Ornat błękitny czy moro? – o kolorach w liturgii

Ornat błękitny czy moro? A może żółty lub pomarańczowy? Od czasu do czasu stykając się z podobnymi absurdami, człowiek zastanawia się, czy widział już wszystko – a przecież kolory w liturgii nie są bez znaczenia. 

W jednym z pierwszych odcinków cyklu „Od zakrystii” pisałem o tym, dlaczego do liturgii potrzebne są specjalne szaty i dlaczego ksiądz nie może odprawiać Mszy św. np. w marynarce. Strojów liturgicznych jest jednak dużo – większość z nich ma ściśle przypisaną rolę i moment, w którym można ich użyć. Podobnie jest i z barwami liturgicznymi. 

Obecnie w kolorach liturgicznych szyje się niemal wyłącznie ornaty i stuły. Rzadziej spotkać się możemy z kapami i welonami. Jednak jeszcze nie tak dawno temu kapłan przybrany do Mszy świętej i ołtarz, przy którym ją odprawiał, były bogatsze w kolory. Z lewej ręki kapłana zwisał kolorowy manipularz (pasek materiału przewieszony przez przedramię), na ołtarzu kielich przybrany był nie tylko w kolorowy welon, ale i bursę (czyli opakowanie na korporał). Mszał leżał na pulpicie również przykrytym specjalnym welonem. Tabernakulum zasłaniał materiał zwany konopeum (w Polsce jednak rzadko używany), przód ołtarza z kolei schowany był za antepedium. 

Wewnętrznie biali 

Ciekawe, że choć obecnie odgrywają dużą rolę, wprowadzone do liturgii na stałe zostały dość późno. Chrześcijanie aż przez siedem pierwszych wieków przeważnie stronili od kolorów, najczęściej ubierając się po prostu w biel. Święty Klemens Aleksandryjski pisał: Dla ludzi, którzy są wewnątrz białymi (usprawiedliwionymi światłością Chrystusa) a nie zepsutymi, najlepiej odpowiada noszenie białego, skromnego koloru. Biel, jak widzimy, od zawsze symbolizowała światłość, która idealnie wyrażała istotę chrześcijańskiego kultu. Z czasem jednak zaczęto dostrzegać, że niektóre barwy szczególnie mogą wyrażać różne nastroje i podkreślać charakter celebrowanej liturgii. Nie powinno to dziwić, przecież i dzisiaj dostosowujemy kolor do nastroju, wkładając np. czerń w żałobie. Tak też się stało z kolorami szat liturgicznych. W traktacie o szatach mszalnych pochodzącym z VIII wieku i przytaczanym przez abp. Nowowiejskiego przeczytać możemy, że w barwach mieszczą się tajemnice i figury. (…) Dusza kapłana ma się utożsamiać z rozmaitością każdej z tych barw oddzielnie: powinna być przepełniona czujnością i obawą, wolną od wszelkiej ambicji i próżności, zastanowić się nad tych barw znaczeniem. 

Fot. liturgyguy.com

Dalszy rozwój 

W średniowieczu mamy więc prawdziwy wysyp kolorów: pojawiała się np. żółć symbolizująca glinę i pył, czyli marność; błękit oznaczający wolność od grzechu lub chociażby kolor brunatny, będący ostrzeżeniem przed wiecznym potępieniem. Z czasem jednak zaczęły dominować cztery główne barwy: biała, czerwona, zielona i czarna. W wieku XIII rzymskie zwyczaje dotyczące użycia kolorów opisał papież Innocenty III. Bieli używano przeważnie w najważniejsze święta, czerwień z kolei była kolorem apostołów i męczenników. Czerń stosowano w czasach żalu i pokuty za grzechy takich jak adwent (tak tak, mówcie mi więcej o „radosnym oczekiwaniu”) i Wielki Post; zieloną barwę z kolei w okresach zwykłych. U schyłku średniowiecza do czterech barw podstawowych dodano jeszcze jedną – fioletową, czerń ograniczając do nabożeństw żałobnych. 

Rzymskie zwyczaje do prawa obowiązującego cały Kościół podniósł dopiero papież Pius V, wydając w XVI wieku nowy, uniwersalny mszał. Później wyjątki lub zmiany zdarzały się już sporadycznie, a kolory przetrwały w prawie niezmienionej formie do dziś. 

Jeśli więc kiedyś zdarzy Wam się zauważyć księdza odprawiającego Mszę w błękicie, „bo to tak maryjnie”, albo w moro, jak przystało na wojskowych, to teraz wiecie już na pewno, że zasługuje on na co najmniej jedną dziesiątkę różańca w intencji nawrócenia. A tak zupełnie poważnie – warto dobrze dobierać kolory do liturgii, gdyż nie zostały one wzięte z powietrza, ale mają głęboki wymiar i symbolikę. 


Przeczytaj pozostałe felietony z cyklu „Od zakrystii”!

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze