Youtube (screenshot)

„Masz jeszcze czas by zawrócić”. Fińskie miasto reklamuje się… antyreklamą. Pomysł przyciąga tłumy!

Puolanka to mała gmina (miasteczko) na północy Finlandii. Charakteryzuje się tym, że jego mieszkańcy chwalą się tym… jakimi są ponurakami. Narzekają, marudzą i chlubią się z tego, że to najbardziej przygnębiające miejsce w Europie. 

„Za tym znakiem znajduje się Puolanka. Masz jeszcze czas, żeby zawrócić” – informuje znak znajdujący się przy drodze do miejscowości położonej w samym środku Finlandii. Mieszkańcy Puolanki postanowili ze swojej najsłabszej strony uczynić… coś, co przyciągnie do tego miasteczka tłumy. Pomysł takiego wypromowania tego regionu okazał się sukcesem.

– Ludzie zaczynają się interesować nami. Moim zdaniem pesymizm w Puolance przynosi nam pozytywny rozgłos. Być może ludzie zaczną nas odwiedzać na wakacje, albo nawet tu się osiedlą – mówi burmistrz Harri Peltola dla portalu TVN24.

Mówiąc jednak poważnie, Puolanka zmaga się od wielu lat z problemem wyludniania. Tommi Raja, przewodniczący Stowarzyszenia Pesymistów szacuje, że miasto to zawsze znajdowało się na końcu jakichkolwiek statystyk. Dzisiaj prawie 40 procent miasteczka stanowią ludzie powyżej 64. roku życia. Na początku lat dwutysięcznych mieszkańcy zaczęli organizować nawet… wieczory pesymizmu. Podobno zwyczajem jest na nich witanie się słowami „widzę, że wciąż żyjesz”. Spotkania przerodziły się w utworzenie pełnoprawnego Stowarzyszenie Pesymistów Puolanki, które funkcjonuje dzisiaj z pełnym powodzeniem.

Dla obcokrajowców, Puolanka ma jednak sporo do zaoferowania: niezwykle czyste powietrze, piękną, dziewiczą naturę i niesamowite widoki. Dla Finów nie jest to jednak czymś niezwykłym.

Jak się jednak okazuje, Puolanka ma niezwykle dużo wspólnego z Polską.

>>> Ministerstwo Samotności w Wielkiej Brytanii istniało naprawdę. Tych danych nie da się już ukryć

– W fińskim na Polskę mówi się „Puola”, czyli nazwa waszego kraju stanowi część naszej miejscowości, która nazywa się Puolanka. Jesteśmy pewnego rodzaju braćmi. Wy jesteście Puola, a my Puolanka – wyjaśnia Tommi Raja. – Puolanka nie umiera, ona już umarła. Naszym planem nie jest namówienie ludzi do powrotu. To walka z wiatrakami. Umrzemy, ale wszyscy będą o tym wiedzieli. Naszą śmierć zobaczą nawet Polacy – kończy przewodniczący Stowarzyszenia Pesymistów.

Władze miasta zapraszają jednak do siebie. Ostrzegają jednak, że przy wjeździe czekać nas może kontrola. Jeśli się podczas niej uśmiechniemy, będziemy musieli zawrócić. 

***

Rzadko się zdarza, by antyreklama stała się dźwignią sukcesu. Okazuje się, że pesymizm może mieć całkiem pozytywne skutki!

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze