fot. Naja Bertolt Jensen / unsplash

Ponad 8 milionów ton plastiku trafia co roku do oceanów

Ponad 8 milionów ton plastiku trafia co roku do oceanów i powoduje zagrożenie dla żyjących w nich organizmów – alarmuje brytyjski dziennik „The Guardian”. Zaznacza, że trafiające do mórz tworzywa sztuczne to nie tylko śmieci, głównie jednorazowe opakowania, ale i porzucony sprzęt rybacki oraz ogromna ilość mikroplastiku.

Na większości zdjęć obrazujących zanieczyszczenie wód ukazane są plastikowe butelki dryfujące na powierzchni wody lub słomki wyciągane z żółwich nosów – opisuje gazeta w poniedziałkowym artykule. Podkreśla, że w rzeczywistości, butelki i słomki stanowią jedynie ułamek całego plastiku pływającego w oceanach.

fot. EPA/HOTLI SIMANJUNTAK

Tworzywa sztuczne są obecne w całym środowisku wodnym, od linii brzegowej, aż po dno morskie. Jednak na różnych obszarach dominują inne rodzaje plastiku. Torby plastikowe stanowią 16,2% wszystkich śmieci znalezionych na wybrzeżach. W wodach przybrzeżnych można znaleźć w większości opakowania. Natomiast na otwartych wodach znajdują się głównie porzucone narzędzia rybackie i liny z syntetycznych włókien.

Plastik zanieczyszczający wody pochodzi też z niedopałków papierosów oraz saszetek na pojedyncze porcje między innymi ketchupu lub mydła. Jak zaznacza specjalizująca się w tej tematyce dziennikarka „Guardiana” Karen McVeigh, takie opakowania mają realny wpływ na zanieczyszczenie oceanów zwłaszcza w Azji, w której koncerny prezentują je jako wygodny sposób na dostarczenie niedrogich produktów osobom o niskich dochodach. Jednak te opakowania są praktycznie niezdatne do przetworzenia oraz – ze względu na niewielki rozmiar – niezwykle trudne do zebrania – zauważa gazeta.

fot. OCG Saving The Ocean / unsplash

Problem stanowi również ogromna fala mikroplastiku, na który składają się m.in. drobne włókna, koraliki, a także tzw. nurdle, czyli małe kuleczki używane do produkcji plastikowych wyrobów. Każdego roku ponad 230 tys. ton szkodliwych dla organizmów wodnych nurdli ląduje w wodach oceanicznych. Natomiast najczęściej występującymi w oceanach mikroplastikami są tworzywa sztuczne oraz mikroskopijne cząsteczki pyłu z opon ścieranych na drogach – informuje „Guardian”. Cząsteczki te, wraz z wiatrem, trafiają do wód oceanicznych, stamtąd zaś do organizmów ryb zaburzając ich zachowanie i wzrost.

fot. unsplash

W oceanach są obecnie tak duże ilości plastiku, że w efekcie tworzy się zupełnie nowy ekosystem, określany przez naukowców jako „plastisfera”, zamieszkany przez niespotykane w innych miejscach, przystosowane do takiego środowiska organizmy. „Plastik stał się dla nich domem, ale nie musi nim być także dla nas” – konkluduje gazeta.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze