Fanatycy i wariaci
„Wolność. Po co wam wolność, macie przecież telewizję” – śpiewał zespół Kult. Po latach jego lider, Kazik Staszewski mówi, że młodość sama w sobie jest już wolnością. I że festiwal w Jarocinie dawał możliwość jej odczucia w czasach, w których wolności nie było.
Ogólnopolski Przegląd Muzyki Młodej Generacji w Jarocinie powstał w 1980 roku z inicjatywy Waltera Chełstowskiego. Dość długo był największym festiwalem muzyki młodzieżowej, głównie rockowej w państwach Bloku wschodniego. „To jest jedyne w Polsce takie coś. Gdzie indziej nie ma takiego czegoś” – mówi młody chłopak na dworcu w tym niewielkim wielkopolskim miasteczku. Jedni twierdzą, że komunistyczne władze traktowały festiwal muzyczny w Jarocinie jako wentyl, pozwalający ujść emocjom i antypaństwowym nastrojom wśród młodzieży. Oprócz oczywistego oporu wobec władzy Jarocin był także tyglem, w którym mogli się spotkać przedstawiciele różnych subkultur: punków, skinheadów, metalowców, rastafarian czy hipisów.
Leszek Gnoiński i Marek Gajczak zadali sobie trud zgromadzenia w jednym miejscu wielu nagrań wideo zarejestrowanych podczas festiwalu w Jarocinie w latach osiemdziesiątych, kiedy spiritus movens tego przedsięwzięcia był Walter Chełstowski. Po latach wypowiedzieli się też ci, którzy nie mieli wstępu do tzw. oficjalnego obiegu kultury. Właśnie Jarocin był jedynym miejscem, w którym mogli zaprezentować swoją twórczość szerszej publiczności. Publiczność owa – związana najczęściej z subkulturami, których istnienie władza ledwo tolerowała – z radością witała na scenie muzyków, którzy obracali się w kręgu takich gatunków muzycznych jak punk rock, rock, heavy metal, blues, nowa fala czy reggae. O swoim jarocińskim doświadczeniu opowiedzieli między innymi Dariusz Malejonek, Muniek Staszczyk, Tomek Budzyński, Katarzyna Kulda i autor całego zamieszania, Walter Chełstowski. Marek Piekarczyk (wtedy zespół TSA) wspomina: „Jarocin był wtedy takim małym projektem społeczeństwa. Takiego normalnego, jakim powinna być Polska. Wszędzie. W każdym miasteczku, w każdym mieście. Ludzie, którzy zauważyli się nawzajem i próbowali razem przeżyć”. Tomek Budzyński widzi to tak: „Nie istniała wolność prawdziwa, ale czuło się w powietrzu, że ten system zaczyna się kruszyć”. Film daje obraz miejsca, w którym rodziła się przemiana świadomości. Jedna z wielu, które doprowadziły do zmiany systemu społeczno-politycznego, ale przede wszystkim przemian kulturowych.
„Jarocin. Po co wolność”, reż. Leszek Gnoiński, Marek Gajczak, Polska 2016
Fot. TotalEclipse, flickr.com
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |