dziewczynka

fot. Pixabay

Pedofilia – problem nie tylko Kościoła

Trudno wyobrazić sobie coś bardziej gorszącego niż wykorzystywanie nieletnich. W Kościele nie ma zgody na takie zachowania. Co z pozostałymi środowiskami?

O pedofilii w ostatnim czasie mówi się jedynie w kontekście Kościoła katolickiego. To prawda, że odnotowano przypadki nadużyć seksualnych wśród duchowieństwa. Nie bez powodu powstaje dokument Episkopatu Polski, w którym mają zostać przedstawione wyniki badań skali tego zjawiska. Trzeba dołożyć wszelkich starań, aby odzyskać zaufanie wiernych. Bez tego Kościół wpadnie w kryzys, z którego trudno będzie mu wyjść.

Warto jednak zwrócić uwagę, że choć grzech pedofilii w Kościele budzi szczególną i słuszną odrazę, to jednak w innych środowiskach notuje się nieporównanie więcej takich przypadków. Jak się okazuje, to wcale nie księża czy nauczyciele zazwyczaj dopuszczają się tych gorszących czynów. Jak wynika z dokumentu Ministerstwa Sprawiedliwości, w 2013 r. w Polsce osadzonych za pedofilię było 1468 osób. Z tej liczby 900 nie miało wyuczonego zawodu, 70 wykonywało zawód murarza, 40 było pracownikami dorywczymi, 30 ślusarzami, 30 rolnikami, 25 mechanikami samochodowymi. Pojedyncze przypadki nadużyć seksualnych wobec dzieci zanotowano wśród inżynierów, lekarzy, pedagogów, księży katolickich czy wychowawców z placówek oświatowych. To oczywiście nie jest w najmniejszym stopniu próba marginalizowania problemu, a już tym bardziej usprawiedliwienia grzechów Kościoła. Mam jednak poczucie, że czasem w mediach problem przedstawia się jedynie na tle katolickich duchownych. Może to sugerować, że to ohydne zjawisko dotyczy tylko Kościoła, a to nieprawda. Zaledwie około 0,05% przypadków wykorzystywania seksualnego nieletnich w USA dotyczy duchowieństwa, czyli na dwa tysiące pedofilów przypada jeden ksiądz-pedofil. Podobne odsetki pokazują badania włoskie. Nie chodzi o to, aby umniejszać winę księży, ale o to, aby pokazywać ją w pełnym kontekście, a tego dzisiaj często brakuje.

Fot. pixabay.com

Kościół jest jednak szczególną instytucją. Jego misją jest prowadzenie ludzi do zbawienia, wiecznego szczęścia. Dlatego wszelkie nadużycia muszą wiązać się z rozczarowaniem, zawodem i tym większym zgorszeniem. Oburzenie może dotyczyć nie tylko samych czynów, ale również braku reakcji hierarchów. – Nieskuteczność władz kościelnych – biskupów, przełożonych zakonnych, kapłanów i innych – w odpowiednim zareagowaniu na te odrażające przestępstwa słusznie wywołała oburzenie i nadal jest przyczyną cierpienia oraz wstydu dla wspólnoty katolickiej. Podzielam te uczucia. – Trzeba wyeliminować tę plagę z Kościoła za wszelką cenę – powiedział papież Franciszek podczas wizyty w Irlandii.

Episkopaty poszczególnych krajów chcą mierzyć się z nadużyciami. Z raportu przygotowanego na zlecenie Episkopatu niemieckiego wynika, że w latach 1946–2014 ofiarami wykorzystywania seksualnego dzieci i młodzieży przez katolickich duchownych padło co najmniej 3677 małoletnich. Przestępstw seksualnych na dzieciach i młodzieży dopuściło się w Niemczech łącznie 1670 duchownych, tj. 4,4% wszystkich księży.

Musimy walczyć z pedofilią w całym społeczeństwie. Dobrze, że temat nadużyć w Kościele jest traktowany poważnie. Dobrze, że wytyka się popełnione błędy. Dobrze, że podejmuje się działania na rzecz poprawy procedur, które pomogą wyeliminować to zjawisko. Pamiętajmy jednak, że choć problem jest szczególnie bolesny, to jednak nie jest tak powszechny jak to często się przedstawia i dotyczy także innych środowisk. Obyśmy, stawiając sobie za cel walkę z pedofilią, nie skupiali się jedynie na jednej grupie zawodowej, a koncentrowali się raczej na ofiarach. One cierpią bez względu na to, czy skrzywdził je ksiądz, inżynier, murarz czy nauczyciel.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze