Przedszkolanka z Kijowa: dzieci bawią się w punkt kontrolny i śpiewają pieśni patriotyczne
Niektóre z naszych dzieci mocno wydoroślały; chłopcy ze starszej grupy naśladują swoich ojców i bawią się w punkt kontrolny – mówi w rozmowie Taisja, wychowawczyni jednego z kijowskich przedszkoli. Dodaje, że dzieci, które podczas zabawy wcześniej śpiewały piosenki z kreskówek, bawią się teraz śpiewając pieśni patriotyczne i hymn narodowy.
Nasze przedszkole wznowiło działalność na początku czerwca – opowiada Taisja. Obecnie mamy dwie grupy – maluszków i starszaków – i żadna z nich z powodu wojny nie jest kompletna. W jednej mamy na radzie ośmioro dzieci, w drugiej – siedmioro. Dużo naszych wychowanków wyjechało z Kijowa – ktoś za granicę, ktoś jest w zachodniej części Ukrainy.
Z nowych zabaw mamy zabawę w punkt kontrolny – mówi przedszkolanka. Chłopcy ze starszej grupy, naśladując swoich ojców, którzy w czasie oblężenia Kijowa zaciągnęli się do obrony terytorialnej, urządzili własny przedszkolny punkt kontrolny, przez który przepuszczają kolegów i koleżanki po zadeklamowaniu wierszyka. Zauważyłam też, że wcześniej w czasie gry dzieci lubiły śpiewać jakieś piosenki z kreskówek, a obecnie w ich repertuarze przeważają pieśni patriotyczne i hymn narodowy.
>>> Ukraina: 13-latka udawała martwą, by nie zabili jej rosyjscy żołnierze
Przedszkolny schron
Zanim ponownie otworzyliśmy placówkę, musieliśmy wiedzieć, czy zbierze się dość dzieci, dlatego przeprowadziliśmy ankietę wśród rodziców. Ci zagłosowali za wznowieniem pracy – wspomina kobieta. Do otwarcia musieliśmy się starannie przygotować, czyli dostosować piwnicę, do której wraz z dziećmi schodzimy podczas alarmów. Ustawiliśmy tam krzesełka, jest woda, ciasteczka, przekąski. Mamy tam też kilka materaców, kocyki, zabawki, gry, kredki, gdyż rysujemy z dziećmi bezpośrednio na ścianach, i oczywiście nocniczki – opowiada Taisja.
Dzieci i wojna
Nie mieliśmy większych problemów z ponowną adaptacją, ponieważ utrzymywaliśmy kontakt z dziećmi online – mówi przedszkolanka. Dodaje jednak, że te dzieci, które więcej przeżyły niełatwo rozstały się z rodzicami. Na szczęście obyło się bez większych problemów – zaznacza. Mówi także, że przed ponownym otwarciem wychowawczynie odbyły szkolenie psychologiczne, które miało je przygotować na rozmawianie z dziećmi o wojnie.
Jeżeli chodzi o zachowanie naszych dzieci, to niektóre z nich mocno wydoroślały, zarówno w młodszej, jak i starszej grupie – opowiada nauczycielka. Mamy też inny przypadek – w młodszej grupie jedna dziewczynka przyniosła do przedszkola smoczek. Umówiłyśmy się z nią, że będzie się starała trzymać go w kieszonce, a nie w buzi i na razie trzymamy się tych ustaleń – dodaje śmiejąc się Taisja.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |