fot. unsplash

Jestem nałogowcem. Chcę podzielić się moją historią

Tak, to będzie materiał o nałogu. Ale o dobrym nałogu, do którego chcę zaprosić naszych czytelników. To tekst o książkach, które dziś szczególnie domagają się zauważenia! 

Gdzieś na początku tego roku wziąłem do ręki „Komedię omyłek” Williama Szekspira i przeczytałem ją w jeden wieczór. Mam kupioną już dawno temu całą serię dramatów Szekspira i lubię czasem sięgnąć po jeden z nich. Ostatnio przy łóżku położyłem sobie „Miarkę za miarką” i jeśli akurat nie będę miał ochoty na żadną powieść – to z pomocą przyjdzie mi znów komedia angielskiego mistrza. O tym czytaniu Szekspira przypomniałem sobie dziś rano, bo przecież świętujemy rocznicę jego urodzin i śmierci. Pisarz ten bowiem prawdopodobnie urodził się 23 kwietnia 1564 r., a zmarł 23 kwietnia 1616 r. Data ta to jeden z powodów, dla którego od 1995 r. obchodzimy, z inicjatywy UNESCO, Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich. To zresztą nie jedyny powód, bo jak zerkniemy w biografie różnych twórców to dziwnie okazuje się, że w ich życiach 23 kwietnia też odegrał znaczącą rolę. Dziś też wspominamy liturgicznie św. Wojciecha i jego męczeńską śmierć. Oczywiście, on nie był pisarzem. Ale żył w czasach, w których kultura zachodnia – poprzez chrzest – pojawiła się na naszej ziemi. A to z tą kulturą przyszło też piśmiennictwo, a w konsekwencji to, że dziś możemy czytać książki. Dlatego tak prywatnie uważam, że Wojciech jest jednym z tych świętych, dzięki którym mogę teraz rozkoszować się czytelnictwem.

William Shakespeare, fot. John Taylor, Official gallery, commons.wikimedia

42% – dużo czy mało?  

Najnowsze dane o czytelnictwie w Polsce poznaliśmy kilka dni temu. Swój raport opublikowała wówczas jak zwykle Biblioteka Narodowa. Wynika z niego, że czytelnictwo w Polsce w ostatnich latach utrzymuje się na podobnym poziomie. W zeszłym 42% badanych zadeklarowało przeczytanie w całości lub we fragmencie przynajmniej jednej książki – to o 3% więcej niż rok wcześniej. Ale jeszcze w 2004 r. aż 58% Polaków deklarowało przeczytanie książki. Czytelnictwo na przestrzeni lat spadło, ale ostatnio już utrzymuje się w granicach właśnie tych 40%. Oczywiście, chcielibyśmy, żeby więcej z nas czytało. Bo sięganie po książki ma wiele zalet. Pobudza wyobraźnię, uspokaja, pozwala się zrelaksować, ale też pobudza nasze szare komórki. Mózg musi działać – czytanie jest zatem też działaniem profilaktycznym, które ma nas ustrzec np. przed chorobami neurodegeneracyjnymi (np. Alzheimerem). I naturalnie zwiększa się też nasza wiedza. Czytając, często nawet nieświadomie zapamiętujemy pewne fakty i potem sami siebie zaskakujemy, że coś wiemy. Nawet ortografii uczymy się przy okazji czytania.

>>> Czytaj! Będziesz zdrowszy i szczęśliwszy. 12 ciekawostek o książkach

Fot. pixabay

Ilu czyta „nałogowo”? 

10% badanych wskazało, że przeczytało w 2020 r. siedem lub więcej książek. Znów – w ostatnich latach ten poziom jest zbliżony, ale na przestrzeni kilkunastu lat – mocno zmalał. Jeszcze w roku 2000 taki wysoki poziom czytelnictwa deklarowało 24% Polaków. Dlaczego akurat siedem książek? Może dlatego, że dla wielu z nas taka liczba przeczytanych książek wydaje się murem nie do przebicia. I pewnie dla niektórych ktoś, kto przeczyta w ciągu roku siedem książek jest już „nałogowcem”. Akurat takich nałogowców moglibyśmy mieć na pęczki. Choć przyznam, że siedem książek to wciąż niezbyt wysoki pułap. Choć ponad połowa Polaków nie czyta, to znajdują się tacy – i chwała im za to – którzy z książkami są naprawdę zaprzyjaźnieni i potrafią przeczytać ich kilkadziesiąt, a nawet kilkaset – w ciągu jednego roku. Jest takie internetowe, facebookowe wyzwanie: „Przeczytam 52 książki w 2021 roku”. W zeszłorocznej edycji zabrakło mi kilku tytułów do zrealizowania tego limitu i czuję niedosyt. Niestety, średnia na ten rok nie wskazuje, że uda mi się zrealizować ten plan. Ale to nic, bo to wyzwanie i tak mobilizuje – nawet jeśli nie uda się osiągnąć końcowego sukcesu. 

fot. unsplash

Mróz i Tokarczuk, Sienkiewicz i Mickiewicz 

Z raportu Biblioteki Narodowej można wyczytać dużo ciekawych informacji. Na czytelnictwo w Polsce duży wpływ ma m.in. płeć. Znacznie wyższy poziom czytelnictwa jest wśród kobiet (51%) niż wśród mężczyzn (33%). Znaczenie ma także wiek – najmniej jest czytelników wśród seniorów, a najwięcej wśród ludzi młodych. Choć tu warto zaznaczyć, że młodzi zobligowani są do czytania lektur szkolnych i to poniekąd trochę zaciera obraz czytelnictwa (bo ich czytanie bywa „wymuszone”). Czytanie książek dominuje też w społecznościach miejskich – mieszkańcy zwłaszcza dużych i wielkich miast czytają w Polsce najwięcej. Polacy sięgają po różnych autorów, jednak nazwiska tych najpoczytniejszych z roku na rok powtarzają się. W 2020 r. najchętniej czytaliśmy Remigiusza Mroza (sam planuję teraz zakup jego wydanej niedawno powieści „Afekt”) i Olgę Tokarczuk (drugi rok z rzędu utrzymuje się – i bardzo dobrze – tzw. efekt noblowski). Ale lubimy też czytać Kinga, Cobena, Sapkowskiego, Twardocha czy Rowling. Co ciekawe, wysokie miejsca w tabeli poczytności zajmują Adam Mickiewicz czy Henryk Sienkiewicz. To zapewne też efekt częstego występowania tych nazwisk na listach lektur szkolnych. 

Wiejska Biblioteka w miejscowości Drogoradz, fot. PAP/Marcin Bielecki

Czynność prestiżowa 

Przyznam, że przez pandemię spodziewałem się, że dane będą bardziej optymistyczne. Myślałem, że przez lockdown więcej osób – nawet z powodu nudy – sięgnie po książki. Spodziewałem się, że te 50% przebijemy. Tak się nie stało. Czytelnictwo właściwie stoi w miejscu. Choć pandemia pokazało mimo wszystko, że książki i chęć czytania są pewnym, nobilitującym wskaźnikiem społecznym. To było widać – i nadal to obserwujemy – w telewizji. Goście, którzy łączą się ze studiem często wybierają sobie tło, którym są właśnie książki. To chyba świadczy o tym, że czytanie wciąż uchodzi w Polsce – i bardzo dobrze – za czynność prestiżową. Jak ktoś czyta – to znaczy, że jest ciekawym człowiekiem, ma coś do powiedzenia. Dlatego tak bardzo lubimy tło z książek, nawet jeśli tylko udajemy, że je czytamy. Choć mam jednak nadzieję, że ci, którzy się na ich tle łączą online – rzeczywiście je czytają. Społeczny odbiór czytania daje nadzieję. Bo skoro czytający wciąż są odbierani jako inteligentni, mądrzy, wrażliwi – to na pewno znajdzie się wielu, którzy sięgną po książki, bo też chcą tacy być.

fot. unsplash

Daj książce „drugie życie” 

Czytajmy, po prostu. Sięgajmy po to, co lubimy. Naprawdę nie musimy sięgać zawsze po wielką literaturę czy traktaty filozoficzne. Zwykła powieść do poduchy też jest dobra. Sam czytam bardzo różne rzeczy i naprawdę do wielu z nich nie pasuje przymiotnik „ambitny” – bo są to zwykłe czytadła. Ale czytam i staram się tą miłością zarażać innych, bo wiem, że warto nią zarażać. Czytanie książek ma przyszłość. Czasem z przerażeniem patrzę na moją „stertę wstydu”. To książki, które już kupiłem lub je dostałem, ale które na razie dojrzewają i czekają na swoją kolej. Ta sterta często mocno się wydłuża. Bo wciąż znajduje jakieś książki, które warto byłoby nabyć i przeczytać. Ostatnio chodzi mi po głowie zakup książki Joe Bidena czy wspomnianej nowej powieści Mroza. A przecież jeszcze tyle czeka na przeczytanie… Ale to nic, dołożę do sterty nowe książki i będą je wszystkie powoli czytał. A już po przeczytaniu warto dać książce drugie życie – pożyczyć ją przyjaciołom! A jeśli mamy za dużo książek w domu i musimy się niektórych z nich pozbyć (tak, wiem, dla niektórych miłośników czytania to szczególnie trudne zadanie) – to zanieśmy je do szpitala, biblioteki lub zostawmy na półce do bookcrossingu. Czytajmy dużo i interesujmy się książkami. Nie ukrywam, że jak wchodzę do czyjegoś mieszkania i zauważam półkę czy szafkę z książkami – to od razu skanuję wzrokiem. Nie po to, żeby po książkach ocenić drugą osobę, ale po to, by wyłapać jakieś kąski dla siebie. Znaleźć coś, co chciałbym teraz lub później pożyczyć. Zachęcam Was do współdzielenia ze mną tego nałogu. Warto. 

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze