EPA/RICCARDO ANTIMIANI Dostawca: PAP/EPA.

Papież wyjawił, w którym kościele przygotował swój grób

Papież Franciszek wyjawił we wtorek w wywiadzie dla meksykańskiej telewizji, że „przygotował swój grób w bazylice Matki Bożej Większej” w Rzymie ze względu na wielką cześć, jaką oddaje znajdującej się tam ikonie Matki Bożej Salus Populi Romani. Słowa papieża przytoczyła autorka wywiadu, watykanistka Valentina Alazraki.

W tweecie watykanistka podała też, że papież wyjaśnił, iż kiedy przychodzi starość i ograniczenia, trzeba się przygotować. „Dlatego spotkałem się z ceremoniarzem, by uprościć papieskie pogrzeby” – stwierdził Franciszek, cytowany przez Alazraki. Jak dodał, pogrzeby papieża będą „o wiele prostsze”. „Wprowadzę nowy rytuał” – podkreślił.

>>> Papież: wojna jest matką wszelkiego ubóstwa

W serdecznej rozmowie z Valentiną Alazraki, dziennikarką, należącą do grona najstarszych stażem watykanistów, papież Franciszek podjął szereg aktualnych tematów, a także wspominał swojego poprzednika, Benedykta XVI. Sporo uwagi poświęcił też nabożeństwu do Matki Bożej, czczonej w wizerunku z Guadalupe i będącej patronką Meksyku, której wspomnienie obchodzone było w Kościele 12 grudnia.

Jedne z pierwszych pytań dotyczyło stanu zdrowia obecnego papieża. Franciszek podkreślił, że czuje się „dość dobrze”, jednak nie ukrywał, że starzejąc się odczuwa coraz większe ograniczenia. „Trzeba umieć przyjąć dary starości. Trzeba zaakceptować fakt, że można zrobić wiele dobrego, [choć – przyp. KAI] z innej perspektywy. To prawda, że wszystkie podróże są teraz na nowo rozważane.  Mogą być dalsze, ale są na nowo rozważane” – mówił, zauważając, że pojawiające się ograniczenia prowadzą też do dojrzałości i poczucia, że „tutaj wszystko się kończy, a zaczyna coś nowego”.

fot. EPA/VATICAN MEDIA

Odpowiadając na pytanie o list rezygnacyjny, który przygotował na początku pontyfikatu na wypadek, gdyby stan zdrowia uniemożliwił mu dalsze sprawowanie urzędu, papież oznajmił, że zdeponował ten dokument u kard. Tarsicio Bertone, ówczesnego sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej, natomiast do tej pory nie rozważał skorzystania z tego pisma i złożenia dymisji. „Nie przyszło mi to do głowy, widziałem męstwo Benedykta, kiedy zdał sobie sprawę, że nie może [kontynuować swej posługi – przyp. KAI], wolał powiedzieć ‘wystarczy’, i to jest dla mnie dobrym przykładem. Proszę Pana o to, by w pewnym momencie powiedzieć ‘wystarczy’, ale wtedy, kiedy On tego zechce.”

Franciszek powiedział też, że wspólnie z ceremoniarzem „znacznie uprościł” obrzędy papieskiego pochówku. Zapowiedział też, że chciałby zostać pochowany w bazylice Santa Maria Maggiore. „Mam [do niej – przyp. KAI] wielkie nabożeństwo. Wcześniej, kiedy przyjeżdżałem do Rzymu, zawsze udawałem się tam w niedzielny poranek” – wspominał.

>>> Papież zapowiedział podróż do Belgii i ujawnił, że rozważana jest Polinezja i Argentyna

Podczas rozmowy kilkakrotnie powracały pytania o Benedykta XVI, m.in. w kontekście relacji, łączących obu papieży. Franciszek zaznaczył, że jego relacje z poprzednikiem były „bardzo bliskie” i, że papież-emeryt, proszony przez niego o konsultacje, „z wielką mądrością dzielił się swoją opinią”, pozostawiając jednak podjęcie decyzji w rękach swego następcy. „Zawsze mi pomagał. Był w tym bardzo hojny – wspominał – był wspaniałym człowiekiem, pokornym, prostym, który kiedy zdał sobie sprawę, miał odwagę powiedzieć: ‘wystarczy’. Podziwiam go”. Odpowiadając na pytanie o to, czy prawdą jest, że po śmierci swego poprzednika stał się bardziej surowy, przyznał: „jestem skomplikowany i czasem trochę niecierpliwy, ale [współpracownicy – przyp. KAI] mnie znoszą. Ludzie w Kurii są bardzo dobrzy”.

Odnosząc się do planów na 2024 r. papież potwierdził, że zaplanowana jest jego pielgrzymka do Belgii, a w fazie ustaleń pozostają dwie kolejne: do Argentyny oraz Polinezji. Zaś nawiązując do obraźliwych komentarzy, jakie pod jego adresem kierował w czasie kampanii prezydenckiej nowowybrany przywódca Argentyny, Javier Milei, papież podkreślił, że należy rozróżniać wypowiedzi będące częścią gry wyborczej, od tych, które są prawdziwymi deklaracjami. „Zawsze wierzę w polityków, ponieważ wierzę, że polityka – i nie mówię tego od siebie, mówił to poprzedni papież – jest najwyższą formą miłości, to znaczy miłości do ludu, miłości politycznej” – dodał Franciszek, krytykując przy tym tych polityków, którzy powierzoną im misję sprowadzają do prywatnych interesów.

EPA/FABIO FRUSTACI Dostawca: PAP/EPA.

Odnosząc się do trwających na świecie wojen i konfliktów, papież potępił przyzwyczajenie się opinii publicznej do wojny na Ukrainie, która spowszedniała „niczym kawa z mlekiem”, a także przypomniał, że „wojna zawsze jest porażką” i, że inwestowanie w fabryki broni jest łakomym kąskiem dla osób pozbawionych moralności, które pragną szybkich zysków. Zapewnił też, że jest w codziennym kontakcie telefonicznym ze Strefą Gazy, gdzie księża i siostry zakonne opiekują się ponad 600 osobami. Podkreślił, że „dzięki wojnie zyskuje się jedynie zniszczenie” i z żalem podkreślił, że od czasu zakończenia II wojny światowej, działania wojenne toczą się nieprzerwanie w różnych częściach świata. Nawiązując zaś do tematu migracji, bliskiego społeczeństwu meksykańskiemu, Ojciec Święty ponowił apel, by, każdego migranta przyjąć, towarzyszyć mu, promować go oraz integrować ze społeczeństwem. „Jestem synem migrantów, którzy niegdyś udali się do Argentyny, aby dotrzeć do Ameryki… Migrant musi być przyjęty. Jezus był migrantem” – mówił papież. 

Papież potwierdził też, że został zaproszony do swojej ojczystej Argentyny przez nowego prezydenta tego kraju Javiera Mileia. W niedzielę Franciszek skończy 87 lat.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze