fot. By Mariusz Kubik – Own work, CC BY 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=38236347

Danuta Szaflarska nawróciła się dzięki ks. Jerzemu Popiełuszce. “Kilkukrotnie ocalił moje życie”

W 1981 roku Danuta Szaflarska została wydelegowana do obserwowania procesów aresztowanych robotników Ursusa i Huty Warszawa. Na sali sądowej usiadł obok niej szczupły mężczyzna, który przedstawił się jako ksiądz Popiełuszko. „Kiedy w przerwie zaproponował mi, żebyśmy poszli to kawę, to uznałam, że to dobry kapłan” – wspominała później aktorka. 

Jakiś czas później ksiądz Jerzy zapytał, czy Szaflarska zgodziłaby się przeczytać wiersz podczas mszy za ojczyznę. Jednak kobieta odpowiedziała, że jest niewierząca i nie chodzi do kościoła, mimo że wychowywała się w wierzącej rodzinie. Sama co niedzielę uczestniczyła w mszach świętych. Zapamiętała z nich jednak przede wszystkim słowa, że Stwórca „rozprawi się z grzesznikami, którzy za swoje przewiny będą smażyć się w piekle”. 

>>> Sutanna, w której zginął ks. Popiełuszko dostępna dla wiernych [ZDJĘCIA]

Fot. WikimediaCommons/By Oryginał: Andrzej IwańskiPraca pochodna: TharonXX – Ten plik jest fragmentem innego pliku: Popieluszko Europena (02).jpg, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=44334144

Dopiero, kiedy była studentką poczuła chęć wyspowiadania się i poszła do kościoła św. Krzyża w Warszawie. Powiedziała wtedy spowiednikowi, że kilkukrotnie opuściła wieczorną modlitwę. Ksiądz zapytał więc, ile razy dokładnie, na co odparła, że nie pamięta, a gdy duchowny wciąż naciskał, Szaflarska wyszła ze świątyni i nie wróciła do Kościoła przez czterdzieści lat.  

>>> Bp Jarecki: ks. Jerzy Popiełuszko kierował się logiką Ewangelii

Dopiero po poznaniu ks. Jerzego aktorka powoli zaczęła zmieniać swój stosunek do księży. Z czasem zaczęła też brać udział w mszach świętych, chociaż zgodziła się wtedy odczytywać tylko wiersze w formie protestu politycznego. Dopiero kilka lat później poszła do spowiedzi. Popiełuszko udzielił także ślubu córce aktorki i ochrzcił jej wnuka. Kiedy został zamordowany – bardzo to przeżyła, jednak miała poczucie, że wciąż czuje jego obecność. Co więcej, sama wielokrotnie podkreślała, że błogosławiony ocalił jej życie, m.in. po pierwszym zawale oraz po napadzie, który miał miejsca na klatce schodowej.  

Wybrane dla Ciebie

Czytałeś? Wesprzyj nas!

Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!

Zobacz także
Wasze komentarze