prof. Andrzej Zoll, PAP/Tomasz Gzell

Prof. Andrzej Zoll: aborcja jest moralnie zła, ale niekiedy jest przez prawo dopuszczona

W Polsce w sprawie aborcji cały czas obowiązuje stan prawny z 1997 roku – podkreśla były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll, odpowiadając na pytanie o proponowane przez polityków zmiany w tej kwestii. Profesor Zoll wziął udział w konferencji zorganizowanej przez Katolicką Agencję Informacyjną, której tematem były projekty ustaw liberalizujących prawo aborcyjne w Polsce. Debata nad projektami przygotowanymi przez Lewicę, Koalicją Obywatelską i Trzecią Drogę (PSL i Polskę 2050) rozpoczyna się dziś w Sejmie. Później – nad szczegółami zapisów nowego prawa aborcyjnego w Polsce – ma pracować sejmowa komisja nadzwyczajna.

Temat ten wywołuje wiele emocji, zarówno po stronie zwolenników proponowanych zmian, jak i tych, którzy opowiadają się za pełną ochroną życia, od samego jego poczęcia. Trudno spodziewać się, żeby w tej sprawie doszło do ogólnospołecznego porozumienia. Dla zwolenników pełnej ochrony życia od samego poczęcia projekty Lewicy i KO są po prostu nie do przyjęcia. Korzystając z wiedzy i doświadczenia prof. Andrzeja Zolla, zapytałem go o ocenę tego, czy którykolwiek z proponowanych projektów jest zgodny z polską Konstytucją (w świetle wyroku TK z 1997 roku). Prof. Andrzej Zoll podjął też temat relacji prawa do moralności.

>>> Aborcja w Polsce i na świecie [ANALIZA]

Marcin Przeciszewski (prezes KAI) i prof. Andrzej Zoll (były prezes TK), fot. Maciej Kluczka/Misyjne Drogi

Prawne zamieszanie

Prof. Andrzej Zoll odniósł się do założeń projektu Trzeciej Drogi (PSL i Polska 2050), który odwraca wyrok TK z 2020 r. w sprawie przepisów dot. aborcji. – Projekt Trzeciej Drogi, w dzisiejszym stanie prawnym, jest niepotrzebny, ponieważ wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 r. nie obowiązuje – powiedział prof. Zoll (prezes Trybunału Konstytucyjnego w latach 1993–1997 oraz rzecznik praw obywatelskich w latach 2000–2006). Zauważył, że wyrok został wydany przez „zespół ludzi, których nie można nazwać Trybunałem Konstytucyjnym”. – Zasiadały tam trzy osoby, które sędziami Trybunału nie są, zaś przewodniczyła mu osoba, która w sposób łamiący Konstytucję RP została powołana na stanowisko prezesa TK. W związku z tym obecnie obowiązuje w Polsce stan prawny z 1997 roku – wyjaśnił prof. Zoll. Według niego, propozycja Trzeciej Drogi „idzie dalej niż potrzeba”. – Uważam, że wystarczy uchwała Sejmu, która została już podjęta, iż orzeczenie z 2020 r. jest nieistniejące – dodał. Z tej wypowiedzi można więc wysnuć wniosek, że projekt Trzeciej Drogi byłby zgodny z Konstytucją (tu odsyłam do wyroku TK pod przewodnictwem prof. Zolla z 1997 roku), ale de facto jest niepotrzebny (w świetle uchwały Sejmu dotyczącej funkcjonowania obecnego Trybunału Konstytucyjnego). Odnosząc się do projektów Lewicy i KO, proponujących m.in. depenalizację aborcji i aborcję „na życzenie” do 12 tygodnia ciąży, prof. Zoll powiedział, że dobrostan kobiety jest mniejszym dobrem niż dobro poczętego dziecka. – W związku z tym są to rozwiązania bezprawne, bo sprzeczne z konstytucją – stwierdził prawnik.

fot. Maciej Kluczka/Misyjne Drogi

Prawo a moralność

Przejdźmy teraz do relacji prawa i moralności. W trakcie wspomnianej konferencji prasowej do prof. Zolla padło wiele pytań dotyczących tego, czy prawo państwowe powinno dopuszczać przerywanie ciąży, które z punktu widzenia biologii oznacza przerwanie rozwijającego się życia. Czy za przerwanie życia, a więc zabójstwo, nie powinna istnieć kara przewidziana przez prawo? Tak brzmiały wątpliwości i sugestie, które wybrzmiały w czasie konferencji. Prof. Andrzej Zoll ocenił, że w przypadku aborcji mamy do czynienia z ochroną dwóch dóbr, które w niektórych sytuacjach mogą stanąć wobec siebie w konflikcie.

Były prezes TK dodał, że „to nie prawo karne ma zwalczać aborcję, ale normy o charakterze społecznym, a więc zasady moralne i wychowanie”. Jednocześnie jednak dodał zdanie, które jest kontrargumentem dla stanowiska środowisk, które domagają się swobodnego dostępu do aborcji. – Całą dyskusję o aborcji opiera się teraz szczególnie na tym, że jest to podstawowe prawo człowieka. Tymczasem to jest nieprawda. Nie ma tak wyrażonego prawa – powiedział były prezes TK.

>>> Polacy przeciwni aborcji na życzenie i aborcji z przyczyn społecznych

fot. pexels/Pavel Danilyuk

Wyłączona bezprawność

Prawnik zaznaczył, że „każdego prawnika, bez względu na jego światopogląd, powinno interesować ewentualne dopuszczenie do aborcji, które musi być usprawiedliwione wynikiem, uzyskanym po konfrontacji dwóch dóbr tak, jak wszystkie inne sytuacje, w których mamy wyłączoną sytuację bezprawności zachowania”. Jako przykład podał obronę konieczną. – Nie ma prawa do obrony koniecznej. Natomiast możesz poświęcić nawet życie osoby atakującej, broniąc swojego życia – powiedział prof. Zoll. Czym innym jest więc „dopuszczenie” przez prawo jakiegoś zachowania, a czym innym jest „prawo do”.

Opierając się na orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) prof. Andrzej Zoll powiedział, że „od początku zapłodnienia mamy do czynienia z dobrem prawnym, bo to jest osobny podmiot ochrony”. – W związku z tym cały problem, czy możemy dopuścić aborcję musi być wynikiem analizy, czy wartość tego dobra prawnego, jakim jest dziecko, jest większa niż dobro prawne, które ma być chronione poprzez wykonanie aborcji – powiedział prof. Zoll. A w polskim systemie prawnym takim wyższym dobrem jest na przykład życie matki. W sytuacji, gdy kontynuowanie ciąży zagraża życiu kobiety, polskie prawo dopuszcza wykonanie aborcji. – Dopuszcza – podkreślał prof. Zoll, który dodał, że aborcja jako taka nigdy nie będzie czynem dobrym pod względem moralnym. Jednocześnie wyjaśnił, że prawo państwowe nie powinno karać za wszystkie czyny moralnie złe. Wtedy doszlibyśmy do sytuacji, w której prawo państwowe stałoby się prawem religijnym, a przez to państwo stałoby się państwem fundamentalistycznym. – A to nie jest rozwiązanie dobre, szczególnie dla religii – podkreślił profesor.

fot. PAP/EPA/Marton Monus

Moralnie złe, ale dopuszczone przez prawo

Zastrzegł, że „cały czas istnieje problem z ustaleniem, czy zarodek to jest rozwijający się człowiek, czy to jest przyszły człowiek”. – Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE daje bardzo silny argument, że to jest rozwijający się człowiek. W związku z tym sytuacja, w której kobieta nie jest zagrożona w jakiś sposób ani fizycznie, ani w decydującym stopniu psychicznym, a jedynie ma np. ciężką sytuację materialną bądź życiową, jest za mały, żeby poświęcić rozwijającego się człowieka – wyjaśnił prawnik. Podkreślił, że „pluralizm społeczeństwa polega na tym, że obowiązują różne normy moralne”. – W związku z tym, jeśli coś jest jednoznacznie zakazane moralnie, jest złem – to wówczas to nie musi być od razu uznane za zakazane, za bezprawne. Może dopuścić sytuacje, w których bezprawność takiego moralnie złego czynu będzie wyłączona. Wyjątkowo i w ściśle określonych warunkach – powiedział były prezes TK. Zdaniem prof. Zolla osoby, które z punktu widzenia moralnego uznają aborcję za zło, muszą także uznać, że nie każdy akt aborcji jest aktem bezprawnym oraz takim, który jest karalny.

Sala plenarna Sejmu RP, fot. PAP/Radek Pietruszka

Obowiązujące w Polsce od 1993 r. przepisy antyaborcyjne (ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży) dopuszczały aborcję, gdy ciąża była wynikiem czynu zabronionego (np. gwałtu), w przypadku zagrożenia zdrowia i życia matki oraz w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Tę przesłankę do przerwania ciąży TK uznał za niekonstytucyjną, co wywołało falę protestów w całym kraju i stało się przyczyną stworzenia projektów, nad którymi obecnie pracuje Sejm.

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze