Jezus – pluszowa przytulanka

W sklepach internetowych pojawiają się takie gadżety jak pluszowy Jezus, różaniec-przytulaniec, poduszka z wizerunkiem Matki Bożej, która w wersji „na bogato” odtwarza wieczorny pacierz. Niektórzy uważają to za sympatyczny prezent. Innym coś nie pasuje. Zastanówmy się, jak to jest.

Niektórzy widzą w pluszowym Jezusie analogię do figurek Jezusa czy wyobrażeń krzyża. To ma być jakby figurka, tylko dostosowana do dziecięcej percepcji. Ale tak do końca nie jest. Bo statuetka czy figura odsyła do konkretnego wyobrażenia. Kulturowo przyjęte jest, a co za tym idzie, nawet dzieci wiedzą, że np. krzyż nie służy do zabawy. Figurka jest czymś co się ogląda, kontempluje.

fot. Facebook

A tymczasem Jezus pluszak, czy Maryja przytulanka to po prostu zabawka. Pluszakiem można się bawić. To dziecko decyduje, co z zabawką robi jak się bawi. I tak Jezus pluszak może być elementem zabawy w sklep, doktora, może być przebierany na przykład za Batmana czy dziecko może wozić go autem. Jak pisze ks. Andrzej Draguła w Tygodniku Powszechnym”: lalka nie jest partnerem, ale przedmiotem. Dziecko nie bawi się „z” Jezusem, ale Jezusem.

fot. Facebook

Wiemy jednak, że lalka, czy pluszak to dla dzieci często nie jest tylko zabawka. Dzieci naprawdę przeżywają, kiedy lalce odpadnie noga albo misiowi ucho. Może więc być tak, że dziecko, żyjąc w trochę baśniowym świecie, zupełnie na serio traktuje przyjaźń z zabawką jak z przyjacielem. Wtedy przyjaźń z maskotką Maryją czy pluszowym Jezusem miałaby szansę być przeniesiona i kontynuowana w realnym, doroślejszym świecie. Dzieci przecież w końcu porzucają lalki po to, by bawić się z kolegami i koleżankami. 

Byle tylko pluszowy Jezus, a wraz z nim i ten prawdziwy nie został odłożony gdzieś na strych pomiędzy trzykołowy rowerek a domek dla lalek. Byle nie został w tym bajkowym świecie, który z dorosłym nie ma już w zasadzie wiele wspólnego. Pozostaje pięknym wspomnieniem.

fot. Twitter

Trochę podobnie jak z Bozią czy Bozinką. Niektórzy nauczyli się w dzieciństwie tak nazywać Boga i oni dorośli, ale ich wiara nigdy nie wydoroślała. I Bozia, tak jak powiedzieliśmy, znika na strychu albo zostaje Bozią na zawsze. Ani w jednym, ani w drugim przypadku nie zastępuje jej prawdziwy Bóg.

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze