, powołując się na raport dr. Michała Skwarzyńskiego z Ordo Iuris („Raport McCarricka – Komentarz do »sensacyjnych« zarzutów medialnych wobec Kardynała Dziwisza”), pisze, że list, o którym wielokrotnie wspominał ks. Isakowicz-Zaleski został jednak odnaleziony w krakowskiej kurii. Wcześniej kard. Dziwisz mówił, że nie pamięta o tym liście, m.in. na antenie TVN24, podczas rozmowy z redaktorem Piotrem Kraśko.
List, który w 2012 r. ks. @IsakowiczZalesk przekazał kard. Dziwiszowi, w którym opisana była sprawa wykorzystywanego seksualnie J.Szymika, odnalazł się w archiwach kurii. Niemożliwe?Jednak kard. sobie przypomniał, ale nadal uważa, że jest niewinny. Więcej:https://t.co/lhvCohEWIt
— Szymon Piegza (@sz_piegza) December 1, 2020
W liście tym opisana była m.in. sprawa Janusza Szymika – ofiary księdza Jana Wodniaka, który przez lata miał dopuszczać się wobec niego molestowania seksualnego. Podczas rozmowy z Piotrem Kraśką na antenie TVN24, kard. Dziwisz mówił, że zlecił w tej sprawię kwerendę.
– Ponadto, po sprawdzeniu w odpowiednich rejestrach kurialnych, okazało się, że nie ma tam żadnego śladu korespondencji od kogokolwiek do mnie w tej kwestii. W związku zaś z doniesieniem medialnym, że 21 kwietnia 2012 r. miałem otrzymać dokumenty w tej sprawie od ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego w Kurii Metropolitalnej w Krakowie, muszę zaznaczyć, że w tym czasie przebywałem z pielgrzymką w Ziemi Świętej, co można sprawdzić – mówił kard. Dziwisz w rozmowie TVN24.
Ks. Isakowicz-Zaleski skomentował tę sytuację dla Onetu.
– Do tej pory kardynał wszystkiemu zaprzeczał, ale gdy okazało się, że to „ślepa uliczka”, zmienił zdanie i odnalazł list, który wręczyłem mu w 2012 r., co na pewno jest dobrą wiadomością dla całej sprawy – uważa ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. – Zastanówmy się więc, co w takiej sytuacji zrobiłby nasz papież? Czy szukałby kruczków prawnych, czy stanąłby w prawdzie i chciał wszystko wyjaśnić, biorąc na siebie odpowiedzialność?
Stanowisko kurii krakowskiej
Jak podaje RMF24, list nie był szukany.
– Nie wpłynęła żadna oficjalna prośba, żeby taki list był szukany. Ani do księdza kanclerza. ani do innych naszych jednostek, także po prostu nie szukaliśmy tego listu. Nigdy ksiądz kardynał o to nie prosił, ani księdza kanclerza, ani księdza arcybiskupa, więc po prostu nie szukaliśmy dla księdza kardynała tego listu – mówi rzecznik krakowskiej kurii ks. Łukasz Michalczewski.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |