Fot. unsplash.com/Annie Theby

Dlaczego i od kiedy nieobecność na mszy św. w niedzielę jest grzechem? 

„W niedzielę i inne nakazane dni świąteczne wierni są zobowiązani uczestniczyć we Mszy świętej i powstrzymać się od prac niekoniecznych” – tak brzmi pierwsze przykazanie kościelne. Jednak nie od zawsze nieobecność na Eucharystii w niedzielę była rozumiana jako niespełnienie obowiązku.  

Wciąż często o mszy św. mówimy jako o „obowiązku niedzielnym”. Za niespełnienie tego obowiązku, jak każdego innego, czeka nas kara. To bardzo charakterystyczne dla czysto prawnego postrzegania wiary i pewnych zobowiązań z niej wynikających. I trzeba szczerze przyznać, że w naszej zachodniej kulturze często w ten sposób właśnie myślimy. 

Dla nich to było oczywiste 

Jezus nie powiedział w czasie ostatniej wieczerzy, jak często należy „czynić to” na Jego pamiątkę. Pierwsi chrześcijanie celebrowali więc Eucharystię tylko w Dzień Pański, czyli w niedzielę, na pamiątkę zmartwychwstania. Potwierdzają to pisma Nowego Testamentu i Didache (Nauka Dwunastu Apostołów). Był to dla nich oczywisty sposób świętowania tego dnia. 

Zmartwychwstanie było dla nich czymś tak żywym i tak ważnym, że w zasadzie pierwszym chrześcijanom nie mieściło się w głowie, że można nie pójść na msze świętą, jeśli tylko jest taka możliwość. Nie było więc w ogóle pytań o to, czy uczestniczenie w Eucharystii jest grzechem. Dlatego też w pierwszych wiekach w ogóle nie poruszano tej kwestii. 

>>> 12 cytatów, które pomagają przeżyć tajemnicę Eucharystii

Fot. cathopic

„Nie możemy żyć bez Eucharystii!” 

Ciekawe, jaką minę mieliby męczennicy z Abiteny (304 r.), gdyby usłyszeli pytanie: czy niepójście na mszę jest grzechem? W aktach ich procesu możemy przeczytać, że zapytano ich o to, dlaczego uczestniczyli w tak nielegalnych z punktu widzenia ówczesnego prawa rzymskiego zgromadzeniach jak Eucharystia? Oni wtedy odpowiedzieli: „My nie możemy żyć bez Eucharystii!”. 

Z kolei w „Apologii” św. Justyna możemy przeczytać, że uczestniczenie w Eucharystii było już mocno zakorzenione w życiu wspólnot chrześcijańskich. Dbano także o to, by Chleb Eucharystyczny zanieść także tym, którzy nie mogli uczestniczyć w celebracji. Wierzono zatem, że rzeczywiście Eucharystia jest czymś niezbędnym do życia i należy zrobić wszystko, by chrześcijanie mogli Ją przyjmować. 

Pierwsza kara za niechodzenie na mszę św. 

Jednak z biegiem lat świadomość wagi Eucharystii zaczęła się zacierać. Być może było to związane z coraz szybszym rozprzestrzenianiem się chrześcijaństwa – a w konsekwencji z innym rodzajem dołączania do wspólnoty chrześcijan. Coraz częściej było to zakładanie nowych wspólnot po głoszeniu Ewangelii, zapaleniu ognia wiary i „przeszkoleniu” odnośnie do treści wiary. Katechumen nie wzrastał już w klimacie wspólnoty, nie chłonął stopniowo tego, co i dlaczego było najważniejsze, ale przedstawiano mu listę obowiązków, których głębi jeszcze nie do końca pojął. W ten sposób chrześcijaństwo rozrastało się liczebnie, ale mogło czasami zabraknąć wprowadzenia w misterium wiary.  

Stąd postanowienia i upomnienia lokalnych synodów, jak choćby tego w Elwirze (300 r.): „Jeśli ktoś w mieście przez trzy niedziele nie przyjdzie do kościoła, niech na pewien czas zostanie poza [społecznością wiernych], aby było wiadomo, że został ukarany”. 

>>> 12 powodów, dla których warto iść na mszę świętą

Fot. flickr/Saint Joseph

Aż wreszcie msza św. stała się „obowiązkiem” 

Pierwsze dokumenty wspominające o „obowiązku” uczestniczenia w niedzielnej Eucharystii są stosunkowo późne, bo pochodzą mniej więcej z połowy XV w. Wspomina o nim św. Antoni (1477 r.). Podobny zapis pojawia się w tzw. małym katechizmie św. Piotra Kanizjusza (1556 r.). A ponieważ katechizm Kanizjusza był wzorem dla wielu późniejszych pozycji tego rodzaju, to już od tej pory „przykazanie” uczestnictwa w niedzielnej mszy pojawiało się w nich regularnie. 

Pierwszym papieżem, który w swoim dokumencie wspomniał o nakazie uczestnictwa w niedziele we mszy świętej jest Urban VIII. W 1642 r. w konstytucji „Universa” podał pierwszą listę świąt nakazanych, w tym właśnie wszystkie niedziele roku. 

Natomiast w prawie kanonicznym zapis o obowiązku uczestniczenia we mszy świętej pojawił się zdecydowanie najpóźniej, bo dopiero w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1917 r. 

Nie prawo, ale życie  

W grzechu tak naprawdę nie chodzi o to, że jest złamaniem jakiegoś prawa czy niespełnieniem obowiązku. Grzech jest, mniejszym lub większym, oddaleniem się od Boga. Dlatego oddalenie się od Eucharystii, źródła naszej wiary, porzucenie karmienia się Chlebem Życia jest grzechem. Skoro więc Eucharystia jest „pokarmem na życie wieczne”, samym Życiem, które oddaje nam się do spożywania, to bardziej niż oczywiste jest to, że ten, kto dobrowolnie z niej rezygnuje, rezygnuje tym samym z życia Bożego w sobie. 

Zatem mówienie o „obowiązku niedzielnym” tak naprawdę spłyca wydarzenie, w którym mamy szansę uczestniczyć. Sprowadza mszę do obowiązku zapłacenia podatku czy kupienia biletu na tramwaj, aby móc nim pojechać. O wiele ważniejsze jest na nowo wejście w misterium, doświadczenie tajemnicy tego, co wydarza się podczas Eucharystii. Wtedy nie będą potrzebne nakazy, pociągnie nas pragnienie Życia. 

 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze