Powitanie papieża [NASZA RELACJA Z ŚDM]
Dzisiaj odbyła się ceremonia powitalna papieża. Żeby móc być z przodu i zobaczyć go z bliska, trzeba było przybyć do parku Edwarda naprawdę wcześnie. Wiele grup, w tym moja, zdecydowało się na nawet trzygodzinne wyprzedzenie. Przyjazd ojca świętego, jego przejazd przez tłum, wygłoszone słowo – czas poświęcony na to był dla wielu bardzo męczący, ale, przynajmniej według mojego rozeznania, nikt go nie żałuje. Było to bardzo radosne i wprowadzające w klimat następnych dni. My akurat mieliśmy też tę radość, że jedno z wezwań litanii do patronów ŚDM czytał chłopak z naszej diecezji (zielonogórsko-gorzowska), który mówi, że było to dla niego wielkie wyróżnienie i możliwość spojrzenia na całe wydarzenie z innej perspektywy – nie ze strony pielgrzyma, a kogoś zaangażowanego.
Zaraz po tym w strefie polskiej odbyła się rozmowa panelowa z abp Grzegorzem Rysiem. Drugi już raz miałam okazję słuchać biskupa na żywo i dla mnie osobiście było to bardzo wartościowe spotkanie, jakiego czułam, że brakowało mi, odkąd tu przyjechałam.
Dzień zakończył się koncertem Biblia Polska Nasza Królowa, który w pewien sposób odczarował te tzw. „babcine” pieśni maryjne (chociaż nie tylko je wykonywał), których na mszach z udziałem głównie młodzieży już się raczej nie usłyszy, wykonując je w innych aranżacjach i tworząc podniosłą, patriotyczną atmosferę.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |