Fot. pixabay.com

Papieska Droga Krzyżowa o ofiarach niewolnictwa i migrantach

Los kobiet – ofiar niewolnictwa i handlu ludźmi, zmuszanych do prostytucji na ulicach Rzymu i innych miast, cierpienia migrantów, którzy toną w drodze do Europy, są odrzucani i traktowani jak wrogowie – to tematy rozważań tegorocznej Drogi Krzyżowej w Koloseum.

Ogłoszone przez Watykan rozważania Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek pod przewodnictwem papieża Franciszka napisała na jego prośbę 80-letnia włoska zakonnica Eugenia Bonetti ze zgromadzenia Misjonarek Matki Bożej Pocieszenia. Kieruje ona stowarzyszeniem „Slaves no more” (Nigdy więcej niewolnicami), które niesie pomoc ofiarom niewolnictwa, zwłaszcza kobietom zmuszanym do prostytucji.

Miejsce wielu cierpień

Zakonnica powiedziała dziennikarzom przed nabożeństwem: „Mam wielkie marzenie, by ta Droga Krzyżowa w Koloseum, miejsce tak wielu cierpień w przeszłości, stało się miejscem, gdzie gromadzą się cierpienia teraźniejszości, cierpienia tylu kobiet, nieletnich bez twarzy, bez imienia, bez nadziei”.

Wyjaśniła, że w swoim tekście zebrała wspomnienia i modlitwy kobiet – ofiar niewolnictwa, wśród nich prostytutek z Nigerii i innych krajów.

Siostra Bonetti dodała, że w 2000 roku papież Jan Paweł II ochrzcił córkę jednej z jej podopiecznych, która znalazła pomoc w prowadzonym przez nią ośrodku.

We wprowadzeniu do rozważań, które zostaną odczytane w piątkowy wieczór w Koloseum, zakonnica podkreśliła: „Zgromadzeni w tym świętym miejscu, na którym wiele tysięcy ludzi poniosło w przeszłości męczeństwo za trwanie w wierności Chrystusowi, chcemy teraz przejść tę drogę krzyżową razem ze wszystkimi ubogimi, wykluczonymi ze społeczeństwa i nowymi ukrzyżowanymi dzisiejszej historii, ofiarami naszych zamknięć, władzy i prawa, ślepoty i egoizmu, ale przede wszystkim naszego serca znieczulonego obojętnością”.

„Jest ona chorobą, na którą cierpimy również my, chrześcijanie” – przyznała. Wyraziła pragnienie, by krzyż Chrystusa „oświecał sumienia obywateli, Kościoła, ustawodawców i tych wszystkich, którzy nazywają siebie jego uczniami”.

W rozważaniach jest modlitwa w intencji rządzących, aby usłyszeli wołanie ubogich, „krzyk tych wszystkich młodych istnień, które na różne sposoby są skazywane na śmierć przez obojętność zrodzoną przez wykluczające i egoistyczne działania polityczne”.

Przypomina się o losie bezdomnych, młodzieży pozbawionej nadziei, pracy i perspektyw, imigrantów zmuszonych do życia w slumsach.

Są obrazy obozowisk dla migrantów, które są „spalane i równane z ziemią wraz z marzeniami i nadziejami tysięcy zepchniętych na margines, wyzyskiwanych, zapomnianych mężczyzn i kobiet”.

Dyskryminacja z różnych przyczyn

Włoska zakonnica odnotowała zjawisko dyskryminacji na świecie z powodu pochodzenia, koloru skóry, statusu społecznego.

Przy trzeciej stacji opisała sytuację z ulicy Wiecznego Miasta: „W zimną styczniową noc, na ulicy na przedmieściach Rzymu, trzy Afrykanki, niemal jeszcze dziewczęta, kucając na ziemi rozgrzewały swoje młode półnagie ciała wokół piecyka. Kilku młodych mężczyzn, przejeżdżając samochodem, wrzuciło dla rozrywki do ognia materiał łatwopalny, powodując ich poważne poparzenia”. Wyjaśniła, że kobiety zostały uratowane, bo pomógł im patrol wolontariuszy.

„Niestety bardzo często nie potrafimy dzisiaj dostrzec osób potrzebujących, zobaczyć poranionych i upokorzonych. Często dochodzimy swoich praw i interesów, ale zapominamy o prawach i interesach ubogich i ostatnich w kolejce” – te słowa zabrzmią w Koloseum.

Jest też nawiązanie do losu migrantek, wyruszających w drogę przez morze: „Panie zmiłuj się nad wieloma, nazbyt wieloma matkami, które pozwoliły, by ich młode córki wyruszyły do Europy w nadziei, że pomogą swoim rodzinom znajdującym się w skrajnym ubóstwie, gdy tymczasem znalazły upokorzenie, pogardę, a czasem nawet śmierć”.

Siostra Bonetti zwróciła uwagę na cierpienie dzieci, wyzyskiwanych w kopalniach, na polach, w rybołówstwie, sprzedawanych i kupowanych przez handlarzy żywym towarem na przeszczepy narządów, a także nieletnich prostytutek „wykorzystywanych przez wielu, w tym chrześcijan, którzy zatracili poczucie własnej świętości i świętości innych osób”.

Autorka rozważań wiele miejsca poświęciła sytuacji migrantów, którzy również często padają ofiarami handlu ludźmi. „Musimy mieć odwagę, jak podkreśla to z mocą papież Franciszek, demaskować handel istotami ludzkimi jako zbrodnię przeciw ludzkości”.

„Człowiek ubogi, cudzoziemiec, inny nie powinien być postrzegany jako wróg, którego należy odrzucić lub zwalczać, ale raczej jako brat lub siostra, którą należy przyjąć i pomóc” – podkreśliła zakonnica, była wieloletnia misjonarka.

Migranci, uchodźcy – wskazała – nie są problemem; „przeciwnie – są cennym zasobem dla naszych opancerzonych twierdz, gdzie dobrobyt i konsumpcja nie przynoszą ulgi rosnącemu zmęczeniu i znużeniu”.

„Idole wszystkich czasów”

Napiętnowała „idoli wszystkich czasów” – pieniądze, dobrobyt, władzę.

„W czasie, gdy w świecie są wznoszone mury i przeszkody, chcemy przypomnieć i podziękować tym, którzy – pełniąc różne role – w tych ostatnich miesiącach zaryzykowali swoje własne życie, zwłaszcza na Morzu Śródziemnym, aby ratować życie wielu rodzin szukających bezpieczeństwa i szans, istnień ludzkich uciekających przed biedą, dyktaturami, korupcją czy niewolnictwem” – dodała, nawiązując do działalności organizacji niosących pomoc rozbitkom.

„Panie, ile osób jeszcze dzisiaj zostało przybitych do krzyża – ofiary nieludzkiego wyzysku, pozbawione godności, wolności, przyszłości. Ich krzyk o pomoc jest wyzwaniem dla nas jako ludzi, rządów, społeczeństwa i Kościoła” – dodała.

Obozy dla uchodźców w krajach tranzytu migrantów zakonnica porównała do „łagrów” i przypomniała, że odmawia się statkom z uratowanymi na morzu zawinięcia do bezpiecznego portu, co jest nawiązaniem m.in. do włoskiej polityki.

„Pustynia i morza stały się dziś nowymi cmentarzami. W obliczu tylu zgonów nie ma odpowiedzi, jest jednak odpowiedzialność. Bracia, którzy pozwalają, aby inni bracia umierali” – dodała siostra Bonetti. Oskarżyła rządzących: „Podczas gdy rządy dyskutują, zamknięte w pałacach władzy, Sahara zapełnia się szkieletami osób, które nie sprostały trudom, głodowi, pragnieniu(…). Ileż okrucieństwa nęka uciekających: rozpaczliwe podróże, szantaże i tortury, morze, które stało się wodnym grobowcem”.

Rozważania kończy modlitwa o to, aby nikt nie był nigdy niewolnikiem.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze