Prof. Sakowicz: skoro Bóg jest jeden, to żadna religia nie ma swojego Boga [KOMENTARZ]
Wśród wielu słów konstatacji, deklaracji zawartych w podpisanym w dniu 4 lutego 2019 r. przez papieża Franciszka i wielkiego imama Uniwersytetu Al-Azhar w Kairze, Ahmad’a Al-Tayyeb’a znalazły się i takie: „Pluralizm i różnorodność religii, koloru skóry, płci, ras i języków są chciane przez Boga w Jego mądrości, przez którą stworzył On rodzaj ludzki”.
Chcąc zinterpretować te słowa, czy też po prostu do nich się odnieść należałoby w skupieniu, z najwyższą uwagą przeczytać cały dokument. Nigdy nie można interpretować jednego stwierdzenia nie zapoznawszy się z tymi, które je poprzedzają i po nim następują. Trzeba też uświadomić sobie, kto jest autorem tych słów. Wśród dokumentacji z zakresu dialogu międzyreligijnego trudno spotkać wspólne, sygnowane przez najwyższych przywódców dokumenty dotyczące kwestii doktrynalnych. W deklaracji wypowiadają się osoby mające najwyższy autorytet w kwestiach wiary: chrześcijańskiej i muzułmańskiej.
Dokument tratuje o ludzkim braterstwie. Jest to idea, program życia oraz jego pragmatyka znana w chrześcijaństwie od samego zarania jego istnienia. Źródłem braterstwa jest prawda o Bogu Stwórcy. Chrześcijaństwo nigdy nie akceptowało wielobóstwa, które wskazywać by miało na wielu Kreatorów świata. „Jest jeden Bóg!” – tę prawdę wiary przyjmują wszyscy wierzący. Skoro Bóg jest jeden to żadna religia nie ma swojego Boga! Wypowiedzi typu; „Bóg muzułmanów”, „Bóg żydów”, „Bóg chrześcijan” itd. są błędne. Skoro tak, to jeden Bóg jest Ojcem jednego rodzaju ludzkiego. Wprawdzie islam nie przydaje Allahowi imienia „Ojciec”, to jednakże wierzy, iż jest On u początku zaistnienia człowieka i ludzkości. Pluralizm bóstw, bogów i bogiń niszczy ludzką jedność. Pluralizm ludzkości ma podstawy i oparcie w jednym, jedynym Bogu.
Słowa „chciane przez Boga” odsyłają przede wszystkim do Jego aktu stwórczego. Bóg chciał człowieka dla N(n)iego samego – tj. dla Boga i dla człowieka. Chciał jego zaistnienia nie jako jakiegoś „tworu” bez wyrazu, bez tożsamości, bez twarzy, serca, bez ducha. Boski akt kreacji człowieka nie oznaczał powołania do istnienia jakiejś „kreatury”. Zróżnicowanie antropologiczne jest wyrazem woli Boga. Ludzie nie wybierają sami sobie koloru skóry. Według różnych wierzeń, np. ludów pierwotnych Stwórca „lepiąc” – formując ciało człowieka z gliny „dokładał” do niej różnych pigmentów – białego, czarnego, żółtego, czerwonego. I chociaż nie jest to przekaz biblijny to jednakże na pewno dający do myślenia.
„Chciane przez Boga” nie oznacza, iż Bóg określił zasady doktrynalne, kult, reguły moralne oraz struktury organizacyjne każdej religii. Słowa „chciane” wskazują na wielki respekt dla wolności człowiek, który szukając Boga inicjował religie. I znowu ta prawda nie oznacza negacji chrześcijaństwa jako religii zainicjowanej przez Boga, jako jedynej religii objawionej przez Niego. Słowo „chciane” wskazuje na Bożą opatrzność. Gdyby nie było Bożego „chcenia” – pragnienie, woli Bożej (o której spełnienie każdego dnia proszą chrześcijanie słowami Modlitwy Pańskiej – „Ojcze nasz”) przestały by istnieć wszystkie kultury i religie, na sposób których człowiek i ludzkość „bytuje” – istnieje, rozwija się, spełnia się, przygotowuje się do życia wiecznego.
Dokument mówi o światowym pokoju i życiu razem – koegzystencji ludzi rożnych kultur i religii. Drogą do osiągnięcia tego celu jest właśnie ludzkie braterstwo. Słowa z deklaracji mogą wydawać się kontrowersyjne dla niejednego chrześcijanina. Najbardziej kontrowersyjne będą one dla tych, którzy nie znają Deklaracji Soboru Watykańskiego II o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich „Nostra aetate”, ogłoszonej w 1965 r. oraz którzy nie przeczytali żadnego z setek przemówień św. Jana Pawła II skierowanego do wyznawców różnych religii oraz o religiach niechrześcijańskich, w tym o islamie. W każdym niemal dokumencie Jana Pawła II można spotkać „podobne słowa” do tych zapisanych we wspólnej deklaracji papieża i wielkiego imama. Jan Paweł II mówił niejednokrotnie o odkupieniu kultury, a zatem i religii. Nie wskazywał na jakąś abstrakcyjną kulturę, lecz faktyczną, realną. Skoro tak to Jezu Chrystus – Odkupiciel człowieka, Odkupiciel kultury jest Odkupicielem religii, i znowu – nie jakiejś tam idei religii, lecz konkretnej, żywej, obecnej w świecie współczesnym.
I na koniec uwaga zasadnicza. Dokument zachęca, by jego treść stała się przedmiotem dyskusji podejmowanej w rożnych środowiskach, w tym akademickich. Słowa „gładkie”, „okrągłe”, „poprawne politycznie” nigdy nie zainicjują dyskusji. Słowa trudne, wymagające myślenia, domagające się wiedzy, ale też i słowa kontrowersyjne mogą i powinny dyskusję taką i takie dyskusje zainicjować.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |