Fot. EPA/AIDAN CRAWLEY

Orkowie weszli do Shire

Wynik referendum w Irlandii jest już pewny. Choć do ostatniej chwili nie było wiadomo, jaka przyszłość czeka tam nienarodzone dzieci, dzisiaj jest to już jasne. Aborcja w tym kraju będzie całkowicie dozwolona do 12. tygodnia życia dziecka. Mówiąc alegorycznym językiem pisarza J. R. R. Tolkiena: źli orkowie właśnie zdobyli Shire – kraj hobbitów.  

Jeszcze przed referendum przez media przetoczyła się potężna akcja modlitwy za Irlandię (#PrayForIreland), mająca na celu mobilizację przeciwników aborcji do wzięcia udziału w referendum, bo zdobyć w nim większość głosów. Szczególnie przywoływano Matkę Bożą z Knock (Cnoc Mhuire), która objawiła się tam w 1879 r. Właśnie w tej wsi, w 2013 r. Irlandia została oficjalnie oddana Niepokalanemu Sercu Maryi.  

Zielona Wyspa została zchrystianizowana w V wieku przez św. Patryka. Działanie tego wielkiego świętego było niezwykle owocne dla całego kraju, nazywanego potem „wyspą świętych”. To właśnie z Irlandii wyruszała potem ogromna liczba misjonarzy niosących Ewangelię do Brytanii, a nawet do dalszej części Europy: dzisiejszych Niemiec, Francji, Włoch czy Szwajcarii. Jeszcze w 1991 r. aż 91% Irlandczyków uznawało się za katolików. Dzisiaj jest ich około 70%, co w porównaniu z większością pozostałych krajów europejskich wciąż jest wyjątkiem. Stąd nadzieje co do referendum w sprawie aborcji mieli katolicy nie tylko na Wyspach, ale także w całej Europie, uznając Irlandię za jeden z ostatnich bastionów ochrony życia poczętego.  

Nadzieja ta jednak została złamana. Wielu komentatorów zaczęło publikować wpisy, których przekaz był jednoznaczny: Irlandia przegrała walkę o życie najmniejszych. Legalizacja prawa do aborcji otwiera drzwi do zabijania w imieniu prawa, które będzie dopuszczało także aborcję pomiędzy 13. a 24. tygodniem, jeśli „ciąża zagraża zdrowiu fizycznemu lub psychicznemu matki”. W tej sytuacji można rzeczywiście załamać ręce i powiedzieć, że walka została przegrana, jak zresztą zrobiło to wielu dziennikarzy, ostrzegając, że Polskę czeka to samo.  

Osobiście jednak jestem zdania, że walka o życie nigdy nie zostanie przegrana, póki my, katolicy, będziemy walczyli o ochronę życia poczętego w jakiejkolwiek formie, mimo legalności w świetle prawa (jak dzieje się przecież we wielu krajach). Benedykt XVI powiedział, że „o prawdzie nie może decydować większość głosów”. Mimo złamanych oczekiwań, nie zostały złamane nasze sumienia. To, że „orkowie zdobyli Shire” nie oznacza całkowitej przegranej. We „Władcy Pierścieni. Dwie wieże” możemy przeczytać także fragment, w którym Faramir mówi do księżniczki Éowiny: 

Nie wiem, co się dzieje. Trzeźwy rozum mówi mi, że stało się coś bardzo złego i że doszliśmy do kresu naszych dni. Ale serce temu zaprzecza, czuję się lekki, ogarnia mnie radość i nadzieja, których rozum nie może zwyciężyć. Éowino, biała księżniczko Rohanu, w tej chwili nie wierzę, by Ciemności mogły zatryumfować. 

Ta chrześcijańska nadzieja, którą daje nam sam Jezus w słowach „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 16-20), nie może pozostawić nas obojętnymi wobec ostatnich wydarzeń w Irlandii. Owszem, walka o życie w Irlandii będzie teraz trudniejsza, ale to nie oznacza, że trzeba jej zaprzestać. Bóg jest Bogiem życia, i mimo chwilowego triumfu zła, ostatecznie to On zwycięży świat.  

Módlmy się za Irlandię! 

Fot. PAP/EPA

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze