fot. Elsi Adajew

fot. Elsi Adajew

Bóg zaprasza na… trening. Jak sport pomaga w wierze i odwrotnie?

Jesteście świątynią Ducha Świętego – czytamy w Piśmie Świętym. Czy te słowa nie są również zobowiązaniem do dbania także o swoje ciało? Jednym z przejawów troski o cielesność jest aktywność fizyczna. Czy sport pomaga w wierze i odwrotnie? Jakie niesie korzyści, pułapki i jak zacząć mądrze trenować? O tym rozmawiamy z fizjoterapeutą i trenerem personalnym Piotrem Podczaskim.

Sportowy duch 

– W sierpniu ubiegłego roku dużo ćwiczyłem z chłopakami. Modliłem się, żeby podołać wyzwaniu, by dać radę, bo nie byłem w najlepszej formie. Gdy zawierzyłem ten kurs Bogu, poczułem wewnętrzny spokój, który przełożył się na moje działanie. Stałem się bardziej rozluźniony i spokojny. Lepiej też psychicznie tolerowałem duży wysiłek. Zaobserwowałem, że dobra relacja z Bogiem i czyste sumienie sprzyjają podejmowaniu nowych aktywności oraz kontynuowaniu ich – mówi Piotr Podczaski.

>>> List papieża Franciszka do znanego niepełnosprawnego sportowca. „Poprzez sport uczysz nas, jak żyć jak bohater”

Druga strona medalu również jest interesująca. Jak sport pomaga w budowaniu relacji z Bogiem?

fot. unsplash

– Regularna aktywność zwiększa wytrwałość w dążeniu do celu, lepiej znosimy też inne życiowe niedogodności, także te związane z trudnościami w wierze. Jeśli trenuję każdego dnia, utrzymuję dyscyplinę, która może przełożyć się także na regularne czytanie słowa Bożego, modlitwę, trwanie w osobistej ciszy z Bogiem czy odwracanie uwagi ciała od grzechu poprzez rozładowanie napięcia fizycznego. Co ciekawe, to działa w obydwie strony. Gdy mam dobry kontakt z Chrystusem, łatwiej mi osiągać lepsze wyniki w podnoszonych ciężarach i wręcz czuję Jego obecność oraz odczuwam przypływ siły, gdy ciężko trenuję – to nieskończone źródło motywacji i energii do działania. Każdy przemodlony trening po prostu lepiej wychodzi. 

Trener Podczaski dodaje: „Sport zazwyczaj ma też wpływ na większą samoakceptację, a jeśli kochamy siebie, łatwiej jest ofiarować miłość drugiej osobie, być dla niej wsparciem.

>>> Salezjański sposób na aktywność fizyczną w czasie pandemii [WIDEO] 

Udowodniono, że zwłaszcza trening siłowy zwiększa odporność na ból, a to ma wpływ na inne dziedziny życia. Gdy systematycznie ćwiczymy, mamy wyostrzone zmysły, więcej dostrzegamy i bardziej świadomie odczuwamy otaczającą rzeczywistość. Stajemy się radośniejsi i bardziej kreatywni. Poprawiamy jakość snu oraz samopoczucie. Jesteśmy stworzeni do ruchu. Pamiętajmy, że człowiek już od zarania dziejów przemierzał wiele kilometrów dziennie – dodaje fizjoterapeuta.

Gdy ruchu brakuje…

Brak aktywności fizycznej powoduje, że szybciej starzejemy się, zamiera ruchomość w stawach, nasilają się zmiany zwyrodnieniowe, osłabia się struktura kości, zwiększa się ryzyko chorób przewlekłych, spowolniona jest również perystaltyka jelit jest. Dysbalans mięśniowy sprawia, że przeciążane są grupy mięśniowe, co powoduje ból, obciążane są również stawy kręgosłupa, co grozi dyskopatią.

dzieci rolki sport

pixabay

Trening często jest jedyną formą wyładowania stresu – brak gimnastyki może powodować niszczący dla naszego organizmu wzrost poziomu hormonu stresu i jego utrzymanie. Brak aktywności utrudnia nam regulowanie apetytu i utrzymanie poziomu tkanki tłuszczowej na zdrowym poziomie. Polecam sprawdzić, czy poziom tkanki tłuszczowej w ciele jest prawidłowy. Prosta metoda WHTR dzielimy obwód talii przez wzrost w cm i mnożymy razy 100. U kobiet wskaźnik prawidłowej masy ciała waha się między 46 a 49. U Mężczyzn między 46 a 53.

Motywacja pod lupą

Wiele osób chciałoby prowadzić aktywny tryb życia, jednak po kilku dniach ich zapał przemija. Skąd czerpać motywację do regularnych ćwiczeń? 

Motywacja musi wypływać z wnętrza człowieka. Trzeba wziąć pod uwagę swój styl życia, dolegliwości, jakość snu, narażenie na stres. Wtedy możemy wyznaczyć konkretny cel np. ktoś chce być bardziej sprawny, by przez długie lata móc grać z synem w piłkę, jeździć na rowerze z rodziną, wziąć udział w zawodach sportowych czy wymodelować sylwetkę. Cel musi być konkretny, istotny dla ćwiczącego, mierzalny, osadzony w czasie i realny. Dużą rolę gra tu także wyobraźnia. Warto pomyśleć sobie o tym, jak chciałabym/chciałbym wyglądać i często o tym myśleć – zwłaszcza wtedy, gdy chcemy odpuścić. To właśnie wykonując te trudne rzeczy jesteśmy w realnym procesie zmiany siebie. To długi etap i na to trzeba nastawić się. Podejmuję decyzję, że będzie trudno i biorę na swoje barki te tygodnie czy nawet miesiące pracy nad sobą. Warto obiecać sobie, że nigdy, przenigdy nie odpuszczę! Pamiętajmy też o tym, że nie istnieją magiczne tabletki, które „zrobią” za nas pracę. Świat „szybkiego efektu” zachęca do zakupów w sklepach z suplementami czy aptekach, opierając się na kłamstwie, że wydawanie pieniędzy na swój cel przybliży nas do jego wykonania. Solidne treningi i zdrowe odżywianie to fundamenty pracy nad sobą.

>>> Kobe Bryant był katolikiem. „Przyjmował Komunię świętą jak każdy z nas”

Dla mnie dobrą motywacją było poznawanie siły swojego charakteru i ciała w różnych typach treningów, przekonanie się o tym, że dam radę i obserwowanie pozytywnych zmian w wyglądzie oraz w podnoszonych ciężarach. Bóg jest źródłem motywacji, która popycha nas do wykonania celów wynikających z motywacji wewnętrznej. Twój osobisty cel to również cel ważny dla Boga – opowiada nasz rozmówca.

Trening to walka o siebie

Podczas wysiłku fizycznego docieramy do granic, które prowokują nas do zadawania ważnych pytań.

fot. pixabay

Czy uświadamiam sobie, że tak wygląda ciężka praca i jaki jest jej sens? Pierwsza reakcja na granice u osób, które nie ćwiczyły długi czas to lęk. Nowy, nieprzyjemny bodziec – zwykle, gdy ciało jest spocone, krew pulsuje w skroniach, a śniadanie podchodzi do gardła. Oczywiście to dość skrajny opis, ale dobrze oddaje szok, jaki spotyka nas przy pierwszym treningu. Każde nowe doświadczenie owocuje w odruchowe reakcje. Kiedy zbliżasz się do granicy, zastanów się, o czym wtedy myślisz i dlaczego. „To bez sensu”, „nie dam rady”, „moje mięśnie ulegną kontuzji”, „boję się”, „to za dużo”, „ktoś zobaczy, jak się ośmieszam to akurat moje myśli, o których sobie przypominam. Większość z nich nawiązuje do moich doświadczeń życiowych i każde przezwyciężenie ich w treningu pomagało także w innych, życiowych sytuacjach. Trening to świetna przestrzeń na walkę ze sobą o lepszą wersję siebie. 

Ból w miarę upływu regularnych treningów staje się sygnałem o rozwoju i dobrze wykonanej pracy. Każdy sportowiec, który ćwiczy już parę lat, cieszy się, gdy zbliża się do granic swoich wytrzymałości i je przekracza, bo wie, że zrobił krok do przodu. Bóle mięśniowe następnego dnia są także sygnałem, że ciało wykonało pracę gwarantującą rozwój – tłumaczy Piotr Podczaski.

Trening indywidualny czy grupowy?

Każdy ma swoje potrzeby i może wybrać formę ruchu najbardziej odpowiednią dla siebie np. fitness, pływanie czy gry zespołowe. 

Ćwiczenia współdzielone z drugą osobą pomagają zapomnieć o sobie i swoim bólu. Wspólny trening sprawia, że wzmacniamy więzi, współodczuwanie, empatię. Łatwiej jest pokonywać granice, kiedy rywalizujemy z kimś lub wzajemnie wspieramy się. Drugi człowiek, który dzieli nasz los, będzie świetnym oparciem – wylicza trener.

Co za dużo, to…

Jednak zwiększona aktywność fizyczna może też okazać się ucieczką od problemów. 

Szacunek do siebie związany jest także z umiarem w treningu. Nasze ciało musi odpoczywać. Nie może cały czas pracować na najwyższych obrotach. Ciężka praca jest ważna, ale ciało zawsze daje sygnały, których nie wolno ignorować. Zwykle objawia się to w braku kontroli wykonywanych ruchów, obniżeniu siły mięśniowej i wytrzymałości, apatii i poczuciu ogólnego przemęczenia oraz w zdenerwowaniu.

fot. pixabay

7 wskazówek dla początkujących i tych bardziej zaawansowanych

Pierwszy krok jest najtrudniejszy, ale setny zaczął się właśnie od decyzji dotyczącej pierwszego kroku. Naukowcy mówią, że nawyk powstaje w ciągu 6-7 tygodni. Co pomaga w jego kształtowaniu? 

  1. Obserwuj swój organizm oraz możliwości swojego ciała. Każdy ma indywidualny rytm. Jeśli nie przepadasz za ćwiczeniami rano, możesz ćwiczyć w południe lub wieczorem.
  2. Traktuj łagodnie swoje niedociągnięcia. Jesteśmy ludźmi i wciąż doskonalimy się. Trening to nie kara.
  3. Pij 2,5-3l wody dziennie. Kawa i herbata nie nawadniają organizmu.
  4. Zadbaj o zdrowe odżywianie i odpowiednią podaż kaloryczną do realizacji swojego celu.
  5. Nie rezygnuj, jeśli masz przerwę w treningach. W życiu często zaczynamy od nowa. Czasami można też zmienić kierunek, niekoniecznie trzeba zawracać. Miej świadomość procesu, jaki zachodzi w Twoim ciele. Zmiany wymagają czasu.
  6. Jeśli czujesz osamotnienie na swojej drodze, warto znaleźć wsparcie, które pomoże przetrwać zniechęcenie i trudne chwile.
  7. Nigdy, przenigdy się nie poddawaj.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze