Prymas: ateistów najbardziej gorszy nasza pewność siebie i tupet
„Gdy człowiek wierzący ma dużo pewności siebie, zarozumiałości, tupetu i pójdzie z tym wszystkim do innych, aby ich zdobywać dla Pana Boga, może ogromnie zaszkodzić przybliżaniu się Królestwa Bożego” – mówił w piątek w Łodzi Prymas Polski abp Wojciech Polak. Metropolita gnieźnieński przewodniczył Mszy św. w drugim dniu odbywającego się w Łodzi w dniach 9-11 września Kongresu Nowej Ewangelizacji.
W homilii kilkakrotnie zwrócił uwagę na postawę pokory jako jedyne skuteczne świadectwo i narzędzie ewangelizacji.
„Niewidomy nie może prowadzić drugiego niewidomego. Człowiek z belką we własnym oku nie może korygować i upominać drugiego. Uczeń nie jest większy od nauczyciela. A to wszystko oznacza, że ten, kto chce pouczać innych, musi pokazać, że sam jest zdolny czynić to, czego chce innych uczyć” – wskazał Prymas.
>>> Abp Polak: trzeba mieć odwagę Prymasa Tysiąclecia
„Pokora – tłumaczył dalej – budowana jest zawsze na prawdzie, a ona nam podpowiada, że belki i drzazgi są nie tylko w oczach innych, ale i w nas samych. Nie my jednak mamy moc je usuwać. Usuwa je Ten, który sam okazuje nam miłosierdzie, który sam jest Miłosierdziem. On sam usprawiedliwiając nas, czyni nas zdolnymi i przeznacza do posługi sobie” – tłumaczył abp Polak. Prymas dodał, że z takim właśnie doświadczeniem miłosierdzia mamy iść na peryferie, do tych niewidocznych, zepchniętych na margines, pozbawionych ludzkiego ciepła, do niewierzących, by i oni mieli szansę miłosierdzia dostąpić. Nigdy jednak nie wolno iść w pysze i z przekonaniem o własnej wyższości.
„Najbardziej gorszą się bowiem ateiści naszą pewnością siebie i tupetem” – mówił abp Polak za kard. Stefanem Wyszyńskim, który wielokrotnie powtarzał, że tylko pokora zdobywa świat.
„Zdarza się bowiem – cytował dalej Prymas – że przyjdzie do kościoła Bożego człowiek zagubiony, z resztkami swej wiary, z tysiącami wątpliwości, zastrzeżeń, krytyk i usłyszy: Ja ci pokażę, ja! Traci wówczas resztkę wiary, przynajmniej na połowę życia, dopóki nie zapomni. Gdy człowiek wierzący ma dużo pewności siebie, zarozumiałości, tupetu i pójdzie z tym wszystkim do innych, aby ich zdobywać dla Pana Boga, może ogromnie zaszkodzić przybliżaniu się Królestwa Bożego. Gdy pójdzie jednak pokorny – dopowiedział abp Polak – świadomy tego, że to wpierw mu samemu Bóg przywrócił wzrok i wielokrotnie wyciągnął już przecież niejedną drzazgę z jego własnego oka, w sobie samym będzie innym ukazywał, da świadectwo”.
„Dziś sam Pan zaprasza nas wszystkich do pokory. Przestrzega przed pychą i wynoszeniem się nad innych” – wskazał Prymas powtarzając raz jeszcze, że tylko tak, przez pokorę, możliwa jest ewangelizacja, a więc bycie z ludźmi, towarzyszenie im w spotkaniu z Bogiem pośród różnych życiowych doświadczeń i spraw.
W kontekście ewangelizacji powtórzył też za papieżem Franciszkiem, że Kościół nie ewangelizuje jeśli sam nie pozwala się ewangelizować. Dlatego potrzeba uważniejszego wsłuchania się w natchnienia Ducha Świętego, ale także słuchania siebie nawzajem.
„Jedynie poczynając od tego słuchania pełnego szacunku i zdolnego do współczucia, można będzie znaleźć drogi prowadzące do prawdziwego wzrostu, można będzie rozbudzić pragnienie ideału chrześcijańskiego, troskę, by odpowiedzieć w pełni na miłość Bożą i pragnienie lepszego rozwinięcia tego, co Bóg zasiał w naszym życiu. Trzeba więc zacząć siebie słuchać! Trzeba słuchać, by rozumieć i odnajdywać Boga” – mówił Prymas Polski.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |