Piotr Pietryga: oczywiste było, że będę pisać magisterkę „z Benedykta”
Mija tydzień od pogrzebu papieża emeryta Benedykta XVI. W uroczystościach pogrzebowych 5 stycznia w Watykanie wzięli też udział Polacy: polska społeczność mieszkająca we Włoszech oraz Polacy, którzy na pożegnanie papieża emeryta przyjechali specjalnie do Rzymu. Wśród nich był Piotr Pietryga, student teologii i historii z Poznania, który zajmuje się nauczaniem Josepha Ratzingera.
– Pierwsza myśl, kiedy dowiedziałem się o śmierci papieża Benedykta: jadę do Rzymu! – mówi w rozmowie z misyjne.pl. Gdy dotarł do Rzymu, to od razu skierował się do Bazyliki św. Piotra oraz do kościoła św. Stanisława Biskupa i Męczennika, w którym często spotyka się Polonia. – W pewnym sensie czuję się uczniem Benedykta XVI, przygotowuję też pracę naukową poświęconą zmarłemu papieżowi. Był moim mistrzem i nauczycielem – mówi Piotr Pietryga. Poniżej jego relacja, zebrana jeszcze w czasie gdy był w Rzymie i Watykanie.
Moje zainteresowanie Benedyktem XVI zrodziło się już wtedy, gdy byłem nastolatkiem. Gdy umarł Jan Paweł II, a na papieża wybrano kard. Ratzingera miałem 10 lat. Byłem bardzo zainteresowany tym, kim jest nowy papież. Dobrze pamiętam dzień wyboru kard. Ratzingera na Stolicę Piotrową – 19 kwietnia 2005 roku. Zainteresowanie jego osobą towarzyszyło mi przez kolejne lata. Jego wypowiedzi, które były dla mnie niesamowicie interesujące, wpłynęły na moje decyzje życiowe i miały wpływ na rozwój mojej wiary. W 2018 roku zostałem studentem teologii. Gdy przyszedł czas na wybór pracy naukowej, to oczywiste było, że będę pisać pracę magisterską „z Benedykta”. Przeczytałem wiele przemówień papieża Benedykta i cenię jego myśl, którą można nazwać „teologią Europy”. Moja praca nosi więc tytuł: „Chrześcijańska tożsamość Europy w przemówieniach Benedykta XVI”.
>>> Rogito – dokument opisujący życie i dokonania Benedykta XVI został umieszczony w trumnie
Jedną z ważniejszych książek o Benedykcie XVI – jest moim zdaniem – książka pt. „Ostatni papież Zachodu?”, której autorem jest Giulio Meotti. Papież Benedykt wielokrotnie mówił, że chrześcijaństwo jest syntezą wiary Izraela, filozofii greckiej i rzymskiego prawa. Dlatego chrześcijaństwo swoje korzenie ma w Europie. I nie powinniśmy dziś o tym zapominać i szukać zupełnie nowych dróg, które nie wyrastają z formy Kościoła, która istnieje od 2 tysięcy lat. Co prawda Kościół przeżywa kryzys, ale powinniśmy pamiętać, że nie można budować na czymś, co nie może być fundamentem. Benedykt XVI przywiązywał duże znaczenie do Tradycji, tej pisanej przez wielkie „T”. Tradycja to nie tylko zwyczaje, ale także element naszej tożsamości.
Jak wyglądał Rzym w czasie pogrzebu? Tuż po mszy pogrzebowej na placu Świętego Piotra w Watykanie życie w mieście wróciło do normy. Rzym bardzo szybko wrócił do normalnego rytmu. Jedyna nowość to ta, że sklepikarze wyciągnęli pamiątki związane z papieżem emerytem. Na rzymianach śmierć i pogrzeb papieża Benedykta XVI nie zrobiły chyba wielkiego wrażenia. Wszak są oni przyzwyczajeni do tego, że papież to mieszkaniec tego miasta. I tak jest od dwóch tysięcy lat. Mam jednak nadzieję, że u kogoś chwila zadumy się pojawiła. Może taka refleksja była też u Polaków? Była na to szansa, bo dużo dobrego w tej sprawie zrobiły media, nie tylko katolickie, które obszernie relacjonowały te wydarzenia.
W czasie mszy pogrzebowej odczuwało się niewiarygodny spokój. To tak jak z teologią Benedykta, która była niezwykle subtelna i nienarzucająca się. Czymś nowym i zasmucającym był dla mnie sposób, w jaki ludzie oddawali hołd Benedyktowi, którego ciało było wystawione na widok publiczny w Bazylice św. Piotra. Widać, że żyjemy w kulturze obrazkowej. 18 lat temu był pogrzeb Jana Pawła II i wiele od tego czasu się zmieniło. Wielu osobom nie zależało na oddaniu hołdu zmarłemu papieżowi, na krótkiej modlitwie. Chodziło głównie o zdjęcie, niektórzy nawet robili sobie selfie. Tylko niektórzy – ci bardziej pobożniejsi – przeżegnali się.
>>> Benedykt XVI. Tradycyjny i nowoczesny [KOMENTARZ]
Tym, którzy chcieliby na dłużej zatrzymać się przy nauczaniu Benedykta XVI polecam jego autobiografię, bo w jego przypadku teologia jest połączona z życiem, wypływa z niego. To książka „Moje życie” z 1997 roku. Jako drugą pozycję polecałbym „Raport o stanie wiary” z lat 80. Gdy rozmawiam z absolwentami teologii, którzy wtedy studiowali, to pamiętają tę książkę jako dzieło bardzo wówczas poczytne.
Benedykt XVI to dla mnie nauczyciel wiary. A czy będzie doktorem Kościoła, jak brzmiał okrzyk niektórych wiernych w czasie pogrzebu? Jako historyk powiem tak: niech czas dojrzewa. Zobaczmy, czy jego teologia będzie podejmowana i czy sami nie zmarnujemy tego dorobku.
Galeria (5 zdjęć) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |