Kulturalna jesień: nie przegap, bo będziesz żałować!
Wrzesień to powrót dzieci do szkół, afiszów w teatrach i… przeróżnych kulturalnych wydarzeń do kalendarzy miast i instytucji. Jest ich tak dużo, że gdyby próbować je wszystkie choć po części zobaczyć, trzeba by było wziąć urlop. A po lipcu i sierpniu dla wielu mogłoby to być trochę trudne. Wybieramy więc dla Was kilka wydarzeń, ale takich, których przegapić naprawdę nie warto.
Łódź czterech kultur
Zacznijmy od tego, co ma najdłuższą historię (wśród propozycji z naszego wrześniowego kalendarza) i jednocześnie co już trwa, a do czego jeszcze możesz dołączyć. Festiwal Łódź Czterech Kultur jest kontynuacją Festiwalu Dialogu Czterech Kultur, powstałego w 2002 roku z inicjatywy Witolda Knychalskiego i nawiązuje do czterech kultur, które wywarły wpływ na rozwój Łodzi. Festiwal trwa od wczoraj, potrwa do połowy września. Łódź kiedyś? Hałaśliwy, potężny dziewiętnastowieczny tygiel kultur napędzany parą i ambicjami. Łódź dziś? „Wielkomiejska z gwarną Piotrkowską, woonerfami, szklanymi domami i mrocznymi podwórkami kamienic. Zawsze różnorodna!” – piszą organizatorzy.
Łódź była i pozostaje miastem wielokulturowym, różnorodnym i otwartym. W XIX wieku jej potęgę budowali głównie Polacy, Żydzi, Niemcy i Rosjanie – cztery kultury, które odcisnęły w historii miasta ślad, którego nie da się pominąć – zwracają uwagę organizatorzy festiwalu.
Ziemia obiecana
Idea Festiwalu Łódź Czterech Kultur oparta jest o etniczną różnorodność miasta – jednego z niewielu takich w Polsce, w których przed wojną istniało nowoczesne społeczeństwo przemysłowe. Obok siebie funkcjonowała miejska burżuazja i klasa pracująca, artyści i robotnicy. O Łodzi mówiono przecież jako o „ziemi obiecanej”. I do tej ziemi przyjeżdżali ludzie różni pod względem języka, tradycji, zwyczajów, statusu materialnego. Bywała szorstka, ale „dawała się szlifować codziennością sąsiedzkich więzi” – czytamy w zaproszeniu na festiwal. Ten tygiel wyznaniowych, politycznych i narodowych wspólnot jakoś współistniał, „jakoś” – niekiedy dobrze, „jakoś” – czyli niekiedy gorzej, ale zawsze „jakoś” na siebie wzajemnie wpływając i siebie inspirując. W programie znajdziemy m.in akcję artystyczną „Miasto Babel”, „warsztaty „Świątynie Czterech Kultur” czy wykład „Łódź żydowska, Żydowscy malarze Łodzi” czy spektakl „Hańba!”
W tegorocznej edycji festiwalu chcemy skupić się właśnie na współczesności. Przyjrzymy się różnorodności strategii wobec niej przyjmowanym, technikom współistnienia i konfliktom. Z tej perspektywy chcemy spojrzeć na globalne dylematy, które stają się naszą codzienną rzeczywistością.
Tel-Awiw – Gdynia
Dwa miasta, które powstawały na początku XX wieku. Niemal od podstaw, jedno u wybrzeży Morza Śródziemnego, drugie – Bałtyku. Oba szybko stały się kurortami, ale i ważnymi ośrodkami kulturalnymi, społecznymi i politycznymi w swoich krajach. Od 13 września aż do 3 lutego w warszawskim Muzeum Polin będzie można oglądać wystawę „Gdynia Tel Awiw” . Gdynia i Tel Awiw mają wiele wspólnego: charakterystyczną modernistyczną architekturę, miasta te spaja wspólna polsko-żydowska historia. Wystawa prezentuje Gdynię i Tel Awiw na archiwalnych zdjęciach, na obrazach słynnych artystów i projektach czołowych architektów. Tel Awiw jako pierwsze miasto hebrajskie zostało założone w 1909 roku w okresie Brytyjskiego Mandatu Palestyny. Gdynia powstała po przyłączeniu do Polski 140 km wybrzeża w 1920r.
Oba miasta łączyły się z migracją – o czym zresztą opowiada Muzeum Emigracji w Gdyni.
Polacy, Żydzi, emigracja.
Gdynia, jako nowoczesny port, miała być przede wszystkim bramą wyjazdową dla towarów i ludzi. Tel Awiw miał pełnić funkcję bramy wjazdowej, stając się celem podróży oraz miejscem osiedlania się imigrantów, którzy chcieli tam tworzyć swój nowy dom, przyszłe państwo żydowskie. O tym z kolei opowiada świetna książka Karoliny Przewrockiej-Aderet „Polanim. Z Polski do Izraela” (o tym reportażu już niedługo na naszym portalu). Na wystawie sporo też polsko-żydowskiego obecnego życia. Dowiemy się, jak wyglądały i jak wyglądają celebrowane rokrocznie święta miejskie naznaczone symboliką narodową i religijną. To m.in. Święto Morza w Gdyni i Purim w Tel Awiwie.
W Warszawie warto jeszcze zajrzeć do Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Wystawa „Nigdy więcej. Sztuka przeciw wojnie i faszyzmowi w XX i XXI wieku” premierę miała w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Wystawę można oglądać do połowy listopada.
Niepokorny Gdańsk
XI Festiwal Filmowy Niepokorni Niezłomni Wyklęci to cztery dni wypełnione pokazami filmów dokumentalnych i fabularnych, reportażami radiowymi, a także dialogiem kilku pokoleń Polaków. Towarzyszą mu wystawy, instalacje artystyczne i widowiska muzyczne. Jest to najstarszy i jedyny w Polsce festiwal filmowy, tak szeroko traktujący tematykę filmu oraz historii. Wydarzenie skupia i integruje środowiska zarówno filmowców jak i historyków opisujących Drogę do Wolności w latach 1939-1989. Potrwa od 26 do 29 września.
Kraków się wystawia
Gród Kraka może nie ma jakiegoś jednego dużego festiwalu, ma za to jednak wiele arcyciekawych wystaw. Jedną zdążę jeszcze obejrzeć przed jej zakończeniem. To „Wajda”, multimedialna i narracyjna wystawa poświęcona życiu i twórczości Andrzeja Wajdy ukazująca geniusz wielkiego inscenizatora, mistrza dramaturgii i twórcy niezapomnianych obrazów. Muzeum Narodowe w Krakowie warto jednak odwiedzić i później. Cały czas będzie można obejrzeć „Posłów” Wyspiańskiego (wystawa jest czynna do końca września). Ekspozycja prezentuje nowe, dotychczas niepokazywane szerokiej publiczności dzieła twórcy „Wesela” oraz jego uczniów, spadkobierców jego idei. Na wystawie zaprezentowano wczesną twórczość artysty, inspirowaną lekturami z zakresu historii sztuki, nowatorską na wskroś działalność Wyspiańskiego na gruncie edytorstwa i typografii oraz jego prywatny księgozbiór zakupiony od wdowy po artyście, Teofili z Pytków Wyspiańskiej.
W opactwie oo. benedyktynów zobaczymy za to wystawę pt. „80 .rocznica powrotu benedyktynów do Tyńca. Ponieśmy z ruin polskie Monte Cassino”. Piszę o niej przy okazji jesiennych wydarzeń, ale akurat ta wystawa jest dostępna aż do końca marca przyszłego roku. Jubileuszowa ekspozycja prezentuje archiwalne fotografie. To okazja do podróży przez cały wiek XX i obserwacji przemian, jakie zaszły na Wzgórzu Tynieckim. Z kolei po drugiej stronie Krakowa, w Muzeum Nowej Huty, wystawa „Nowohucianin” (do połowy października). Zbiorowym bohaterem wystawy w Muzeum Nowej Huty są współcześni mieszkańcy postindustrialnej dzielnicy Krakowa założonej 70 lat temu jako mieszkalne zaplecze socjalistycznego kombinatu metalurgicznego oraz idealne miasto robotnicze. Historia XX wieku napisała jednak własny scenariusz i na charakterze Nowej Huty szczególnie mocno odcisnął się okres walki o wolność oraz ustrojowej transformacji. Ekspozycja powstała na podstawie wywiadów przeprowadzonych z mieszkańcami.
Otwarte drzwi w Katowicach
A z Krakowa blisko do… Katowic. W stolicy Górnego Śląska koniec miesiąca upłynie pod znakiem festiwalu „Open Doors”. To druga edycja wydarzenia, którego pomysłodawcą jest dyrektor Teatru Śląskiego i reżyser spektaklu „Wujek 81. Czarna ballada”. Festiwal otwiera się na wykluczonych, na tych, których inni odsunęli na margines, na wszystkich, którzy czują się obco. Aktorzy i artyści przemówią w imieniu osób niepełnosprawnych, chorych czy pozbawionych środków do życia. Organizatorzy mają nadzieję, że z każdą edycją festiwal będzie rezonował w całej Polsce, a nawet Europie. Chcą też, by w kolejnych edycjach przyjeżdżały teatry z całego świata. W tym roku przyjadą artyści ze Szkocji, Wielkiej Brytanii, Czech, Hiszpanii i oczywiście Polski.
Zapraszamy do Katowic artystów z całej Europy, aby zaprezentować najciekawsze zjawiska światowego teatru. Teatru, który konfrontuje i łączy, który pokazuje i oswaja świat w całym jego skomplikowaniu. Bez retuszu i uproszczeń.
Koszt życia: trudne pytania, trudne doświadczenia
Marc Brew to tancerz i choreograf z Wielkiej Brytanii. Jako młody człowiek doświadczył wypadku samochodowego. W spektaklu „For Now, I Am” po raz pierwszy po wielu latach opowiada o tym doświadczeniu, o budzeniu się, o powracaniu do życia, o poznawaniu swojego nowego ciała. Z kolei „Wieloryb the Globe” to tekst i spektakl poświęcone Krzysztofowi Globiszowi, który próbował i próbuje nadal powrócić na scenę po udarze mózgu. To spektakl o empatii, przyjaźni, wychodzeniu z choroby i niesieniu pomocy, a także o słowach oraz o tym, czego nie można wyrazić za ich pomocą.
Niezwykle silną artystyczną kreacją może być „How To Keep Time: A Drum Solo For Dementia”. Autorem jest Antosh Wojcik z Wielkiej Brytanii. Spektakl opowiada o utracie pamięci, demencji, o odchodzeniu i niezgodzie na nie, o walce z czasem, walce o człowieka, którego kochamy. Młody chłopak grą na perkusji stara się obudzić swojego cierpiącego na demencję dziadka, stara się przypomnieć mu ich wspólny świat.
„Open Door” będzie też okazją do obejrzenia prapremiery „Kosztu życia” w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej. Nagrodzony Pulitzerem tekst Martyny Majok „Cost of Living” to opowieść o przeszywającej samotności, dotkliwszej tym bardziej, że doświadczanej w obecności drugiej osoby. Swoim spektaklem chce zapytać, co tak naprawdę znaczy „niepełnosprawność”. Czy jest to tylko kolejna z krzywdzących etykiet? A może każdy z nas doświadcza jej na sobie, często nie zdając sobie z tego sprawy? „Koszt życia” to niezwykle intymna i poruszająca opowieść o sile, ale i bezradności, o miłości, ale i samotności – przede wszystkim jednak o nadziei.
Wydarzeń dużo, miejsca w kalendarzu często mało. My jednak planujemy i obiecujemy – na niektórych z nich chcemy się pojawić, w niektórych chcemy uczestniczyć. A koniec września nie będzie zwiastować końca kulturalnych propozycji – choćby w Warszawie – miłośnicy kina już teraz powinni zainteresować się „Ukraina! 4. Festiwal Filmowy”.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |