50 lat temu wyemitowano pierwszy polski serial „Czarne chmury”

50 lat temu, w przeddzień wigilii Świąt Bożego Narodzenia, telewizja rozpoczęła emisję „Czarnych chmur” – pierwszego polskiego serialu „płaszcza i szpady”, odnoszącego się do historii z XVII wieku i kryjącego – ponoć – tajemnicę z XX wieku.

„Czarne chmury” to pierwszy w historii polskiej telewizji widowiskowy serial awanturniczo-przygodowy wypełniony wartką akcją, scenami walk, pojedynków, pościgów, ucieczek i wątkami miłosnymi. Osadzony w realiach XVII wieku – gdy Polska zabiegała o utrzymanie Prus Książęcych – nie bazował wiernie na historycznych faktach. Wytykali to twórcom krytycy, co wcale nie studziło sympatii telewizyjnej widowni, która podziwiała śmietankę polskiego aktorstwa w rolach głównych – Elżbietę Starostecką, Annę Seniuk, Jerzego Matałowskiego, Ryszarda Pietruskiego, Macieja Rayzachera, Stanisława Niwińskiego, Leonarda Pietraszaka, Edmunda Fettinga i Janusza Zakrzeńskiego.

Barwnymi epizodami błysnęli m.in. Jerzy Nowak, Józef Nalberczak, Karol Strasburger, Mariusz Dmochowski, Tadeusz Pluciński, Jerzy Turek, Emil Karewicz i Cezary Julski. Nic zatem dziwnego, że w tej plejadzie ówczesnych gwiazd zupełnie niezauważeni zostali debiutujący na ekranie Krystyna Janda i Bogusław Linda.

>>> Święta przed ekranem? To nie musi być zły pomysł! 

Dla dwóch aktorów serial okazał się filmem „płaszcza, szpady i halabardy” – Linda pokazał się przez chwilę jako „halabardnik w Barbakanie, nie występujący w napisach”. Natomiast Rayzacher, odtwórca jednej z głównych ról – antagonisty pułkownika Dowgirda, kapitana Knothe – zaangażowany w działalność opozycji demokratycznej lat 70. dostał wkrótce zawodowy „wilczy bilet”. „Zablokowano mi drogę do filmów i telewizji, a w warszawskim Teatrze Powszechnym, gdzie pracowałem, bez ogródek powiedziano dyrektorowi Zygmuntowi Huebnerowi, że na scenie mogę się pojawiać jako… halabardnik!” – powiedział PAP Maciej Rayzacher.

„Kiedy Huebner i Wajda chcieli przenieść do telewizji +Sprawę Dantona+ to pierwszym warunkiem było, żeby Maciek w tym spektaklu nie grał” – wspominał Wojciech Pszoniak w zrealizowanym przez Włodzimierza Gołaszewskiego w 2020 r. filmie dokumentalnym o Rayzacherze zatytułowanym „Czarne chmury nad aktorem”.

O rozrywkowym charakterze serialu przypominał jego reżyser Andrzej Konic, wyjaśniając, że tło historyczne stanowi pretekst do ukazania esencji gatunku, czyli awanturniczej akcji.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze