Ojciec Surówka zdradza, jak nie znudzić się różańcem
„Jeśli w naszej modlitwie zabraknie kontemplacji, różaniec upodabnia się do ciała bez duszy” – dzieli się ojciec Wojciech Surówka. W książce „Pogotowie teologiczne” poznański dominikanin opowiada m.in. o tym, co zrobić, by różaniec nam się nie znudził.
Październik już od czasów dziecięcych kojarzy nam się z modlitwą różańcową. Pewnie niejeden z nas jako dziecko dzień w dzień szedł po południu na wspólną modlitwę różańcową. Przy okazji tych nabożeństw zbierało się jakieś naklejki albo też koraliki, z których potem można było samodzielnie zrobić różaniec. Mam nawet jedno „traumatyczne” wspomnienie z takiej dziecięcej modlitwy różańcowej. Byłem wyznaczony do poprowadzenia jednej dziesiątki. Bardzo się denerwowałem. Skończyło się na tym, że zamiast „Zdrowaś Maryjo…” rozpocząłem modlitwę od „Święta Maryjo..”. Teraz się z tego śmieję, ale wtedy myślałem, że ze wstydu zapadnę się pod podłogę.
Trudna, długa i nużąca
Pisałem już kiedyś na tych łamach, że różaniec to dla mnie modlitwa drogi – kiedy idę, to odmawiam kolejne „zdrowaśki”. Myślę, że wierzący dzielą się na dwa obozy. Z jednej strony są ci, którzy modlą się regularnie na różańcu, bardzo to lubią i nie mają z tym żadnych problemów. Z drugiej strony są ci, dla których różaniec to modlitwa trudna, długa, a przede wszystkim nużąca. Czyli – modlitwa nudna. Szukając rad dla osób znudzonych różańcem sięgnąłem po książkę „Pogotowie teologiczne”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa W Drodze. To publikacja, w której o. Wojciech Surówka w bardzo przystępny i praktyczny sposób odpowiada na kwestie teologiczne, które mogą nurtować niejednego z nas. Jeden z rozdziałów książki zatytułowany został właśnie „Jak nie znudzić się różańcem”. Sprawdźmy zatem, jakich rad udziela nam poznański duszpasterz.
>>> Żywy Różaniec – czy rzeczywiście „żywy”? Prawdziwe oblicze kół różańcowych [REPORTAŻ]
Pogrążyć się w różańcu
Z nudą w różnych życiowych przestrzeniach zetknął się każdy z nas. Rację ma o. Surówka, gdy pisze o dwóch strategiach podejścia do nudy. Możemy z jednej strony szukać innych bodźców, dzięki którym „zabijemy” nudę. Na płaszczyźnie wiary, gdy jakaś forma modlitwy czy duchowości nuży nas – możemy rozpocząć poszukiwania innych bodźców. To może zadziałać, ale krótko – nuda wróci. Dużo skuteczniejszą metodą jest pogrążenie się w nudzie. „Zamiast więc uciekać przed nudą, możemy się w niej pogrążyć, poddać się jej rytmowi, by na dnie tego doświadczenia odnieść nad nią zwycięstwo” – pisze o. Wojciech Surówka. Przekładając to na różaniec – nie rezygnujmy z tej modlitwy, jeśli odczuwamy nudę. Spróbujmy się w nią zatopić, na swój własny sposób. Na dnie nudy – jak zdradza dalej dominikanin – odnajdziemy spokój. I właśnie dlatego, by nie zanudzić się różańcem należy „pogrążyć się w jego monotonii, dać się wciągnąć w wir różańca, aby na dnie tej modlitwy odnaleźć spokój”.
>>> Różaniec św. Józefa składa się z 15 części. Jak się go odmawia?
Dynamiczny świat
Coś jest w tym, że na różańcu modlą się raczej starsi niż młodsi. Milenialsi, do których się zaliczam, a także młodsze pokolenia wychowały i wychowują się w świecie, w którym z każdej strony coś nas atakuje, nie mamy spokoju. Żyjemy w świecie wirtualnym, dynamicznym i dlatego tak niełatwo pogodzić nam się z tym, że coś może nas nudzić. Czujemy lęk i niepokój, gdy nawet przez chwilę nie mamy dostępu do mediów społecznościowych. Piszę ten tekst i siedzę w salonie, na blacie kuchennym zostawiłem telefon. Co rusz łapię się na myśli, że chciałbym doń podejść i sprawdzić, czy ktoś czegoś nie napisał i co słychać na Facebooku. I pewnie to charakterystyczne zjawisko dla wielu ludzi z młodych pokoleń. Dlatego tak trudno nam znaleźć spokój, który jest niezbędny do tego, by opanować znużenie, które może wiązać się z różańcem. Nie ma więc innego wyjścia, jak tylko pogrążyć się w tym różańcu. Wiem, to nie jest łatwe, sam łapię się na mnóstwie rozproszeń i myśleniu „kiedy koniec”. Ale chyba warto spróbować.
Ważne jest rozważanie
Kontemplacja. To właśnie ona jest jednym z kluczy, dzięki którym opanujemy nudę związaną z różańcem. A jednocześnie – jest sensem tej modlitwy. Bo bez kontemplacji, bez rozmyślania o tajemnicach związanych z życiem Jezusa różaniec staje się bezmyślnym „klepaniem zdrowasiek”. A nie to jest sensem różańca, to tylko jego doświadczalny zmysłowo wymiar. Ojciec Wojciech Surówka wskazuje na Maryję, której życie było skupione na kontemplacji historii Jej Syna. To właśnie za Jej przykładem i my mamy rozważać tajemnice radosne, światła, bolesne i chwalebne. Mamy towarzyszyć w tym Maryi. „Jeśli w naszej modlitwie zabraknie kontemplacji, różaniec upodabnia się do ciała bez duszy” – pisze dominikanin. A chyba nikt nie chce żyć wyłącznie fizycznie, ważne jest uruchomienie w sobie sfery duchowej.
Co się działo w Twoim życiu?
Wspomnienia. Ojciec Wojciech Surówka radzi, by w czasie kontemplacji poszczególnych tajemnic nie tylko myśleć o tym, jak to było i wyglądało te 2000 lat temu. Czasem tak rozważam różaniec i łapię się na tym, że właściwie brakuje mi już nowych, świeżych myśli. Ile razy można wyobrażać sobie to samo! Maryja wspomina życie Jezusa – my więc podczas różańca możemy wspominać… swoje życie! Dominikański duszpasterz pisze wprost, żeby tajemnice życie Jezusa powiązać z tajemnicami naszego życia! „Jak się nie znudzić różańcem? Wpatrywać się wraz z Maryją w Chrystusa. Z wiarą wspominać Jego działanie w historii zbawienia i w swoim życiu” – czytamy w „Pogotowiu teologicznym”. Każdy z nas ma inną życiową drogę. Ale w życiu każdego z nas da się zobaczyć Boże działanie, Boże interwencje. Może właśnie te kilka minut (jedna dziesiątka) czy trochę dłużej (gdy chcemy odmówić cały różaniec) to dobry czas na to, by przyjrzeć się temu, jak konkretnie Bóg działa w naszym życiu?
>>> Prof. Riccardi: codziennie powinniśmy trzymać w ręku różaniec. Modlitwa jest wielką siłą
Nad przepaścią
Wreszcie, warto też zwrócić uwagę na siłę działania modlitwy różańcowej. Liczni święci, ale też zwykli, niewyniesieni na ołtarze ludzie wielokrotnie opowiadali o tym, ile zawdzięczają modlitwie różańcowej. Ona rzeczywiście działa. Warto więc się z nią zaprzyjaźnić i stosować w trudnych momentach. Wtedy, jak stwierdza o. Surówka, na pewno nie znudzimy się różańcem. „Gdy stoimy nad przepaścią, nie ma mowy o nudzie, dlatego warto ofiarować różaniec za tych, których kochamy, a którzy znajdują się w duchowym niebezpieczeństwie” – czytamy. Niestety, w takim duchowym niebezpieczeństwie znajduje się wiele osób, więc pewnie i w Twoim czy moim otoczeniu znajdą się tacy ludzie. Zatem – to za nich się pomódl. Różaniec w takiej konkretnej intencji nie może być nudny, bo to walka o duchowe życie lub śmierć. Ja jeszcze od siebie raz jeszcze chcę też zaprosić do szukania swojego sposobu na różaniec – tak, by ta modlitwa nas fizycznie nie męczyła, a była owocna. I do lektury „Pogotowia teologicznego” też zachęcam. Ojciec Wojciech Surówka daje rady nie tylko, jak nie zanudzić się różańcem, ale odpowiada też na wiele innych nurtujących nas kwestii. To dobra lektura, dzięki której możemy uporządkować sobie pewne teologiczne sprawy – a to zawsze bardzo istotne.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |