Dorota Szelągowska, prezenterka TVN. Fot. youtube.com

Czy wolno nosić krzyżyk bokiem? 

Wielu z nas nosi na szyi pod ubraniem krzyżyk. Coraz częściej możemy jednak zobaczyć krzyżyk na wierzchu, czasem nawet noszony nie pionowo, ale bokiem. Czy w ten sposób można go w ogóle nosić? 

Ponieważ nie śledzę świata wielkiej mody, ze zwyczajem noszenia krzyżyka bokiem spotkałem się stosunkowo niedawno. Od tamtego czasu widuję tak noszony symbol coraz częściej. Ponieważ wielu ludzi zwyczaj ten oburza, zastanówmy się najpierw, po co w ogóle go nosimy? 

Sam kiedyś nad tym długo się zastanawiałem. Wielu ludzi traktowało go chyba jak swego rodzaju amulet do ochrony przed złymi mocami: jeden krzyżyk na szyję, drugi do plecaka, trzeci do wózka z dzieckiem, czwarty, piąty i szósty nad drzwiami w domu itd. – teraz jesteśmy już bezpieczni, prawda? Otóż nie. Krzyżyk nie jest żadnym talizmanem, a bez naszej wiary jest tylko nic nie wartym wisiorkiem. A jednak trudno dziwić się, że chrześcijanin chce mieć znak męki Chrystusa – ale i Jego zwycięstwa nad śmiercią! – przy sobie. Dlaczego? Bo on nam o Chrystusie przypomina, tak jak zdjęcia w portfelu przypominają nam o bliskich. 

Czy można traktować krzyżyk jak biżuterię? 

Większość z nas nosi krzyżyk pod ubraniem, coraz częściej jednak widzimy go na wierzchu jako ozdobę. I właściwie… dlaczego by nie? Krzyżyk jest również naszym małym wyznaniem wiary, dlaczego by go więc nie nosić na wierzchu, trochę w ten sposób naśladując biskupów noszących piękne i ozdobne pektorały na piersi? Oczywiście trzeba to robić z szacunkiem i świadomością tego, co mówi Prawo Kanoniczne: 

Kan. 1171 – Rzeczy święte przeznaczone aktem poświęcenia lub błogosławieństwa do kultu Bożego, należy otaczać czcią i nie wolno nimi posługiwać się do użytku świeckiego lub niewłaściwego, chociaż są własnością osób świeckich. 

– Jestem katoliczką i wiara jest dla mnie ważna. – pisze Dorota Szelągowska, prezenterka TVN. Fot. youtube.com

Odwrócony krzyż, demoniczne znaki 

Kiedyś znajomy przekonywał mnie, że do prawidłowego przeżegnania się potrzebne jest zaznaczenie dolnej części krzyża (ze słowami „i Syna”) baaardzo nisko, w okolicach podbrzusza. Dlaczego? Bo inaczej żegnając się „rysujemy w powietrzu” krzyż odwrócony, a więc… czcimy szatana. Smutny byłby to znak dla Kościoła, bo żegnają się w ten sposób wszyscy wierni i hierarchowie na czele z papieżem, takie rozważania należy więc włożyć między bajki. A jednak na jednym z forów internetowych znalazłem takie wypowiedzi dotyczące noszenia krzyżyka w poprzek: 

Takie noszenie krzyżyka oznacza negację Odkupienia i pogrzebanie Zbawienia – bo co może oznaczać Krzyż przewrócony na bok? Upadek. 

Czy nie wydaje Wam się, ze to pewna próba pokazania, iż krzyż w poprzek oznacza swego rodzaju upadek krzyża? 

Dostrzegam tu podobny tok rozumowania.

– Najpierw trzeba sobie zadać pytanie, czy noszenie krzyżyka, w sposób tradycyjny czy nowoczesny, wynika z wiary, z przekonania czy jest raczej nie mającym znaczenia poza estetyką elementem biżuterii. Istotna będzie tu intencja. Nie doszukiwałbym się od razu złej woli. Sądzę, że krzyż umieszczony w ten sposób na łańcuszku jest wyrazem jakiegoś trendu, który możemy oceniać krytycznie, podobnie jak krytycznie możemy oceniać dzisiejszą sztukę sakralną w ogóle. Jeśli ktoś nosi krzyż, nawet w taki sposób, świadomie dając świadectwo wiary, to pewnie należy się cieszyć z tego, że chrześcijanin przyznaje się do swego Pana otwarcie w przestrzeni publicznej – mówi mi ksiądz Wojciech Nowicki z poznańskiego Radia Emaus.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze