Spotkanie Jezusa z kobietą „pochwyconą na cudzołóstwie”, fot. Twitter/micaelamongesg1

Prostytutka, okupant, zdrajca. Kim są rozmówcy Jezusa?

Kościół, w którym żyjemy jest Kościołem Jezusa Chrystusa. Dlatego to właśnie na Nim powinniśmy się wzorować i robić, to co On zrobiłby w danej sytuacji. Ewangelie jasno pokazują, że Jezus często… rozmawiał. To więc zachęta i do nas, byśmy jako ludzie Kościoła podejmowali dialog z innymi.

Kościół powinien dialogować na płaszczyźnie instytucjonalnej, to oczywiste. Ale wydaje mi się, że jeszcze ważniejszy jest dialog bezpośredni, dialog jednego człowieka z drugim człowiekiem. To od naszej rozmowy z bliźnim często może zależeć to, czy ona lub on pokocha Chrystusa, czy w ogóle zechcą Go poznać. Powinniśmy brać przykład z Jezusa, który w czasie swojej fizycznej obecności na ziemi był Człowiekiem Dialogu. Jako ludzie Kościoła też powinniśmy wchodzić w dialog – z wszystkimi.

>>> Jezus nie unikał dialogu [FELIETON]

Fot. facebook.com/PrzystanekJezus

Jezus nie przekreśla

Jezus dużo nauczał, przemawiał do tłumów – ale poza tym Ewangelie wspominają o wielu bardziej osobistych rozmowach, spotkaniach ludzi z Jezusem. I bardzo ciekawe jest grono ludzi, z którymi Zbawiciel wchodził w dialog. Widać jedno – On nie przekreśla nikogo. To zresztą najlepiej pokazuje dialog z krzyża z Dobrym Łotrem opisany w Ewangelii Łukaszowej. Przestępca w ostatniej chwili swojego życia czuje jakieś poruszenie serca, odzywa się do wiszącego obok Jezusa – i w ten sposób zostaje zbawiony. Skorzystał z niesamowitej oferty last minute, którą dał mu Jezus. Dobry Łotr jest teraz świętym Kościoła katolickiego.

>>> Zobacz Jezusa bez filtrów

Tycjan, Chrystus i dobry łotr, około 1566. (fot. Wikimedia Commons / Domena publiczna)

Wiele dialogów Jezusa dotyczy uzdrowień. W ósmym rozdziale Ewangelii Mateuszowej Jezus spotyka trędowatego. „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić” – słyszy nasz Zbawiciel. I konkretnie – czynem – odpowiada na skierowaną do Niego prośbę. A kilka wersetów dalej nasz Pan rozmawia z setnikiem (przedstawicielem rzymskiego okupanta!) – znów owocem tej rozmowy jest uzdrowienie sługi setnika. Takie przykłady rozmów Jezusa, które kończą się powrotem do zdrowia czy nawet do życia można mnożyć. Pojawiają się w każdej Ewangelii. Wzruszające są choćby słowa skierowane do córki Jaira zanotowane przez Marka: „Dziewczynko, mówię ci, wstań”. Jezus rozmawia też z poganką – Syrofenicjanką – której córka była opętana przez złego ducha. Jest poruszony wiarą tej kobiety! I uzdrawia jej dziecko. A u Łukasza spotykamy za to paralityka, przynieśli go znajomi. „Człowieku, odpuszczają ci się twoje grzechy” – usłyszy mężczyzna przed uzdrowieniem od Jezusa.

Jezus daje szansę

Jezus rozmawia z grzesznikami, z ludźmi czasem zepchniętymi przez społeczeństwo na margines. Święty Łukasz notuje podczas opisu spotkania Jezusa z „kobietą prowadzącą w mieście życie grzeszne” (była prostytutką): „Do niej zaś rzekł: »Twoje grzechy są odpuszczone. (…) Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!«”. U Łukasza opisana jest też historia Zacheusza. Jezus wstępuje jego domu, a ludzie wokół są oburzeni tym faktem. Jezus idzie do grzesznika, do zwierzchnika celników! Tymczasem Jezus dobrze wiedział, co robi – bo przecież to spotkanie zaowocowało nawróceniem Zacheusza. U Jana znajdujemy zaś niezwykłą rozmowę z kobietą cudzołożną. Znów, po ludzku była przegrana, swoi chcieli ją ukamienować. Ale Jezus tego nie robi. Rozmawia z nią i odpuszcza jej grzechy. Nie obchodzi Go wielkość jej grzechu – On daje jej szansę. Na tym polega sens rozmów Jezusa – na dawaniu szansy.

Fot. Obraz Tycjana/wikimedia commons/domena publiczna

Traktuje nas jak przyjaciół

Jezus wielokrotnie rozmawiał też osobiście ze swoimi apostołami i uczniami. Najczęściej chyba z Piotrem. U Mateusza przeczytamy piękny opis dialogu na Jeziorze Genezaret. „Panie, ratuj mnie!” – usłyszał wówczas Jezus i zareagował na słowa, które skierował do Niego apostoł. Do tego samego apostoła Jezus kieruje – na tym samym jeziorze – słowa zanotowane przez Łukasza: „Wypłyń na głębię”. Z rozmów Jezusa z uczniami chyba najbardziej lubię fragment o Emaus. To taka przewrotna rozmowa. Jezus podpuszcza uczniów. „Cóż takiego?” – pyta, gdy mówią o tym, że coś się wydarzyło w ostatnich dniach w Jerozolimie. A potem wchodzi z nimi w dialog, naucza. A ostatecznym owocem tego dialogu jest łamanie chleba – Eucharystia. Dialog prowadzi tu do spotkania żywego Chrystusa. Najpierw Go nie poznają, ale dzięki rozmowie Jezus się odsłania. Niezwykła rozmowa. Wyjątkowe są rozmowy, które Jezus prowadzi w obliczu zbliżającej się śmierci. Doskonale wie, co się zaraz wydarzy, ale nikogo nie odtrąca. Rozmawia nawet z Judaszem, czyli z apostołem, który Go zdradził. „Przyjacielu, po coś przyszedł?” – zobaczmy, że Jezus do końca nazywa Judasza swoim przyjacielem. A przecież w naszym rozumieniu apostoł był wówczas wrogiem Jezusa. To tylko pokazuje, że przyjęcie Jezusowej perspektywy patrzenia na drugiego człowieka powoduje rewolucję w naszym myśleniu. Bo dla Jezusa każdy człowiek to przyjaciel. On umiera za każdego.

>>> Papież Franciszek: konieczna jest codzienna praktyka spotkania i dialogu

fot. cathopic

Postawić na modlitwę

Bardzo rozbudowane dialogi Jezusa zanotował św. Jan. Znajdziemy w jego Ewangelii najpierw rozmowę z faryzeuszem – Nikodemem. A zaraz potem kolejny obszerny fragment – czyli rozmowę z Samarytanką. Faryzeusze czy Samarytanie to nie były grupy, z którymi wyznawcy Chrystusa tak chętnie podejmowaliby dialog. A jednak nasz Zbawiciel rozmawia z ich przedstawicielami. Ba, On wykłada im głęboką teologię! Rozmowy z Nikodemem i Samarytanką są bardzo istotne dla zrozumienia tego, kim jest Jezus, na czym polega Jego misja. Nasz Pan nie mówi o Sobie tylko tym, którzy wydają się być Jego naturalnym „targetem”. On pokazuje, że Boży target to każdy człowiek, cały świat. Zaraz po tych rozmowach ma też zresztą miejsce uzdrowienie niewidomego nad sadzawką. Znów uzdrowienie staje się punktem wyjścia do większego wykładu, choć tym razem skierowanego już nie do samego niewidomego (choć i z nim Jezus podejmuje dialog). Każda rozmowa podejmowana przez Jezusa w jakiś sposób ma rozmówcę przemienić, skierować go ku Bogu. Ale nie byłoby tych dialogów bez podstawowego dialogu, który prowadzi Jezus. Mowa oczywiście o modlitwie – czyli o dialogu Jezusa z Ojcem. Ewangelie wspominają wielokrotnie o tym, że Jezus się modlił. Modlitwa jest podstawą dialogów Jezusa i powinna być też fundamentem naszych rozmów. Bez dobrej modlitwy nie ma dialogu w Kościele instytucjonalnym. I tak samo bez dobrej modlitwy my nie będziemy potrafili wychodzić ku drugiemu. A osób, które czekają na rozmowę z nami jest wiele. Jako ludzie Kościoła jesteśmy zobowiązani, by rozmawiać z każdym.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze