
fot. Freepik/Freepik
Dlaczego temat dyskryminacji ojców w sądach jest nadal aktualny?
Temat dyskryminacji ojców przez sądy jest nadal aktualny i wiecznie zamiatany pod dywan – powiedział PAP prezes Narodowego Centrum Ojcostwa Ireneusz Dzierżęga. Decyzje o powierzeniu władzy rodzicielskiej zapadają na podstawie dobra dziecka, a nie płci rodzica – podkreśla Ministerstwo Sprawiedliwości.
Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało w poniedziałek, że w ostatnich latach systematycznie rośnie odsetek pozytywnych rozstrzygnięć wniosków składanych przez ojców – z 86 proc. w 2018 r. do 95 proc. w 2024 r. Jednocześnie liczba składanych przez nich wniosków niemal się podwoiła. „Decyzje o powierzeniu władzy rodzicielskiej zapadają na podstawie dobra dziecka, a nie płci rodzica” – podkreślił resort.
Szef Narodowego Centrum Ojcostwa (NCO) w rozmowie z PAP ocenił, że temat dyskryminacji ojców w sądach jest nadal aktualny, a członkowie stowarzyszenia notorycznie borykają się z problemem dyskryminacji ojców w zakresie stosowania prawa rodzinnego. Zdaniem Ireneusza Dzierżęgi powodem takiego stanu rzeczy – jak ocenił – są archaiczne prawo rodzinne i Konstytucja RP, a także przekonanie, że z matką dziecko zawsze będzie miało lepiej. „Prawo rodzinne nadal bazuje na zapisach Sądu Najwyższego z 1952 roku czy lat 70. ubiegłego wieku, a sędziowie na kultywowaniu mitu Matki Polki” – powiedział.
Według niego „temat jest wiecznie zamiatany pod dywan, choć politycy obiecali zmiany”. Dla przykładu wskazał artykuł 18 Konstytucji RP, który – według niego – traktuje jedynie o ochronie rodziny i macierzyństwa przez państwo.

„Chcemy, żeby państwo chroniło też ojcostwo i żeby to słowo znalazło się w przepisach. Ktoś powie, że to jest tylko symbolika, ale jakże ważna dla nas – ojców. 10 lat temu prezydent Andrzej Duda obiecał nam, że ta poprawka zostanie wprowadzona. Nie dotrzymał danego słowa” – powiedział.
Zdaniem prezesa NCO do sądów rodzinnych powinni trafiać sędziowie wykształceni pod kątem psychologii rozwoju dzieci. „Sprawy rodzinne są zawiłe i dlatego nie powinny być traktowane sztampowo. Zarówno wśród matek, jak i ojców znajdziemy tych dobrych i tych złych, dlatego nie generalizujemy. Każdy rodzic powinien wyjść z sądu z przeświadczeniem, że zapadł sprawiedliwy wyrok i słuszny dla dobra dziecka. Tymczasem sądy wolą wierzyć matkom, dowody ojca są bagatelizowane, a wnioski nierozpatrywane” – skomentował.
>>> Ojciec daje dziecku poczucie bezpieczeństwa [WIDEO]
Przez 25 lat działania NCO z pomocy stowarzyszenia skorzystało ponad 10 tysięcy ojców. Zgłaszają się z prośbą o pomoc w sprawach sądowych, podnosząc, że wymiar sprawiedliwości nie respektuje praw ojców.
„Były czasy, że rocznie przyjmowaliśmy 500 spraw tego typu i udzielaliśmy około 2 tysięcy porad. Ilu ze skarżących się ojców ostatecznie wygrało procesy? Tego nie wiem. Sprawy ciągną się latami i nie mamy nad tym kontroli” – powiedział Dzierżęga.
Przykładem bezsilności ojca w walce o prawo do opieki nad dzieckiem może być niedawna sprawa z Kalisza. Małżonkowie podzielili między siebie opiekę nad ich pięcioletnim dzieckiem tak, że do czasu rozwodu syn miał mieszkać z matką, a czas z ojcem spędzać w ustalone dni. Pewnego razu mężczyzna zaniepokoił się stanem psychicznym pięciolatka, gdy syn poprosił go, żeby nie musiał wracać do mamy. „Mówił, że mama go bije i nie chce z nią mieszkać” – relacjonował ojciec. Wbrew woli żony zabrał dziecko do siebie i mieszkali ze sobą przez rok.

Pod koniec 2024 r. sąd wydał wyrok, w którym uznał, że dziecko ma wracać do matki. Zdaniem sądu „kompetencje rodzicielskie obojga rodziców dziecka są obniżone z uwagi na istniejący pomiędzy nimi konflikt, jednak to matka chłopca w większym stopniu daje gwarancje umożliwienia ojcu aktywnego udziału w życiu syna” – stwierdził sąd. Wyrok sądu pierwszej instancji podtrzymał Sąd Okręgowy w Kaliszu.
Chłopiec wrócił do matki. Zdaniem mężczyzny wyrok jest krzywdzący dla dziecka, a sądy pobieżnie przeanalizowały sprawę. „Nie wzięto pod uwagę żadnych moich dowodów. Czuję się bezradny” – powiedział. „Naszym zdaniem prawa ojców są zdecydowanie mniejsze w porównaniu z prawami matek w sądzie rodzinnym, a obecne rozwiązania nie służą dobru dzieci, decyzje zapadają kosztem ich cierpienia i późniejszych problemów życiowych” – powiedziała PAP członkini NCO adwokat Monika Wszołek. Jak dodała, na bazie doświadczeń zdobytych na salach sądowych stworzyła hasło: „W sądzie najlepszy ojciec zawsze będzie ciut gorszy od najgorszej matki”.
Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości przekazanych PAP wynika, że w 2024 r. opiekę nad dziećmi przyznano w przypadku matek – 6301 razy, ojcom – 775. Resort zauważa jednak, że rośnie odsetek pozytywnych rozstrzygnięć wniosków składanych przez ojców – z 86 proc. w 2018 r. do 95 proc. w 2024 r.
„Statystyki dowodzą, że orzecznictwo staje się coraz bardziej bezstronne, co świadczy o dojrzewaniu systemu prawnego i rosnącym społecznym zrozumieniu roli obojga rodziców” – poinformowała w komunikacie wiceministra Zuzanna Rudzińska-Bluszcz z MS. Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało też, że prowadzi prace legislacyjne nad doprecyzowaniem pojęcia pieczy współdzielonej.
Ministerstwo zauważyło, że brak jednoznacznego uregulowania pieczy współdzielonej w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym skutkuje tym, że nie wszystkie sądy z tej możliwości korzystają. „Dlatego też 17 grudnia 2024 r. powołano – w ramach Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Rodzinnego – Zespół problemowy ds. pieczy współdzielonej. Jego zadaniem jest analiza przepisów oraz przygotowanie propozycji legislacyjnych formalnie definiujących to rozwiązanie” – podkreślił resort.

Temat ojców walczących o swoje prawa znany jest Rzecznikowi Praw Obywatelskich. Anna Kabulska z biura prasowego RPO powiedziała PAP, że do zespołu prawa cywilnego wpływają skargi od ojców, którzy zarzucają dyskryminację przez sądy rodzinne. W takich sytuacjach RPO podejmuje postępowania wyjaśniające i analizuje treść wydanych rozstrzygnięć oraz ich uzasadnień w kontekście zebranego przez sąd materiału dowodowego.
„To są sprawy, kiedy sądy ustalają miejsce zamieszkania dziecka przy matce, gdy ograniczają władzę rodzicielską ojca, inaczej określają sposób kontaktów ojca z dzieckiem niż to dany ojciec wnioskował oraz w sprawach alimentacyjnych, gdy sąd zasadził od ojca wyższe alimenty na rzecz dziecka, niż to dany ojciec był w stanie zaakceptować” – wymieniła Kabulska.
Dodała, że często zarzut dyskryminacji dotyczy też opiniodawczych zespołów sądowych specjalistów bądź innych biegłych w sprawach rodzinnych. „Ojcowie uważają, że wydane opinie preferują kobiety jako lepszych opiekunów czy rodziców” – powiedziała.
Jednak – jak przekazała – w wyniku analizy spraw okazuje się, że rozstrzygnięcie sądu jest najczęściej wypadkową wielu różnych okoliczności i czynników, a „zarzut dyskryminacji z uwagi na płeć okazuje się nieuzasadniony” – oświadczyła.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |