fot. chat GPT

Prawosławny Kościół Ameryki kanonizował pierwszą rodzimą kobietę z Alaski

W dniach 19-22 czerwca w miasteczku Kwethluk w południowo-zachodniej Alasce, a następnie w Anchorage odbyły się uroczystości kanonizacyjne Olgi Michael (1916-1979), rdzennej mieszkanki tego stanu.

W obu miejscowościach przewodniczył im w cerkwi w Kwethluku św. Mikołaja prawosławny metropolita całej Ameryki i Kanady Tichon (Marc Mollard), z którym koncelebrowali biskupi i duchowieństwo Prawosławnego Kościoła Ameryki (PKA) oraz przedstawiciele kilku innych jurysdykcji kościelnych. W obrzędach wzięło udział około 800 wiernych z Alaski i innych stanów amerykańskich, a także z Kanady. 

Nowa święta, pochodząca z tubylczego ludu Yup’ik, której imię rodowe przed chrztem brzmiało Arsamkuk, poślubiła miejscowego myśliwego Nicholasa O’Michaela (1912-1984), który pod jej wpływem przyjął prawosławie i został kapłanem. Do końca życia posługiwał w ich rodzinnej miejscowości i 12 okolicznych wioskach, do której docierał łodzią latem lub skuterem śnieżnym zimą.

Ona sama jako żona duchownego (czyli „Matuszka”) i jego wierna współpracownica, zyskała uznanie w społecznościach kościelnych na całej Alasce dzięki cichej hojności, pobożności i współczuciu, szczególnie jako pocieszycielka kobiet doświadczonych przemocą, poronieniami i innymi intymnymi urazami. Sama zaznała bólu utraty pięciorga swych dzieci zmarłych przed osiągnięciem dorosłości (urodziła ich łącznie 13). Wypiekała prosfory (małe chlebki używane w liturgii prawosławnej w czasie przeistoczenia), znała pieśni religijne, w tym także w miejscowym języku, szyła rękawice oraz robiła skarpety i buty według wzorów eskimoskich, które nosili później miejscowi duchowni i świeccy. Chodziła do chorych, aby posprzątać im mieszkania i ugotować im jedzenie.

EPA/DUMITRU DORU Dostawca: PAP/EPA.

„Niczym sprawiedliwa Tabita była pełna dobrych uczynków i miłosierdzia, które tworzyła a jak Przenajświętsza Bogurodzica zachowywała w swym sercu tajemnice życia i Boga. Przyodziewała nagich, karmiła głodnych i pomagała dawać nowe życie. Jako położna towarzyszyła kobietom przy trudnych porodach. Wysłuchiwała cierpiących, szczególnie niewiast, poddanych przemocy. Jej obecność miała charakter matczyny, bez uprzedzeń i była głęboko uzdrawiająca. Chociaż mieszkała w krainie długich zim i licznych wyrzeczeń, sama była źródłem ciepła” – głosi oficjalny żywot nowej świętej.

Ostatni rok życia Olgi był naznaczony walką z rakiem . Odeszła do Pana 8 listopada 1979 roku, otoczona rodziną w swym domu w Kwethluku. Po jej śmierci wzrosła liczba osób oddanych jej pamięci dzięki przekazom ustnym i doniesieniom o jej pojawianiu się w snach i wizjach, często razem z Matka Bożą, i to nawet wśród ludzi mieszkających daleko poza Alaską. Świadkowie tamtych wydarzeń wspominali, że chociaż panowała wówczas niezwykle surowa zima a ziemia i okoliczna rzeka były skute lodem, woda odtajała i ludzie, którzy chcieli pożegnać zmarłą, mogli przybyć do jej domu łodziami, co uznano za cud.

Wstawiennictwu nowej świętej jej oficjalny żywot przypisuje także liczne inne cuda: uzdrowienia, jej objawienia itp. Miały ich doznać np. kobiety, które dzięki niej szczęśliwie rodziły lub doświadczały spokoju wewnętrznego po wielu latach różnych traum i urazów psychicznych.

Fot. Freepik

Obecnie, po uroczystej ceremonii w jej rodzinnej wiosce została pierwszą świętą kobietą prawosławną wywodzącą się z rdzennej ludności Ameryki Północnej, zyskując sobie miano „św. Olgi z Kwethluku, Matuszki Całej Alaski”. Świętą ogłosił ją formalnie 9 listopada 2023 roku Święty Synod Biskupów Prawosławnego Kościoła Ameryki. Po uroczystościach na Alasce ostatnie obchody kanonizacyjne zaplanowano na 16-17 lipca w mieście Phoenix w stanie Arizona, gdy będzie tam obradował XXI Sobór Wszechamerykański PKA.

„Dla mnie była po prostu mamą. Często obserwowałam kobiety i mężczyzn przychodzących do niej po radę. Przychodzili przygnębieni, a po rozmowie wychodzili spokojniejsi, szczęśliwsi. Ale teraz to już nie tylko moja mama: święta Olga to pomocnica i matka dla wszystkich” – powiedziała jej córka Helen Larson.

W Kościele prawosławnym, w którym zdecydowanie przeważają święci mężczyźni, głównie kapłani i biskupi, kanonizacja Olgi – pierwszej świętej z ludu Yup’ik – jest wydarzeniem przełomowym. „Kościół jest często postrzegany jako instytucja hierarchiczna i patriarchalna. Uznanie za świętą kobiety takiej jak Olga, przypomina, że droga do świętości jest otwarta  dla wszystkich: mężczyzn i kobiet, młodych i starych, bogatych i biednych” – powiedział metropolita Tichon po kanonizacji.

Prawosławna teolożka amerykańska Carrie Frederick Frost zauważyła, że „większość świętych kobiet to starożytne męczennice lub mniszki. Olga wprowadziła coś nowego: była świecką matką i babcią, jak wiele innych kobiet”.

fot. chat GPT

Liczni wierni, zebrani w cerkwi św. Mikołaja w Kwethluku i na zewnątrz na uroczystości zwanej „uwielbieniem”, śpiewali m.in. pieśń „Jesteś chwałą ludu Yup’ik, nową Gwiazdą Północy na firmamencie świętego Kościoła Chrystusowego”. Procesji z udziałem duchowieństwa w złotych i czarnych szatach oraz kobiet w chustach, z portretami nowej świętej towarzyszyły bicie dzwonów, zapach kadzidła, pieśni w języku yup’ik. Niektórzy pielgrzymi dotarli na miejsce łodziami przez rzekę Kuskokwim, kluczową dla życia rdzennego ludu. Goszczono ich w domach mieszkańców i w miejscowej szkole, a jedli tradycyjne dania, m.in. mięso z morsów i wędzoną rybę.

W modlitwach św. Olgę nazywano „uzdrowicielką skrzywdzonych, matką dzieci oddzielonych od rodziców, pomocą dla kobiet rodzących w trudzie, pocieszycielką poranionych na duszy i ciele”.

Prawosławie zapuściło korzenie w Alasce na przełomie XVIII i XIX wieku, gdy zaczęli tu się osiedlać Rosjanie, wśród nich także misjonarze. Mimo że dziś wyznanie to stanowi mniejszość w tym stanie, jest on uważany za duchowe centrum prawosławia rosyjskiego pochodzenia w USA. Większość posługujących tam księży to rdzenni mieszkańcy Alaski, a wielu z nich pochodzi z samego Kwethluku.

Nicholai Joekay z pobliskiego Betelu, który otrzymał imię po zmarłym mężu św. Olgi i dorastał, uczestnicząc z rodziną w wydarzeniach kościelnych, był głęboko poruszony tą ceremonią. „W cerkwi aż do dzisiaj śpiewaliśmy hymny na cześć świętych ludzi z obcych krajów” – napisał na prośbę agencji Associated Press. Zwrócił uwagę, że musieli się oni uczyć „obcych pojęć, które są wymienione w Ewangeliach, odnoszących się do terminów rolniczych i pojęć z kultur, które są dla nas trudne do zrozumienia”. „Dzisiaj śpiewaliśmy hymny o pobożnej kobiecie z plemienia Yup’ik, która prowadziła tu życie, do której możemy się odnieść słowami, które tylko my możemy poprawnie wymówić. Dziś Bóg był bliżej nas wszystkich” – oświadczył Joekay.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze