Przegląd tygodników opinii
Zapraszam na cotygodniowy przegląd tygodników opinii.
Newsweek Polska
„Operacje z użyciem robota są już na tyle bezpieczne, że naukowcy zastanawiają się, czy nie usuwać prostaty profilaktycznie u osób z grupy ryzyka. Do 2040 r. liczba mężczyzn na świecie, u których zostanie wykryty rak prostaty, podwoi się do 2,9 miliona rocznie. Umierać będzie 700 tys. osób każdego roku. Takie szacunki zostały opublikowane w czasopiśmie „Lancet” – „Newsweek” w tym tygodniu podejmuje temat „męskiego problemu”, czyli raka prostaty. Przeczytamy też o nastoletnich matkach: „Kiedy koleżanki chodziły na osiemnastki, Marta siedziała w domu z dwuletnim synem. – Byłaś na tyle głupia, żeby w ciążę zajść, to teraz masz – mówili rodzice”. W numerze też o Stephenie Kingu, jednym z najpoczytniejszych dziś pisarzy. „Za prawa do wydania debiutu w miękkiej oprawie marzy mu się sześćdziesiąt tysięcy dolarów. Wtedy rzuci „pracę belfra i fuchę w pralni”. Dostanie czterysta tysięcy. Dziś mówi, że „straszenie ludzi to świetna zabawa” i zarabia miliony” – czytamy.
Polityka
Redakcja „Polityki” zastanawia się w tym tygodniu nad tym, dlaczego coraz więcej Polek nie chce mieć dzieci. „Przez wieki ludzkość żywiła przekonanie, że kobieta ponad wszystko pragnie, więc powinna rodzić dzieci. Skąd jaskrawy – zwłaszcza w Polsce – zwrot? Dlaczego coraz więcej kobiet, już co trzecia, nie chce być matką? Prokreacyjna niemrawość naszego społeczeństwa jest problemem ekonomicznym, socjalnym i politycznym. Ale nasuwa się tu refleksja głębsza, egzystencjalna: dlaczego tak wiele współczesnych Polek, ale też obywatelek najbardziej zaawansowanej cywilizacyjnie części świata, odmawia sobie wyjątkowego doświadczenia życiowego, cokolwiek powiedzieć – biologicznego cudu, jakim jest rośnięcie w kobiecym ciele człowieka, który przez kilka lat obdarzać ją będzie bezwarunkową miłością, a następnie co najmniej wdzięcznością?” – czytamy. W wydaniu też o kulisach tzw. branży beauty. „W pogoni za trendy-lookiem Polki i Polacy nie oglądają się na koszty. Także dla zdrowia i urody. Usługodawcy skwapliwie to wykorzystują, a państwo nie tworzy przeszkód. Przyjrzałam się rynkowi beauty od środka, przeszłam nawet kurs wstrzykiwania botoksu” – pisze Joanna Cieśla.
Wprost
„Czego mam bronić? Nieistniejącego domu? Nieistniejącej rodziny? – zastanawia się Dima. Jest wśród tych, którzy nie zamierzają wracać do Ukrainy, żeby wstąpić do armii” – „Wprost” w nowym numerze wraca m.in. do wciąż trwającej wojny w Ukrainie. Przeczytamy też o swoistym celebryckim absurdzie: „Najpierw byli ludzie znani z tego, że są znani. Potem pojawiły się osoby znane wyłącznie dzięki znajomości z tymi pierwszymi. Teraz środowisko freakfightowe wyznacza nową granicę absurdu”. „Dzieci mają po siedem lat. I to jest ten czas, kiedy sam zabieram je w góry czy na wieś i pokazuję świat w taki sposób, w jaki sam go doświadczałem” – mówi w rozmowie z „Wprost” Piotr Głowacki, aktor.
Do Rzeczy
W tygodniku „Do Rzeczy” w tym tygodniu przeczytamy rozmowę z Wojciechem Cejrowskim. Publicysta i komik wyraża swoje zdanie na temat funduszy unijnych: „Ktoś może wskazywać różne inwestycje z funduszy europejskich i mówić, że tego by nie było, gdyby nie Unia, ale to żaden dowód. Bo… może gdyby nie Unia, to byłoby coś lepszego, co byśmy zbudowali za własne pieniądze, bez tych wszystkich ograniczeń, które idą za każdą unijną dotacją” – czytamy. W numerze też o czekoladzie. „Kiedy w latach 80. zamieszkaliśmy w Meksyku, wiele obiecywałam sobie po czekoladzie. Prawdziwa tabliczka od Wedla była w Polsce, wówczas kraju kartek i wyrobów czekoladopodobnych, trudno dostępnym rarytasem. Tymczasem to, co wkrótce po przyjeździe do stolicy Mexico DF kupiliśmy z myślą o aromatycznym śniadaniu, niewiele przypominało znany z Polski smak. Brunatne, twarde, sprasowane krążki „chocolate” o ziarnistej strukturze i średnicy ok. 6 cm, pakowane w rolki, nie chciały za nic rozpuścić się w wodzie i miały niezbyt słodki nieokreślony smak, niepodobny do tego, który znało europejskie podniebienie. Co za zawód!” – pisze Joanna Bojańczyk.
Sieci
Tygodnik „Sieci” wraca do śmierci polskiego wolontariusza w Strefie Gazy. Na stronie tygodnika w materiale zapowiadającym nowy numer czytamy, że „śmierć polskiego aktywisty, który w ramach działań humanitarnych organizacji World Central Kitchen angażował się w pomoc palestyńskim cywilom w Strefie Gazy, wywołała poruszenie opinii publicznej”. Wzburzenie miał za to wywołać Jakow Liwne, ambasador Izraela, gdy stwierdził, że „skrajna prawica i lewica w Polsce oskarżają Izrael o umyślne morderstwo we wczorajszym ataku, wskutek którego śmierć ponieśli członkowie organizacji humanitarnej, w tym obywatel Polski”. W artykule „Brzydki sentyment ambasadora Izraela przeczytamy, że „nie tylko nie padło słowo „przepraszam”, lecz także ambasador zaatakował polską scenę polityczną”. Autor przywołuje kolejne bulwersujące wypowiedzi izraelskiego ambasadora. Zwraca uwagę, że stosunek Liwnego do Polaków może wynikać z jego przeszłości. „Liwne jest synem oficera Armii Czerwonej, który brał udział w II wojnie światowej. Późniejszy dyplomata urodził się w 1967 r. w Moskwie, gdzie spędził pierwsze siedem lat życia, ale z Rosją wydaje się być związany przynajmniej sentymentem. Jeszcze przed napaścią na Ukrainę opowiadał rosyjskim mediom o swojej rodzinie, która reprezentowała sowiecki punkt widzenia na II wojnę światową” – czytamy.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |