Polski wstyd waży 325 kilogramów
325 kilogramów śmieci produkuje rocznie przeciętny Polak. Ta liczba przeraża, a i tak jest znacznie mniejsza od średniej dla tzw. Zachodu – czyli 489 kilogramów. Dzisiaj przypada Światowy Dzień Modlitw o Ochronę Stworzenia – a więc szczególny powód do refleksji nad śmieciami.
Światowy Dzień Modlitw o Ochronę Stworzenia do kościelnego kalendarza wprowadził papież Franciszek w 2015 r., kilka miesięcy po opublikowaniu encykliki Laudato si’. Dokument ten określany jest jako „zielona encyklika”, choć sam Ojciec Święty woli w jej kontekście używać przymiotnika „społeczna”. Bo sprawy opisane w tym dokumencie dotyczą społeczeństwa i otaczającego nas świata. Dotyczą troski każdego z nas o powierzony nam przez Boga świat. Sami nie zmienimy nagle całej planety – ale każdy z nas może zmieniać swój kawałek świata. Ten kawałek rzeczywistości, za który odpowiadamy. To przecież zadanie, które otrzymaliśmy od Boga na samym początku – w Księdze Rodzaju. Wiele możemy zdziałać właśnie w kontekście śmieci.
Wstydzę się
Przywołane dane – 325 kilogramów odpadów produkowanych co roku przez przeciętnego Polaka – znalazłem w „Książce o śmieciach” (Agora 2020), zbiorze esejów Stanisława Łubieńskiego. Ta liczba to dla każdego z nas powód do wstydu. Oczywiście, nie da się żyć bez produkowania śmieci (choć byli już ludzie, którzy w ramach eksperymentu ograniczyli do minimum roczną produkcję śmieci – udało się je zmieścić w jednym słoiku), ale trzeba robić wszystko, by ograniczyć ich ilość. Bo każdy śmieć ma bardzo konkretny wpływ na środowisko. Lektura esejów Łubieńskiego uświadamia zresztą, jak ogromny jest to wpływ – i jak często nie zdajemy sobie z niego sprawy. Bo nie wszystkie śmieci wokół nas tak łatwo zauważyć…
>>> Tomasz Nowak OP: co nas oddziela od królestwa Bożego? [WIDEO]
Wszystko od siebie zależy
O wielkiej, pływającej po Pacyfiku wyspie śmieci słyszał już prawie każdy. O tym, że takich wysp jest więcej – pewnie wie już mniej osób. A pewnie jeszcze mniej osób zdaje sobie sprawę z tego, że w wodach często znajduje się wiele mikrośmieci, zwłaszcza kawałków plastiku. Mogą one potem trafiać np. do organizmów zwierząt, które piją zanieczyszczoną wodę. A potem też i do naszych organizmów – gdy sami żywimy się tymi zwierzętami (np. rybami). W przyrodzie wszystko jest od siebie zależne, warto sobie to dzisiaj szczególnie uświadomić. Każda nasza decyzja – czy wyrzucimy coś do odpowiedniego kosza czy też wyrzucimy byle gdzie (albo, co gorsza, pozbędziemy się tego np. w lesie) – będzie miała konsekwencje. Od tego, czy będzie dobra czy zła – zależy stan środowiska. To efekt motyla w praktyce. Od naszych drobnych decyzji ekologicznych zależy stan środowiska na całym świecie. Świat naprawdę jest jednym wielkim ekosystemem. Śmieci nie są więc problemem lokalnym, to zawsze problem globalny.
Są wszędzie
Z wielu śmieci, które są wokół nas, nawet nie zdajemy sobie sprawy. Stanisław Łubieński pisze choćby o śrucie. To materiał wykorzystywany podczas polowań. Ołowiany śrut zostaje na polach, w lasach i powoli zatruwa ołowiem glebę. A potem, na tej zatrutej glebie, uprawiane mogą być np. zboża… Wiele śmieci, wyrzucanych gdzie popadnie, staje się też mordercza bronią wymierzoną w różne gatunki zwierząt. Choć, bywa i tak, że zwierzęta potrafią zagospodarować odpady. Przykładowo – ptasie gniazda coraz częściej, zamiast elementami naturalnymi, wypełnione są śmieciami znalezionymi przez naszych skrzydlatych przyjaciół. Podczas wakacji nad morzem zawsze uderza mnie liczba petów pozostawionych przez innych wczasowiczów. Pobyt na plaży zaczynam więc zawsze od oczyszczenia przestrzeni wokół z petów, zwyczajnie się ich brzydzę. Jakże inaczej wyglądałby nasz świat, gdybyśmy nawet przy tak drobnych śmieciach, jakimi są pety, myśleli o innych. Nie wyrzucali ich byle gdzie.
>>> Na polach Grunwaldu znaleziono dwa topory z czasów bitwy z 1410 roku
Zrób coś
Obok mojej poprzedniej pracy stało wysokie drzewo. Gdzieś na wysokości trzeciego piętra w pewnym momencie zawisła na nim foliowa siatka. Może wywiało ją z jakiegoś kosza, a może ktoś po prostu wyrzucił ją na pobocze. Wiatr przywiał ją na drzewo. Foliówka „mieszkała” na nim przez wiele miesięcy. Obserwowaliśmy, jak drzewo przechodzi przez kolejne pory roku. Jak się zieleni, potem brązowieje i wreszcie jak traci liście. I jak uśpione jest przez zimę. Drzewo się zmieniało, a foliówka trwała. Smutny obrazek z życia w XXI w. Wiele mamy jeszcze do odrobienia w temacie śmieci. Ale jest to akurat ta sprawa społeczna, w której naprawdę każdy może coś zrobić! Niech Światowy Dzień Modlitw o Ochronę Stworzenia będzie dla nas konkretnym sygnałem, że świat powinniśmy zacząć zmieniać od swojego gospodarstwa domowego i przestrzeni, w której żyjemy. Zróbmy wszystko, by choć trochę zmniejszyć ciężar naszego wstydu – czyli 325 kilogramów.
Wybrane dla Ciebie
Czytałeś? Wesprzyj nas!
Działamy także dzięki Waszej pomocy. Wesprzyj działalność ewangelizacyjną naszej redakcji!
Zobacz także |
Wasze komentarze |