Po ataku na ośrodek muzułmański: jest poczucie lęku, jest też gest wsparcia
Codziennie ktoś z nas mówi o tym, że czuł się niebezpiecznie albo wręcz był zaatakowany. Wystarczy małe szturchnięcie w autobusie, by później przez kilka dni czuć się źle. Nie ze wszystkim przecież można od razu biec na policję – mówi Ahmad Alattal, muzułmanin mieszkający w Warszawie.
W nocy z niedzieli na poniedziałek nieznani dotąd sprawcy zaatakowali Ośrodek Kultury Muzułmańskiej w Warszawie. Wczoraj – w geście solidarności ze społecznością muzułmańską w Warszawie i w całej Polsce – odbyła się manifestacja pod hasłem „Nie dla islamofobii”. Gest solidarności jest przy tym też bardzo ważny. Demonstracja ma powiedzieć jasno: „nie ma zgody na jakąkolwiek przemoc, wobec kogokolwiek, nieważne jakiego jest jego pochodzenie, wyznanie i światopogląd”. Jednak tego, co już niestety wydarzyło, nie da się odwrócić. Organizatorzy spotkania podkreślają, że to przede wszystkim po to, aby zapobiec większej tragedii w przyszłości.
Bezczynność będzie grzechem
Przedstawiciele społeczności muzułmańskiej czują zagrożenie. I to nie jest tak, że sobie coś wyolbrzymiają, przesadzają. Tak czujem i my – ich sąsiedzi, znajomi, mieszkańcy tego samego kraju – powinniśmy jakoś zareagować, coś z tym zrobić. Bezczynność będzie w tym przypadku grzechem, poważnym grzechem zaniechania. I postawą niezgodną z chrześcijańską nauką, zarówno tą zapisaną w Biblii, jak i z tą wygłaszaną przez kolejnych papieży.
Kamienie w realu, hejt w wirtualu
Muzułmanie napisali list. Do prezydenta, premier, do Sejmu i Senatu i wszystkich klubów parlamentarnych. Dostali jedną odpowiedź: od Kancelarii Senatu. Według urzędników zagrożeń nie ma. Ośrodek Kultury Muzułmańskiej na warszawskiej Ochocie został obrzucony kamieniami, wybito szyby. Pod informacją o ataku (na portalu społecznościowym) pojawiło się wiele komentarzy: były wyrazy solidarności, ale był też tak zwany hejt i – co tu dużo mówić – podżeganie do nienawiści: „W Polsce życia nie macie”, „Polska dla Polaków”. Policjanci zabezpieczyli zapis z kamer monitoringu. Policja zaproponowała pracownikom ośrodka spotkanie. Po to, by w razie podobnych niebezpiecznych sytuacji natychmiast powiadamiać policję. W poniedziałek głos w tej sprawie zabrał minister spraw wewnętrznych i administracji. – Mam nadzieję, że sprawcy tego ataku zostaną szybko ujęci – stwierdził Mariusz Błaszczak.
Nie wystarczy dochodzenie policji
To jednak na pewno nie wystarczy, trzeba czegoś więcej. Trzeba może kampanii społecznej? Może wspólnego frontu polityków, organizacji pozarządowych? Jasnego, mocnego głosu. Może oprócz przysposobienia do życia w rodzinie w szkole przyda się też przysposobienie do szacunku dla współobywateli. Na przykład w ramach często niestety zaniedbywanego przedmiotu „Wiedza o społeczeństwie”. Oczywiście, trzeba znać rozmiar tego wydarzenia, zachować proporcje.
Dziś tylko szyby
„Na szczęście” kamienie uderzyły w szyby, a nie w człowieka, ale czy to jakikolwiek powód do ulgi? Ani trochę. To alarm, powód do działania. Lepiej gasić mały pożar niż taki, który zagrozi nam wszystkim. Nikt nie twierdzi, że w Polsce dominują faszyzm, rasizm, antysemityzm, islamofobia. Wszyscy psychologowie społeczni, badacze nastrojów społecznych wiedzą, że tak nie jest. To jednak poglądy i zachowania (jak to z poniedziałkowej nocy) są tak niebezpieczne dla całego organizmu (jakim jest społeczeństwo), że trzeba z nimi po prostu walczyć. Jak z przeziębieniem, by nie doszło do zapalenia płuc. Pokojowo, ale zdecydowanie. Tak mówi prawo i historia. Także polska historia.
Wstyd, który motywuje
Słyszałem rozmowę z muftim Ligii Muzułmańskiej RP na antenie radia RMF FM. Nedal Abu Tabaq mówił: „Dostajemy groźby. Piszą do nas e-maile: Masz córkę, może ją spotkać coś przykrego” i dodaje: „To wzrasta. Nawet ciemnoskórzy chrześcijanie są bici, bo niektórym się wydaje, że to są muzułmanie”. Co możemy z tym zrobić? My – czyli kto? Wszyscy: organy ścigania, politycy, społecznicy, duchowni, akademicy, studenci, publicyści, nauczyciele, dziennikarze, artyści, sportowcy, wszyscy my – Polacy! Reagujmy wtedy, gdy wiemy, że dzieje się coś niedobrego, zagrażającego czyjemuś bezpieczeństwu. Zaprotestujmy, gdy ktoś żartuje z kogoś tylko dlatego, że jest takiego a nie innego pochodzenia, ma takie a nie inne wyznanie czy kolor skóry. Zaoferujmy pomoc, gdy wiemy, że nasz znajomy jest pod tym względem wyśmiewany, dyskryminowany, czuje zagrożenie. Nie zastąpimy policji i innych organizacji, ale policja nigdy nie zastąpi nas w zwyczajnym, ludzkim geście. Jeśli ktoś w Polsce ma się źle czuć z powodu wyznania, to powinno wywoływać u nas wstyd. Wstyd tak mocny, że trudno go stłumić. Tak trudno, że trudno nie wziąć się przez to do działania. Oby warszawska manifestacja pod hasłem „Stop rasistowskim atakom – nie dla islamofobii” była pierwszym i nie ostatnim krokiem w tej sprawie.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |