Aut. Karola de Prevot/ fot. Piotrus/wikimedia cc

„Mord rytualny” Karola de Prevot, czyli sandomierskie oszczerstwo na zlecenie 

Obraz „Mord rytualny” włoskiego artysty o francuskim nazwisku szokuje także dzisiaj. Jest on nie tylko oszczerstwem, ale i dobitnym wyrazem zagorzałego antysemityzmu zleceniodawcy, którym był nie kto inny, ale proboszcz, archidiakon i doktor prawa – Stefan Żuchowski. 

Inspiracją do namalowania tego przechowywanego w sandomierskiej katedrze obrazu były rzeczywiste wydarzenia związane ze śmiercią dzieci jako ich głównym wątkiem. Ksiądz Żuchowski zlecił jego namalowanie w 1710 r. Obraz współtworzył cykl Martyrologium Romanum, obejmujący dzieła przedstawiające śmierć chrześcijańskich męczenników oraz krzywdy doznane z obcych rąk przez sandomierzan. 

>>> Zwiastowanie. Jak widzieli je artyści?

Mord rytualny 

Obraz „Mord rytualny” miał wyobrażać i utrwalać w społecznej świadomości rzekome zabójstwa dokonywane przez Żydów na chrześcijańskich dzieciach. Wierzono też wówczas, nie tylko zresztą w Sandomierzu, że Żydom potrzebna jest chrześcijańska krew niewinnych dzieci do wykonania macy przeznaczonej do spożycia podczas uczty paschalnej. Dlatego na obrazie tym przedstawiono Żydów toczących w tym celu krew z niemowlęcia umieszczonego w nabitej gwoździami beczce, zbieraną przez nich do mis. 

Poniżej widoczne są poćwiartowane, pożerane przez psa członki ciał dzieci. Wyobrażony też został na tym obrazie Żyd pochylający się z nożem w dłoni nad nagim niemowlęciem oraz Żyd w czerwonej szacie, kuszący kolejne dziecko, które zamierza porwać w celu dokonania na nim rytualnego mordu. Oczywiście dzisiaj wiadomo, że obraz ten nie jest zgodny z prawdą historyczną, chociażby ze względu na to, iż prawa judaizmu zakazywały i nadal zakazują spożywania krwi. 

Aut. Karola de Prevot/ fot. Piotrus/wikimedia cc

Fałszywe oskarżenia 

Jednakże jeszcze zanim ten powstał obraz wierzono w mordy rytualne, praktykowane przez Żydów na najbardziej niewinnych chrześcijanach, czyli dzieciach. Takie pogłoski, niemające nic wspólnego z rzeczywistością, skutkowały prześladowaniami Żydów, nierzadko kończącymi się torturami i skazaniem na śmierć. W 1628 r. oskarżono ich o rytualne zamordowanie syna miejscowego aptekarza. Zarzucono Żydom porwanie chłopca, wytoczenie z niego krwi, poćwiartowanie jego ciała i danie go do zjedzenia psom, jednakże w tym przypadku winy nie udowodniono. Z kolei w 1675 r. oskarżono Żydów o rytualne zamordowanie małoletniej Zofii. 

Niemniej jednak do powstania obrazu przyczyniły się wydarzenia z 1698 i 1710 r. W 1698 r. po odnalezieniu martwej trzylatki Małgosi w kaplicy kolegiaty tuż przed Wielkanocą najpierw oskarżono jej matkę, Katarzynę Mroczkowicową, o dzieciobójstwo, ale kiedy przyznała ona, że córka zmarła z powodu kaszlu i kolki, zdecydowano się ukarać kobietę jedynie za niepochowanie dziecka. Sytuację tę wykorzystał skwapliwie proboszcz Żuchowski. Oskarżył matkę o wydanie córki Aleksandrowi Berkowi, starszemu sandomierskiej synagogi. W trakcie procesu Berek przedstawił świadków, którzy zeznali, że gdy dziecko zmarło, nie przebywał on w Sandomierzu. Wskutek tortur, którym poddano matkę i starszego synagogi, Mroczkowicowa przyznała się do rzekomego oddania „w czwartek przed Niedzielą Męki Pańskiej” żywego dziecka Berkowi. Ten nie potwierdził zeznań kobiety. I Mroczkowicową, i Berka skazano na śmierć. 

>>> Kopia „Sądu Ostatecznego” Michała Anioła odnaleziona po 100 latach

Bazylika katedralna Narodzenia NMP w Sandomierzu, Fot. WM4034/wikimedia cc

Wymuszanie zeznań 

Dwanaście lat później, 18 sierpnia 1710 r., znaleziono ciało osieroconego, kilkuletniego Jerzego Krasnowskiego. Dziecko zostało zamordowane, o czym wyraźnie świadczyły liczne rany piersi, głowy, szyi, nóg i rąk będące skutkiem poderżnięcia, pchnięcia i nakłucia ostrym narzędziem. W dodatku ciało tego kilkulatka znaleziono na podwórzu domu Jakuba Herca, miejscowego rabina. Stąd o morderstwo, oczywiście, jakżeby inaczej, rytualne oskarżono sandomierskich Żydów, którzy nie przyznali się do tego czynu, a obawiając się o własne życie – zbiegli do Rakowa. 

Ksiądz zarzucał Żydom mordowanie dzieci. Byli oni torturowani, aby przyznali się do winy. To jednak nie nastąpiło. Wskutek zadawanych cierpień rabin Herc zmarł, a jego syn, celowo zmieniwszy wyznanie na katolicyzm, złożył zeznania obciążające pozostałych oskarżonych, w związku z czym skazano ich w 1713 r. na śmierć.  

Samo miasto Sandomierz nie sprzyjało Żydom przez dziesiątki lat. Ciągle widziano w nich rytualnych morderców, którzy wciąż czyhają na chrześcijańskie niewiniątka. Taki oszczerczy zarzut był też niepochlebnym skutkiem konfliktów między katolikami i Żydami, narastających w tamtym czasie w Sandomierzu. Nie tylko zarzucano Żydom wspomniane morderstwa, ale również kupowanie Hostii w celu ich sprofanowania i współpracę z wrogiem, na przykład ze Szwedami podczas „potopu”. 

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze