Mit o tym, co to jest sukces
Lubimy filmy i książki o tym, jak w tydzień zmienić swoje życie, jak z kopciuszka, za sprawą zbiegu okoliczności, ktoś staje się królewną, a z biedaka bogaczem. Dlaczego? Bo lubimy myśleć, że jeszcze mogę się stać taki, jaki chciałbym być.
Ale po pierwsze, rzadko okazja spada z nieba. O wiele częściej zmianę życia, każdy mały sukces trzeba sobie wypracować. Najpierw decyzją o dążeniu do celu, wytrwałością i wędrówką krok po kroku. A i tak może się nie udać. Trochę to brzmi jak czarnowidztwo i sianie pesymizmu. Można powiedzieć, że i tak, i nie.
Teoretycznie tak jest, że każdy może odnieść sukces, ale nie da się przewidzieć, czyim udziałem się stanie. A skoro tak jest to nie można nikomu odbierać nadziei i motywacji. czyli potencjalnie sukces jest dla wszystkich, ale jednocześnie nie dla każdego, bo nie każdy go odniesie. O wiele ważniejszym wydaje się pytanie: co dla mnie jest sukcesem?
Na pewno słyszeliśmy niejedną historię o tym jak znany aktor, muzyk, finansista, naukowiec czy przywódca źle skończył. Ktoś został bankrutem, inny popełnił samobójstwo, jeszcze kogoś zamordowano. A pani Bożenka z Mosiny urodziła dwójkę dzieci. Wychowała je najlepiej jak umiała. Zawsze lubiła haftować, sprzedawała swoje wyroby i co roku zarobiła na wczasy w Bułgarii. Teraz jest na emeryturze, lubi pracować na działce i piec sernik dla wnuków. I czuje się szczęśliwa, pomimo tego, że reumatyzm czasem jej dokucza.
Czasami ulegamy manipulacjom i próbujemy żyć cudzym życiem. Media i reklamy próbują nam mówić, co musimy zrobić i czego potrzebujemy do szczęścia. Ale tak naprawdę tylko my możemy sobie odpowiedzieć na pytanie, co nas uszczęśliwia i co wypełnia życie treścią. Mamy swoją osobowość, temperament, swoją historię i doświadczenie. To wszystko nas kształtuje. W związku z tym nie każdy odnajdzie się na stanowisku kierownika czy nawet w roli matki czy ojca.
Ludzie mają kilka podstawowych potrzeb: zdrowie, ruch, praca, relacje, edukacja, kultura, pasja czy poczucie misji. Jeśli uda się osiągnąć w nich przyzwoity poziom satysfakcji, wtedy mamy poczucie, że w naszym życiu wszystko toczy się dobrze. Warto pamiętać też, że pomimo tego możemy inaczej rozkładać akcenty. To znaczy, że dla kogoś ważniejsza będzie praca, a dla innych relacje z innymi czy pasja. Trzeba zachować harmonię, by nie doprowadzić siebie do depresji albo wypalenia, zgorzknienia.
To wszystko oznacza, że w rzeczywistości największy sukces odnosimy – jesteśmy szczęśliwi – kiedy pozostajemy w zgodzie z tym, kim jesteśmy i z naszym dynamizmem biologicznym, psychologicznym i duchowym.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |