Co to jest chciwość i jak wpływa na moją relację z Bogiem?
Chciwość. Pewnie wielu z nas ostatni raz zastanawiało się nad tym słowem podczas „nauki” grzechów głównych. Ale czy aby na pewno już wtedy zrozumieliśmy je w pełnym znaczeniu i czy z biegiem czasu nie pozwoliliśmy chciwości za bardzo zadomowić się w naszych sercach?
„Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się, i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje”.
„Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia” (Łk 12, 15)
Te słowa z Pisma Świętego bardzo dobrze odnoszą się do chciwości. Dziś – w świecie, w którym sukces, dobrobyt, władza i pieniądze są zazwyczaj priorytetami, Jezus wciąż oferuje nam coś, co wykracza poza to.
>>> Rozmowa z Franciszkiem: grzechy są atrakcyjne, bo dostajemy je za darmo
Nic nie zabierzemy
W pogoni za ziemskim dobrobytem warto czasem przypomnieć sobie, że nie zabierzemy go ze sobą z tego świata. Nic, co posiadamy na ziemi, nie będzie z nami w Królestwie Niebieskim, bo „wyszedłszy nagi z łona matki, ten posiadacz odchodzi tak, jak przyszedł” (Koh 5, l5).
>>> Franciszek: chciwość nie nasyci serca. Miłość jest źródłem szczęścia
Czy w takim razie posiadanie dóbr materialnych jest złe? Absolutnie nie. Ważne jest jednak, jaki mamy stosunek do posiadanych dóbr, jak bardzo jesteśmy do nich przywiązani i czy nie sprawiają, że oddalamy się od Boga.
Samo słowo „chciwość” pochodzi bowiem od słowa „chcę”. Warto jednak zastanowić się nad tym, czy kupując kolejną rzecz aby na pewno robimy to z głową i nie ulegamy pokusie tego, by ciągle chcieć więcej i więcej. Wówczas, czasami nawet bezwiednie, wpadamy w grzech chciwości, szczególnie w sytuacji, kiedy nie chcemy się dzielić naszymi dobrami. Dlatego zanim kupisz kolejny model jakiejś rzeczy, spróbuj docenić to, co już masz. Być może nowszy telefon sprawi, że będziesz szczęśliwy. Ale z pewnością będzie to szczęście na chwilę – aż do ukazania się kolejnego modelu. A przecież w życiu chodzi o to, by osiągnąć szczęście ogólne. I owszem – składa się ono z tych szczęść mniejszych, ale czy aby na pewno o takie rodzaje szczęścia chodzi?
W obawie przed przyszłością
Według psychologów na chęć posiadania licznych dóbr materialnych wpływa strach przed brakiem przyszłości. Ludzie gromadzą więc wszelkie dobra, aby uniknąć udręki związanej z myśleniem, że pewnego dnia za czymś zatęsknią. Często niestety żyją w błędnym przekonaniu, że niektóre przedmioty mogą zapełnić wewnętrzną pustkę. Zdarza się tak chociażby, kiedy tracimy kogoś bliskiego. Nierzadko w takich sytuacjach ludzie tworzą więź z przedmiotami i bardzo silnie się do nich przywiązują, wychodząc z założenia, że są czymś, co na pewno będzie z nimi na zawsze.
Nie tylko pieniądze
Co istotne, chciwość nie wiąże się tylko z pieniędzmi. Owszem, najczęściej to właśnie z nimi ją kojarzymy i z tym, że ktoś chce ciągle zarabiać więcej i więcej, często będąc też skąpym. Ale można być też chciwym miłości i ciągle żądać od partnera jej potwierdzenia oraz zachwytu nad nami. Podobnie może być w przyjaźni czy też w relacji z rodzicami. Można także być chciwym władzy, uznania w oczach innych czy też jedzenia, co w ostateczności prowadzi do kolejnego grzechu – łakomstwa.
>>> 10 grzechów, o których prawdopodobnie nie mieliście pojęcia
Jak sobie z tym radzić?
Niełatwo wyeliminować chęć posiadania, tym bardziej obecnie, kiedy jest ugruntowana w naszej kulturze przez konsumpcjonizm. Warto jednak chociaż spróbować uświadomić sobie, że czas jest pojęciem względnym i nie musimy mieć wszystkiego, a tym nie musimy mieć wszystkiego od razu. Dobrym pomysłem jest też codzienne ćwiczenie z wdzięczności polegające na zapisywani kilku rzeczy (nie tylko materialnych!), za które jesteśmy wdzięczni. Dzięki temu można bardziej docenić to, co już się ma. Najważniejsze jednak w walce z chciwością jest odkrycie jej źródła. Często bowiem jest ona zakorzeniona już w dzieciństwie. Dlatego też dobrze w takim przypadku pomyśleć o wizycie u psychologa lub psychoterapeuty.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |