fot. PAP/Jakub Kamiński

Franciszek Pieczka: śmierć napawa mnie nadzieją. Spotkam się z żoną. Tam, na górze

Franciszek Pieczka już niedługo (bo 18 stycznia) skończy 93 lata. Legendarny Gustlik z „Czterech pancernych” wciąż jest w doskonałej formie, lecz po śmierci ukochanej żony czuje się samotny i coraz częściej myśli o śmierci. 

Franciszek Pieczka to jedna z legend polskiego kina i teatru. Aktor stworzył szereg wybitnych kreacji u boku najlepszych polskich reżyserów. W pamięci widzów zapisał się rolami m.in. w „Ziemi Obiecanej”, „Bliźnie”, „Jańciu Wodniku”, „Historii kina w Popielawach”, a także „Potopie” i „Quo vadis”. Ogromną popularność przyniosła mu postać Gustawa Jelenia Gustlika w serialu „Czterej pancerni i pies”, a w ostatnich latach widzowie pokochali go w roli nestora wsi Wilkowyje – Stanisława Jopycza w serialu „Ranczo”. Na koncie ma dziesiątki nagród i odznaczeń za szczególny wkład w kulturę polską, w tym najwyższe – Order Orła Białego.

>>> Ks. Bogusław Kowalski (przyjaciel ks. Pawlukiewicza) o Bogu z serialu „Ranczo”

O śmierci – z nadzieją

Prywatnie artysta przez wiele lat tworzył udane małżeństwo z Henryką, lecz żona aktora zmarła po krótkiej chorobie w 2004 roku. Obecnie nad 93-letnim artystą czuwają jego dzieci: 65-letnia córka Ilona i 49-letni syn Piotr. „Mam wielkie szczęście. Mieszkam u syna i mam swoje pokoje. Opiekuje się mną cudowna synowa, która jest pielęgniarką i bardzo dba o moje zdrowie i samopoczucie. A mój wnuk robi mi zakupy” – opowiadał niedawno w wywiadzie. Pieczka wciąż cieszy się względnie dobrym zdrowiem. Fenomenalny umysł i kondycja Pieczki robią wrażenie na wszystkich, którzy mają okazję go spotkać. Niemniej aktor nie ukrywa, że w głębi duszy czuje się coraz bardziej samotny. Nie ma już obok niego ukochanej żony, z roku na rok ubywa też przyjaciół i znajomych aktorów, z którymi grał. Artysta coraz częściej myśli o śmierci, lecz jak podkreśla, ten temat napawa go nadzieją:

Ja się śmierci nie boję. Ja swoje przeżyłem. Już nie mam jakichś aspiracji ani życiowych, ani osobistych, ani zawodowych. Tylko proszę Boga, żeby odejść w miarę spokojnie, bez boleści. No i żeby później spotkać się z małżonką. Tam, na górze. Może już przygotowała dla mnie jakie przyjęcie? To by było fantastyczne! (fragment książki „Jak mieć w życiu frajdę”)

fot. PAP/Jakub Kamiński

Żona była ważną osobą w życiu Franciszka Pieczki. Choć od jej śmierci minęło parę lat, aktor wciąż o niej myśli. „Nie mogę jej zapomnieć. I to też jest w domu. Kiedy biorę jakiś przedmiot, od razu kojarzę, że to ona coś tam z nim robiła. Albo zapiski jakieś, gdzie zapisywała daty. Wszystko stale mi ją przypomina. Ale tak pozytywnie, nie na minorowo, że robię się strasznie przygnębiony” – mówi aktor.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze