Fot. EPA/GIUSEPPE LAMI

Papież: niedorzeczność wojny rodzi ubóstwo, uderza w bezbronnych

„Niedorzeczność wojny” rodzi ubóstwo, uderza w osoby bezbronne i najsłabsze – napisał papież Franciszek w opublikowanym we wtorek orędziu na VI Światowy Dzień Ubogich. Zwrócił uwagę na dramat milionów uchodźców, także z Ukrainy.

Hasłem VI Światowego Dnia Ubogich, który będzie obchodzony 13 listopada, są słowa: „Chrystus dla was stał się ubogim” z Listu świętego Pawła do Koryntian.

>>> Papież zapewnił w wywiadzie, że nie jest za Putinem

Szantaż możnych zagłusza głos domagających się pokoju

„Kilka miesięcy temu – przypomniał papież – świat wychodził z burzy pandemii, ukazując znaki ożywienia ekonomicznego, które mogłoby przynieść ulgę milionom osób wpędzonych w biedę z powodu utraty pracy. Otwierał się pogodny scenariusz, który nie zapominając o cierpieniu z powodu utraty osób bliskich, przedstawiał wreszcie perspektywy powrotu na nowo do bezpośrednich relacji międzyosobowych, do spotkań bez ograniczeń i restrykcji”.

„Oto jednak nowe nieszczęście pojawiło się na horyzoncie, nakładając na świat inny scenariusz wydarzeń. Wojna w Ukrainie dołączyła do wojen regionalnych, które w ostatnich latach sieją śmierć i zniszczenie” – dodał.

Franciszek zwrócił uwagę na to, że w przypadku tej wojny sytuacja jest bardziej złożona – jak stwierdził – „ze względu na bezpośrednią interwencję jednego z mocarstw, które chce narzucić swoją wolę wbrew zasadzie samostanowienia narodów”.

„Powtarzają się sceny znane nam z tragicznej pamięci, gdzie raz jeszcze wzajemny szantaż niektórych możnych tego świata zagłusza głos ludzkości domagającej się pokoju” – napisał.

Papież zauważył: „Iluż to biednych rodzi niedorzeczność wojny! Gdziekolwiek nie spojrzymy, widzimy, że przemoc uderza w osoby bezbronne i najsłabsze. Deportacje tysięcy osób, przede wszystkim dzieci, aby je wykorzenić i wymusić na nich zmianę tożsamości”. Przywołał dramat uchodźców: „Miliony kobiet, dzieci oraz osób starszych, zmuszonych jest do narażenia się na niebezpieczeństwo bomb, byle tylko znaleźć ocalenie, szukając schronienia jako uchodźcy w krajach sąsiednich. Iluż jednak z nich pozostaje w strefach konfliktu, mając każdego dnia do czynienia ze strachem, doświadczając braku jedzenia oraz wody, opieki medycznej, a przede wszystkim miłości”. Jak ocenił, „w takich sytuacjach rozum zostaje przyćmiony, a konsekwencje ponosi wielu zwykłych ludzi, którzy dołączają do i tak już dużej liczby osób pozbawionych środków do życia”.

Ciężar, który wykracza poza sytuację kryzysową

Franciszek odnotował, że niektóre narody przyjęły w ostatnich latach miliony uchodźców wojennych na Bliskim Wschodzie, w Afryce Centralnej, a obecnie w Ukrainie. „Rodziny – podkreślił – otworzyły na oścież drzwi swoich domów innym rodzinom, a wspólnoty przyjęły ze szczodrobliwością wiele kobiet i dzieci, aby zaoferować należną im godność”. Ostrzegł zarazem, że im bardziej przeciąga się konflikt, tym bardziej pogarszają się jego następstwa, a rodziny i wspólnoty zaczynają odczuwać ciężar sytuacji, która wykracza już poza sytuację kryzysową.

„To jest właśnie moment, aby nie odpuścić i by odnowić początkową motywację. To, co rozpoczęliśmy, należy doprowadzić do końca z tą samą odpowiedzialnością” – podkreślił.

Zaapelował: „Jako członkowie społeczeństwa obywatelskiego pielęgnujmy odwołanie do poszanowania wartości wolności, odpowiedzialności, braterstwa i solidarności. Jako chrześcijanie, natomiast, odnajdujmy zawsze w miłości, w wierze i w nadziei fundament naszego życia i naszego działania”. Papież napisał, że w obliczu ubogich „nie uprawia się retoryki, ale zakasuje się rękawy i realizuje wiarę poprzez bezpośrednie zaangażowanie, które nie może być scedowane na innych”. Zdarza się – przyznał – że „niektórzy chrześcijanie, ze względu na zbyt mocne przywiązanie do pieniądza, ugrzęźli w złym używaniu dóbr oraz majątku; są to sytuacje, które ukazują słabą wiarę, a także słabą i krótkowzroczną nadzieję”.

„Nic bardziej szkodliwego nie może przydarzyć się chrześcijaninowi oraz wspólnocie chrześcijańskiej, jak właśnie zaślepienie przez bożka bogactwa, co w rezultacie kończy się zniewoleniem przez wizję życia ulotnego i zbankrutowanego” – przestrzegł.

Jak zauważył, „nie jesteśmy na świecie po to, aby przeżyć, ale po to, by wszyscy mogli żyć godnie i szczęśliwie”. Przypomniał, że kiedy jedynym prawem staje się rachunek zysku na koniec dnia, to wtedy nie ma już hamulców, aby zastosować logikę wyzysku osób; „inni ludzie stają się jedynie środkami”.

Zachęcił wierzących, by Światowy Dzień Ubogich stał się okazją do tego, by „uczynić rachunek sumienia osobisty oraz wspólnotowy i zapytać się, czy ubóstwo Jezusa Chrystusa jest naszym wiernym towarzyszem życia”.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze