Lawa zmiotła z powierzchni ziemi wszystko, co znajdowało się na jej drodze. W wiosce ocalał jedynie kościół
Mieszkańcy położonej na Oceanie Indyjskim wyspy Reunion na długo zapamiętali rok 1977. To właśnie wtedy miała miejsce jedna z największych erupcji Piton de la Fournaise – jednego z najbardziej aktywnych wulkanów na świecie.
Jak mówi lokalna legenda, władze wyspy zarządziły wówczas ewakuację znajdującej się na drodze płonącej lawy wioski Piton Sainte-Rose. Uciekający mieszkańcy na własne oczy widzieli jak płynny ogień zmiatał z powierzchni ziemi cały dorobek ich życia. Niemal wszystko, co znajdowało się na drodze lawy zostało zniszczone, ocalał jednak lokalny kościół. Lawa po prostu ominęła ten budynek.
Niewątpliwie trudno jest wyobrazić sobie, szczególnie żyjąc w kraju, w którym nie ma wulkanów, jak wygląda erupcja wulkanu. Oto wideo, które pokazuje, jak wyglądał w 2019 r. wybuch Piton de la Fournaise:
Choć trudno znaleźć jakiekolwiek zdjęcia potwierdzające ten fakt, to niemal pewne jest, że w 1977 r. skala erupcji była właściwie identyczna. Chcąc ratować mieszkańców wiosek znajdujących się w realnym niebezpieczeństwie, ówczesne władze wyspy zarządziły natychmiastową ewakuację ludności z osad znajdujących się na potencjalnej drodze lawy. W jednej z nich – Piton Sainte-Rose – znajdował się mały, malowniczy kościół, który z niewyjaśnionych przyczyn jako jedyny budynek oparł się płonącej cieczy.
>>> Wielka lawina zatrzymała się przed 420 letnim kościołem. „Ręka Boska” nas obroniła
Zdumieni tym faktem mieszkańcy zmienili wezwanie kościoła zbudowanego w 1927 r. jako „Od dzieciątka Jezus z Pragi” na „Notre Dame des Laves” (Matce Bożej Lawy). Od tamtej chwili powierzony został Maryi, która – zdaniem mieszkańców – ochroniła świątynię przed zniszczeniem. Co więcej, witraże zdobiące wnętrze kościoła upamiętniają to niecodzienne wydarzenie, a pozostawione skały powstałe z lawy każdego dnia przypominają odwiedzającym Piton Sainte-Rose o znamiennej erupcji sprzed ponad 40 lat.
Galeria (3 zdjęcia) |
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |