Pogrzeb królowej Elżbiety będzie oglądało nawet 4 miliardy osób
Wśród osób oddających hołd zmarłej królowej Elżbiecie II w Londynie jest wielu obcokrajowców. Ich obecność widać na każdym kroku.
Przechodząc we wtorek, czyli w dzień przybycia trumny z ciałem królowej do Londynu, wzdłuż prowadzącej do Pałacu Buckingham reprezentacyjnej alei The Mall, co krok można było usłyszeć, jak język angielski przeplata się z innymi, w tym z polskim. Podobnie było w trakcie środowych uroczystości, kiedy trumna w uroczystym kondukcie zmierzała do Pałacu Westminsterskiego.
W położonym zaraz przy Pałacu Buckingham Green Parku, gdzie tysiące ludzi każdego dnia składa wyrazy przywiązania do zmarłej monarchini, widnieją powtykane w kwiaty, zawieszone na drzewach lub ułożone na ziemi flagi z całego świata: polskie, ukraińskie, chorwackie, norweskie, portugalskie, brazylijskie, a nawet chilijska i kazachska. Do najczęściej spotykanych – oczywiście prócz brytyjskich – należą flagi kanadyjskie i amerykańskie.
„Przyjechaliśmy tu w zasadzie w celach turystycznych, ale zdecydowaliśmy się przyjść do Green Parku i pod Pałac Buckingham, aby być częścią historii” – powiedziało w rozmowie z korespondentem PAP amerykańskie małżeństwo.
„Nie wiem, czy to, co się tutaj dzieje, można porównać do jakiegokolwiek wydarzenia w Stanach Zjednoczonych… Być może do śmierci prezydenta, choć i tak nie jest to taka skala, jak odejście brytyjskiej królowej” – dodała Amerykanka.
Również w kolejce, która ciągnie się na kilka kilometrów wzdłuż południowego brzegu Tamizy, cierpliwie czekają ludzie z różnych stron globu, aby przejść obok trumny królowej wystawionej w Westminster Hall.
>>> Królowa Elżbieta II poznała pięciu papieży. Trzy razy spotkała się z Janem Pawłem II
„Chcę, żeby Brytyjczycy to wiedzieli: jestem Francuzem i jestem tu dla was” – powiedział dziennikowi „Daily Mirror” Jean-Marc, stojący w kolejce do Westminsteru i owinięty we francuską flagę.
Nie wszyscy mogą oddać hołd królowej na miejscu, ale zainteresowanie wydarzeniami w Wielkiej Brytanii jest ogromne: miliony ludzi na całym świecie śledzą uroczystości żałobne w mediach. Punktem kulminacyjnym będzie poniedziałkowy pogrzeb – szacuje się, że może go oglądać nawet 4 miliardy osób, czyli połowa światowej populacji. Będzie to największe wydarzenie telewizyjne w historii.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |