fot. PAP/Paweł Supernak

Pałac płonie [RECENZJA]

Profesorzy Jan Grosfeld (UKSW) i Sławomir Żurek (KUL) są znanymi autorami, zaangażowanymi w działania na rzecz dialogu judaistyczno-chrześcijańskiego. Ich książkę „Pałac płonie” (wydawnictwo Znak) czytałem z zainteresowaniem. Nie szybko. Bo to jedna z tych książek, po których czytelnik zmuszony jest do refleksji – czasem do zgody, a czasem wręcz odwrotnie.

Książka jest zapisem dziewięciu rozmów. Grosfeld, jak podaje Wikipedia, to „polski ekonomista, politolog, prof. dr hab. nauk humanistycznych o specjalności antropologia, emerytowany profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Uczestnik Drogi neokatechumenalnej w Kościele katolickim, członek Komitetu Episkopatu Polski do Dialogu z Judaizmem”. W tym samym neokatechumenacie i komitecie jest Żurek, z wykształcenia filolog i historyk literatury.

Zanim będzie o „pobożnościach” i „judaikach”, to wpierw o Janie. Pierwsza rozmowa mówi o jego rodzinie, o nim. Dowiadujemy się, że jest asymilowanym Żydem, złodziejem aut (w tym pojazdu należącego do Adolfa Dymszy), aresztantem, uczestnikiem protestów, jednodniowym harcerzem, przechrztą, synem działacza komunistycznego, jednego z setek budowniczych Polski Ludowej. Sprawnie kreśli obraz swojej rodziny, środowiska, w którym dorastał, drogi naukowej, solidarnościowej, zwolnień z pracy – ogólnie swój życiowy background. To ważne. Trzeba nam wiedzieć, skąd jesteśmy, gdzie są nasze korzenie. Ważne to dla Żyda, co widać w ewangelicznym rodowodzie Jezusa, którego – ze względu na trudność w czytaniu – zazwyczaj prezbiterzy czytają krótszą wersję.

Pozostała część rozmowy jest o innych, równie ważnych sprawach. O tym, czy chrześcijanie, a może katoliko-Polacy, są programowo antysemitami, o dialogu judaistyczno-chrześcijańskim i wprowadzeniu Dnia Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce przed 28 laty, o Marcu ’68. Mowa jest o odcinaniu przez chrześcijan swoich judaistycznych korzeni, o chrześcijańskiej odpowiedzialności za Szoa… Grosweld mówi, że zrobili to chrześcijanie kulturowi, którzy wprawdzie ochrzczeni zostali, ale nie przyjęli Ewangelii, nie mieli doświadczenia żywego Boga w życiu (bo katolik czy protestant by tego nie mógł zrobić). Ten temat jest pogłębiony w drodze wiary Grosfelda. Żurek stara się dzięki swoim pytaniom wydobyć moment, w którym jego rozmówca rozpoznał w Chrystusie Zbawiciela. Pyta o doświadczenie podwójnej tożsamości Żyda i Polaka, o bycie na Drodze Neokatechumenalnej. Rozmawiają o koncepcji Nowego Izraela i kryzysie Kościoła. Jako receptę na ten ostatni autorzy wskazują na Drogę Neokatechumenalną. To mnie nieco wkurzyło. Zostałem uspokojony na spotkaniu autorskim – że jednak zbawienie jest poza nią. Na szczęście dla wielu czytelników.

fot. PAP/EPA/WALTER BIERI

Projekt Kościół. Tym, co porusza, jest zaufanie rozmówców Panu Bogu, które dotyczy kryzysu, który diagnozują w Kościele. Jest wiele jego przyczyn, o których mówią, to chociażby: klerykalizm, odcięcie od żydowskich korzeni, brak słuchania siebie, kultura laicyzmu. Jedną z prób zrozumienia jest powrót do ewangelicznych korzeni. Kościół został zaprojektowany jako mniejszościowy: zaczyn, lampka w ciemności, mąka i woda . Zatem dobrze się dzieje, jeśli nie rządzimy, jeśli na siłę nie zdobywamy kulturowych chrześcijan, którzy nie przejęli się, którzy nie przejmują się Bogiem i Ewangelią.

Tytułowy „Pałac płonie” – czy tym pałacem jest Kościół? A może nasza ojczyzna, a może my sami? Dowiecie się, gdy przeczytacie.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze