zabawa balony

Fot. pixabay

Ostatki, czyli ostatni dzień karnawału

13 lutego przypadają w tym roku ostatki, czyli ostatni dzień karnawału – okresu balów, maskarad i pochodów. Obchodzone są w przeddzień Środy Popielcowej, która jest początkiem Wielkiego Postu, okresu przygotowania do Wielkanocy. Zarówno Środa Popielcowa, jak i Wielkanoc są świętami ruchomymi.

Dawniej ostatki traktowano jako ostatnią szansę na wybawienie się i najedzenie przed okresem postu. Dlatego kojarzyły się z hucznymi zabawami i dobrym jedzeniem. Zwyczaje te przetrwały do dziś. W zależności od regionu kraju, ostatki bywają nazywane zapustami, mięsopustem, podkoziołkiem lub śledzikiem.

Słowo „karnawał” pochodzi od włoskich słów „carne vale”, zaczerpniętych z łaciny, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „pożegnanie mięsa”. Tradycja urządzania zabaw z wielkim rozmachem pojawiła się w średniowieczu. W dawnej Polsce zarówno lud wiejski, jak i szlachta, w ten sposób chcieli wynagrodzić sobie czekający ich sześciotygodniowy post – okres zakazujący posiłków mięsnych, a także hulanek i wesel.

Karnawał w Hiszpanii fot. EPA/Brais Lorenzo
Karnawał w Hiszpanii, fot. PAP/EPA/Brais Lorenzo

W zabawach karnawałowych brały udział całe wsie i miasteczka. Przy piciu i jedzeniu prześcigano się w wymyślaniu różnych szaleństw i swawoli. Często organizowano wielkie kuligi na saniach, do których dołączali wszyscy mieszkańcy bez względu na wiek i status społeczny. W okresie rozbiorów mężczyźni zabierali do sań broń, gdyż często dochodziło do starć z okupantami, którzy nieprzychylnie odnosili się do kultywowania przez ludność polskich tradycji. Podczas zabawy urządzano też tańce na świeżym powietrzu, a wieczorem w karczmach. Zwyczaj nakazywał grać muzykę polską, taką jak polonezy, mazurki, kujawiaki czy oberki. Za zagranie tanga czy walca muzycy mogli zostać usunięci nie tylko z karczmy, ale z całego kuligowego orszaku.

Współcześnie, w karnawale także organizowane są różne imprezy – dyskoteki, bale i domówki – jednak nie tak huczne jak w dawnej Polsce. Najbardziej widowiskowe karnawały odbywają się w Rio De Janeiro oraz w Wenecji. Podobne imprezy są organizowane także na Wyspach Kanaryjskich, w Niemczech i w Londynie, gdzie Notting Hill Carnival jest drugą co do wielkości imprezą po Rio, pod względem liczby odwiedzających go turystów.

fot. PAP/EPA/VALENTIN FLAURAUD

W dawnej Polsce dni mięsopustne, czyli ostatki, nazywano też „dniami szalonymi”. Było to związane ze skocznymi tańcami, panowało bowiem przekonanie, że im wyższe będą skoki, tym wyższe będzie potem zboże, a zatem większe plony. Niezamężne dziewczęta i parobkowie skakali przez pień, gospodynie – „na len”, a gospodarze – „na owies”. W wielu krajach europejskich, zwłaszcza na wsi, praktykowano tańce dookoła ogniska, najczęściej w formie koła. Okres karnawału symbolizował też oczekiwanie na wiosnę. Popularnym zwyczajem były maszkary zapustne, kiedy to poprzebierani ludzie, krzykiem i hałasem mieli obudzić przyrodę do życia i odegnać znienawidzoną zimę.

Jedną z najważniejszych tradycji karnawału i ostatków jest noszenie masek i przebieranie się. Zakładanie różnych kostiumów było popularne w zachodniej Europie już w średniowieczu. Stamtąd zwyczaj ten przyszedł do nas. W zapusty przebierano się nie tylko za ludzkie postacie, ale także za zwierzęta.

W wielu krajach ostatni dzień karnawału jest nazywany Mardi Gras, czyli „Tłusty Wtorek”. Nazwa ta jest popularna w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, gdzie święto określa się też jako „Pancake Tuesday”, czyli „Naleśnikowy Wtorek”, a także w Europie i Ameryce Łacińskiej. W Wielkiej Brytanii oraz Irlandii ostatki noszą też nazwę „Shrove Tuesday”, a w Niemczech – „Fasnacht”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze