fot. EPA/GIUSEPPE LAMI

Papież spotkał się z żonami ukraińskich oficerów z batalionu Azow, broniącego się w Mariupolu

Papież Franciszek podczas spotkania z żonami dwóch ukraińskich oficerów z batalionu Azow, broniącego się na terenie stalowni Azowstal w Mariupolu, zapewnił o swej modlitwie i o tym, że „uczyni, co możliwe”. Tak kobiety zrelacjonowały spotkanie, do którego doszło w środę po audiencji generalnej na placu Świętego Piotra.

Do Watykanu na spotkanie z papieżem przybyły Kateryna Prokopenko, żona dowódcy Denysa Prokopenko i Julia Fedosiuk, żona oficera Arsenija Fedosiuka. Napisały one wcześniej list do Franciszka i otrzymały zaproszenie na audiencję.

>>> Prof. Melnyk: krytycy papieża powinni dokładnie przyjrzeć się jego działalności potępiającej wojnę

Kobiety mówiły dziennikarzom w Watykanie: „papież powiedział, że będzie modlić się za nas i że zrobi wszystko, co możliwe”.

„Poprosiłyśmy, by przyjechał na Ukrainę i by porozmawiał z Putinem, by odszedł” – dodały kobiety. Następnie wyjaśniły, że papież „nie odpowiedział; powiedział, że będzie się za nas modlić”.

„Mam nadzieję, że wszyscy przeżyją, a my zrobimy wszystko, co możliwe, by uratować ich życie” – zaznaczyła Kateryna Prokopenko.

Fot. EPA/ROMAN PILIPEY

Julia Fedosiuk stwierdziła zaś: w zakładzie Azowstal „zginęło wielu ludzi, a my nie mogliśmy ich pochować zgodnie z tradycją chrześcijańską”.

„Poprosiłyśmy papieża, aby pomógł nam, aby powstały korytarze, by ludzie mogli wyjść z Azowstalu w Mariupolu” – dodała.

Ukrainki uznały spotkanie z Franciszkiem za „historyczne”.

„Mamy nadzieję, że to pomoże uratować naszych mężów, żołnierzy, którzy są w Azowstalu w Mariupolu. Mamy nadzieję, że spotkanie da nam szansę uratowania ich życia” – zaznaczyły kobiety.

Opisały to, co dzieje się w zakładzie metalurgicznym: „Nie mają tam jedzenia, wody, lekarstw i opieki medycznej. Sytuacja jest straszna. Także woda w rurach kończy się”.

„Nie możemy siedzieć i patrzeć na te straszne wiadomości. Codziennie umiera jeden, dwóch rannych żołnierzy” – powiedziały.

Według relacji kobiet jest tam około 600-700 rannych żołnierzy, którzy muszą być natychmiast ewakuowani na leczenie.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze